Na każdą nową książkę, przewodnik czy album, związany z Sopotem, rzucam się zawsze wyjątkowo zachłannie, bowiem księgarski rynek wcale nie rozpieszcza nas zanadto tego typu pozycjami. Aż dziwne, biorąc pod uwagę dzisiejszą popularność mojego rodzinnego miasta oraz jego bogate historyczne dziedzictwo. Kiedy już nie mogę się doczekać nowego wydawnictwa, sam zasiadam do klawiatury i piszę. To oczywiście żart, choć tych sopockich książek – pisanych przeze mnie niejako w zastępstwie – już się trochę zebrało. A na autorski przewodnik po moim rodzinnym mieście szykowałem się już od dawna, w czym ogromna zasługa Ewy Kowalskiej, pomysłodawczyni I-Bedekera oraz jej gdańskich spacerów z przewodnikiem. Od czasu do czasu zmusza mnie bowiem ona do podjęcia kolejnego wyzwania i zaproponowania nowej historycznej trasy po Sopocie. Zebrane już do takiej książki materiały są niejako efektem kolejnych takich sopockich spacerów i kilku prywatnych pasji, związanych z miejscem mojego urodzenia.
Moje „Życie codzienne w niecodziennym mieście. Sopot od A do Z” rodzi się zatem powoli, a tymczasem kilka miesięcy pojawił się nowy przewodnik Andrzeja Jastrzembskiego pt. „Sopockie spacery”. Autor, z wykształcenia ekonomista, z pasji fotografik - znany jest już dzięki kilku swoim wcześniejszym albumom: „Irlandia”, „Sopot”, „Jeziora kaszubskie”, „Sopockie domy”, „Żolobórz, Mokotów”. Tym razem zaproponował on nie tylko swoje autorskie fotografie, ale uzupełnił je o ryciny i zdjęcia archiwalne ze zbiorów znanych sopockich kolekcjonerów: Grzegorza Krzyżowskiego, Zbigniewa Okuniewskiego i Krzysztofa Ciesiula. Jastrzembski wybrał dla swoich czytelników cztery trasy spacerowe, które – jak wyjaśnia sam autor: „prowadzą po najciekawszych miejscach nadmorskiego miasta. Dwie biegną sopockimi uliczkami,, kolejna – wzdłuż plaży, a ostatnia - po widokowych wzgórzach.” Dla lepszej orientacji i ułatwienia samodzielnej wędrówki wszystkie opisane trasy są również zaznaczone na dołączonych mapach. Ich opisy nie zawierają jednak wyłącznie turystycznych informacji, ale prowadzą czytelników tego przewodnika z jednej strony w kierunku historii, sięgającej aż do średniowiecznego, drewnianego grodziska, z drugiej zaś przypominają, iż dziś jest to miasto, w którym tętno codziennego życia jest nieco inne, niż w stolicy czy dużych aglomeracjach. Jest to w sopockiej bibliografii pozycja nietypowa, ponieważ łączy w sobie cechy albumu, turystycznego bedekera i promocyjnego katalogu, a jej autor częstuje uczestników swoich spacerów licznymi ciekawostkami i sporą dawką wiedzy historycznej. Proponuje on nie tylko wizytę w konkretnych miejscach, ale i spotkania z osobami, w przeszłości związanymi z Sopotem, takimi jak aktorzy Zbigniew Cybulski i Bogumił Kobiela, zasłużeni dla miasta architektci - Adolf Bielefeldt i Paul Puchmüller, czy ludzie pióra: Agnieszka Osiecka i Jerzy Afansjew. To ogromny atut tej książki (podobnie jak angielskie tłumaczenia wszystkich zamieszczonych w niej tekstów), choć czasami aż prosi się o współczesne post sritpum.
Przy postaci Ferdynanda Goetla, doskonałego pisarza, przedwojennego Prezesa polskiego Pen Clubu, skazanego na emigrację przez PRL-owskie władze, warto dopisać choćby fakt, że jego córka (do dziś sopocianka), Elżbieta Goetel, była długoletnią aktorką Teatru Wybrzeże. Z kolei przy historii Antonio Wiatraka, przedwojennego sopockiego biznesmana i konsula Gwatemali, związanego z naszym miastem aż do swojej śmierci w roku 1959, można było choćby wspomnieć jednym zdaniem o nestorce sopockiej Polonii, Elżbiecie Wiatrak, wciąż mieszkającej w rodzinnym mieszkaniu przy dawnej Cecilienstrasse, czyli dzisiejszej ulicy Józefa Czyżewskiego. Ale to tylko drobiazgi, które w żaden sposób nie umniejszają atrakcyjności książki Andrzeja Jastrzembskiego, która mogła się ukazać m.in. dzięki wsparciu jednej z sopockich firm, która jest gospodarzem dawnej nadmorskiej rezydencji cenionego sopockiego kolekcjonera sztuki użytkowej, Friedricha Basnera. Willa ta, w/g projektu wspomnianego tu Bielefeldta, wybudowana w roku 1909, nawiązuje swoimi detalami do zamku krzyżackiego w Malborku. Dziś, pieczołowicie odrestaurowana, mieści siedzibę firmy SMT Shipping, która m.in. jest armatorem statku o nazwie M/V Sopot.
Po zakończonej już lekturze przewodnika obowiązkowo trzeba udać się na sopocki spacer – jedną z opisywanych w nim tras, albo stworzyć (zadanie dla zaawansowanych pasjonatów, jakich wciąż przybywa) swoją własną. Bo Sopot, na szczęście, wciąż pozwala się odkrywać na nowo.
Wojciech Fułek
- 30/01/2017 13:47 - Sopockie co nieco: Trudna nauka niezależności
- 27/01/2017 22:34 - Akapit wydawcy: Dekada z "Gdańską"
- 19/01/2017 08:49 - Latarką w półmrok: Nasza demokracja
- 17/01/2017 15:12 - Sopockie co nieco: Nie tylko smog
- 12/01/2017 10:36 - Akapit wydawcy: 750 złotych Kowalczuka
- 05/01/2017 07:45 - Latarką w półmrok: Sopockie dyrdymały
- 05/01/2017 07:42 - Sopockie co nieco: Świąteczna bajka
- 24/12/2016 16:23 - W Betlejem narodziło się Dzieciątko Jezus
- 18/12/2016 20:28 - Akapit wydawcy: 750 zł Kowalczuka dla Korczaka
- 18/12/2016 20:18 - Sopockie co nieco: „Wspomnienia się nigdy nie starzeją…”