Nadchodzący rok będzie w polityce unikatowy – dwa wielkie obozy polityczne zetrą się w straszliwym boju w wyborach samorządowych oraz prezydenckich. Śmierć karpia – całkowicie apolityczna – jest dzisiaj ostatnim momentem przed konfliktem.
Zdaniem wielu wpływowych postaci dzisiejszego salonu, apolityczność jest super, pod warunkiem, że – co jasne – głosuje się na PO. Jeśli masz inne zdanie, jesteś ukrytym „pisowcem”, bądź „lewakiem” i zasługujesz na zniżkę przy zakupie biletu do egzotycznego, pustynnego kraju. W jedną stronę. Z pilotem, który kupił licencję za łapówkę.
Widać jednak wyraźnie, że sprawa staje się poważniejsza – dotychczasowy podział na PiS i anty PiS nie jest już wyróżnikiem, decydującym o losie krzyżyka na karcie do głosowania. Oba obozy mają swoje stałe elektoraty, ale wyborca – ach, ta bestia – zaczyna coraz mocniej zastanawiać się, czy faktycznie po dwóch latach „leczą nas dobrze opłacani lekarze” etc. etc. Być może - podkreślam - być może – nastąpi moment trzeźwej oceny, a nie kierowania się emocjami. Co więcej, głosowanie przeciwko formacji – czy osobie, może nadchodzącym roku przynieść szkody innej partii niż w poprzednich wyborach. Paradoksalnie zasada, która dała zwycięstwo, może je teraz odebrać osobie, która marzy o największej wygranej.
Dzisiaj jednak, na moment przed masową eksterminacją karpia, wszystko wydaje się być stosunkowo proste: zwycięzcy cieszą się z sondaży, opozycja nie może przekroczyć magicznego pułapu 30 proc., słupki zastygły.
Słowem – cisza przed burzą. Osobiście sądzę, że gdy ucichną ostatnie krzyki obrońców karpia, rozpocznie się batalia. Być może pancerne zagony już stoją w lasach, gotowe do akcji. Czeka nas intensywny rok. Wiele osób uważa, że dzisiejsza sytuacja nie może trwać dłużej – interes kraju wymaga, aby wybrać opcję, która przerwie marazm i dokona niezbędnych zmian. Czy z walki wyłoni się ktoś, kto tego dokona? Dzisiaj wszystko wydaje się być idealnie podzielone, scenariusze proste i przejrzyste. Jutro jednak, dokona się totalne przemieszczenie. Pamiętajmy o tym, zajadając się karpiem. To nasz ostatni posiłek czasów sztucznego pokoju. No i jak zawsze, pamiętajmy o ościach.
Jacek Pauli
- 22/01/2010 06:46 - Rzeka rozumna
- 15/01/2010 21:38 - Polskie farsy
- 15/01/2010 21:31 - Państwo w państwie
- 09/01/2010 22:18 - Nihilizm i słuszne wartości
- 24/12/2009 09:01 - Znikające obietnice ”
- 10/12/2009 10:25 - W słusznej sprawie
- 08/12/2009 16:07 - Meandry władzy
- 03/12/2009 00:00 - Demokracja bez kobiet to pół demokracji!
- 26/11/2009 10:44 - Polskie piekiełko
- 26/11/2009 10:43 - Polityczne boisko Premiera