Wciąż odczuwamy skutki kryzysu

Drukuj

altRozmowa z Michałem Piotrowskim, z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku


- Czy zapowiedziane przez miasto podwyżki są niezbędne?
Michał Piotrowski: Nasze działania są spowodowane dosyć napiętym budżetem na najbliższy rok lub, jak w przypadku podwyżki cen wody, wynikają z zaplanowanych kilka lat temu inwestycji.

- Ale czy wzrost cen musi być tak duży, jak w przypadku opłat za użytkowanie wieczyste?
Michał Piotrowski: Wysokość tej kwoty zależy przede wszystkim od wyceny terenu przez rzeczoznawcę. Zgodnie z ustawą mamy prawo co roku zmieniać koszty użytkowania w oparciu o aktualną wycenę. Miasto przez lata nie korzystało z tej możliwości, co było niewątpliwie korzystne dla mieszkańców. Teraz, gdy z powodu zaostrzenia polityki finansowej miasta, musimy skorzystać z przysługującego nam prawa, podwyżki rzeczywiście mogą wydawać się duże. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku weryfikacji wysokości opłat za użytkowanie wieczyste nie jest to tak naprawdę jednorazowa podwyżka, ale ciągły proces, który trwa od wielu już lat. Co roku uaktualniamy stawkę dla terenów blisko 1/4 miasta.

- Czy mieszkańcy, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, mogą jej jakoś przeciwdziałać?
Michał Piotrowski: Oczywiście. Rozwiązaniem może być na przykład wykup gruntu. Wprawdzie trzeba się wtedy liczyć z większym jednorazowym wydatkiem, ale w dłuższej perspektywie czasu takie rozwiązanie będzie z pewnością bardziej opłacalne. Jest to dobre rozwiązanie również z perspektywy miasta. Dlatego zachęcamy wszystkich do takiej właśnie zmiany.

- A co z podwyżkami czynszów w "komunałkach"? Czy miasto chce rozwiązywać swoje problemy finansowe kosztem najuboższych?
Michał Piotrowski: Tu sytuacja wygląda inaczej. Zasób komunalny ma z zasady służyć osobom o niskich dochodach. Tymczasem według naszych danych, w lokalach komunalnych mieszka wiele osób, które od dawna stać na wynajem lub kupno normalnego mieszkania. Mieszkają w lokalach o niskim - w stosunku do rynkowego - czynszu, a przy tym zajmują miejsce około 3 tysięcy osób naprawdę potrzebujących pomocy i oczekującym na mieszkanie. Dlatego po ujednoliceniu stawki bazowej i weryfikacji wysokości czynszu na podstawie dochodów osoby takie będą musiały liczyć się z podwyżką. Natomiast osoby o niskich zarobkach będą mogły skorzystać z ulgi. Jeśli to nie wystarczy, mogą też skorzystać z wypłacanego przez gminę tzw. "dodatku mieszkaniowego", który jak na razie cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem. A szkoda, bo w ten sposób można dostać pomoc od miasta nawet w wysokości 900 złotych miesięcznie. Najemcy mogą też wykupić mieszkanie komunalne za 10 procent wartości. Liczymy, że część lokatorów skorzysta z tego rozwiązania. A pozyskane w ten sposób pieniądze będzie można wykorzystać na wybudowanie czy kupienie nowych mieszkań dla osób z listy oczekujących na lokal komunalny.

- Czy ten plan ma szanse na powodzenie?
Michał Piotrowski: Przykład Białegostoku pokazuje, że tak. Jakiś czas temu władze tego miasta wprowadziły tam podobne i równie mocno krytykowane zmiany. Dziś okazuje się, że udało się uzyskać zamierzony efekt - ruszyły wykupy i zamiany mieszkań.

- A jak z kolei wytłumaczyć gdańszczanom podwyżki cen wody?
Michał Piotrowski: To pytanie wraca co roku. Podwyżka jest wynikiem ogromnych inwestycji w sieć wodociągową. Warto przypomnieć, że zanim zdecydowaliśmy się na realizację gdańskiego projektu wodno-ściekowego władze miasta informowały o tym, że inwestycja wiąże się również z podwyżkami w kolejnych kilku latach. Teraz ten, wówczas przyjęty bez protestów, plan po prostu konsekwentnie realizujemy. Na pocieszenie dodam, że przyszłoroczna podwyżka będzie najprawdopodobniej ostatnią.

- To chyba słabe pocieszenie, bo w tym roku czeka nas wiele podwyżek -VAT, prąd, bilety SKM. Czy nie można było poczekać ze zmianami na bardziej odpowiedni moment?
Michał Piotrowski: Rezygnacja z tych zmian mogłaby spowodować, że nie starczyłoby pieniędzy na wiele istotnych działań, takich jak na przykład poprawa infrastruktury komunikacyjnej Gdańska, czy kończenie rozpoczętych wcześniej inwestycji. Niestety wciąż odczuwamy skutki niedawnego kryzysu ekonomicznego. Wpływy do naszego budżetu są mniejsze, niż przed załamaniem gospodarki.
Rozmawiał Adrian Dampc

O podwyżkach w Gdańsku czytaj
http://www.wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska-artykuly/czeka-nas-rok-podwyzek

Related news items:
Newer news items:
Older news items: