Planuję jeszcze dwie wyprawy do Kolumbii

Drukuj

altRozmowa z Martą Kolanowską, doktorantkę Środowiskowego Studium Doktoranckiego z Biologii, uczestniczką naukowej wyprawy do Kolumbii

- Czemu akurat Kolumbia? Jaki był powód, wyboru tego kierunku wyjazdu?
Marta Kolanowska: Jako studentka biologii zawsze chciałam wybrać się do Ameryki Południowej i na własne oczy zobaczyć lasy tropikalne, o których słyszałam na wykładach. W związku z tym, gdy w 2007 roku Ambasada Republiki Kolumbii ogłosiła konkurs na pracę dotyczącą bioróżnorodności tego kraju, w którym nagrodą był wyjazd do wybranego kolumbijskiego Parku Narodowego, postanowiłam spróbować i udało się. Ambasada zapewniła mi miesięczny pobyt w parku narodowym El Cocuy. Niestety, z tej wyprawy musiałam wrócić wcześniej niż planowałam, ponieważ skradziono mi portfel i paszport. Obserwowana podczas tego „skróconego” wyjazdu przyroda zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a jednocześnie współpraca z władzami parku przekonała mnie o słabym poznaniu tamtejszej flory – wróciłam więc do Polski z przekonaniem, że prędzej czy później znowu wybiorę się do Kolumbii. Gdy przyszło mi wybrać temat rozprawy doktorskiej bez wahania jako obszar badań wybrałam właśnie Kolumbię.


alt


 Las porastający zachodnie zbocze Kordyliery Centralnej     


- Jak wyglądały przygotowania? Czy trudno było pozyskać fundusze dla tej wyprawy?
Marta Kolanowska: Najwięcej czasu zajęły mi przygotowania merytoryczne. Szacuje się, że w Kolumbii występuje 4000 gatunków storczyków, więc najwięcej czasu musiałam poświęcić na nauczenie się rozpoznawania poszczególnych orchidei. Na szczęście, ponieważ prowadzę liczne badania terenowe na terenie Polski, nie miałam problemu ze skompletowaniem odzieży i sprzętu na wyjazd.
Pozyskanie funduszy było czasochłonne, ale ostatecznie obydwie wyprawy w całości sfinansował Uniwersytet Gdański. Dotację otrzymałam zarówno od kierownika Katedry Taksonomii Roślin i Ochrony Przyrody i Dziekana Wydziału Biologii, profesora doktora habilitowanego Dariusza Szlachetko, jak i Prorektora do spraw Nauki, profesora doktora habilitowanego Grzegorza Węgrzyna.


alt


 Miejscowość Juntas, położona na zboczu Kordyliery Centralnej

    
- Na czym dokładnie polegały przeprowadzone przez panią badania?
Marta Kolanowska: Obydwie wyprawy przeprowadziłam w celu zebrania informacji na temat orchidei występujących na obszarze departamentu Vale del Cauca w południowo-zachodniej Kolumbii. Podczas jedno- lub kilkudniowych wypraw w różne części tego regionu zbierałam dane na temat rozmieszczenia, wymagań ekologicznych i ewentualnych zagrożeniach dla występujących tam storczyków. W praktyce badania obejmowały częste wspinanie się na drzewa, na których rośnie zdecydowana większość tropikalnych orchidei i próba nie zgubienia się w gęstych lasach równikowych.

- Co najbardziej zaskoczyło panią na miejscu?

Marta Kolanowska: Zaskoczyła mnie ogromne różnice między stolicą departamentu Valle del Cauca, a pozostałymi częściami tego regionu. Z jednej strony Cali – wiecznie „zakorkowane”, pełne drogich restauracji, markowych sklepów i klinik chirurgii plastycznej. Z drugiej strony „cała reszta” - miejscowości często pozbawione kanalizacji czy bieżącej wody. 


alt


  Żołnierz stacjonujący w Buenaventura  


- Jak wyglądała współpraca z miejscowymi. Czy napotkała pani na jakieś trudności z ich strony?
Marta Kolanowska: Absolutnie nie miałam z nimi problemów! Czasami to dzięki nim udawało mi się wrócić cało z wyjazdów w teren, a ich pomoc zaczynała się w zasadzie już na dworcu autobusowym. Codziennie na terminalu czekał na mnie starszy Pan, któremu zapisywałam na kartce nazwę miejscowości, do której chciałabym się wybrać, a on biegał po całym terminalu i szukał najlepszego połączenia, prosząc jednocześnie kierowców, żeby pomogli mi, jeżeli zajdzie konieczność zmiany środka komunikacji na słynną południowoamerykańską „chiva”.


alt


   Epidendrum pseudonocturnum  


- Kolumbia jest często przedstawiana jako niebezpieczny kraj, kontrolowany przez kartele narkotykowe. Czy w trakcie wyjazdu były momenty, że czuła się pani zagrożona?
Marta Kolanowska: Oczywiście, były takie momenty. Podczas pierwszej wyprawy badawczej natknęłam się na kilku mężczyzn trzymających karabiny, którzy nie byli ubrani w mundury armii kolumbijskiej – na szczęście byli ode mnie na tyle daleko, że mogłam szybko oddalić się z tego miejsca. Poruszanie się po mieście Buenaventura, które należy do jednych najniebezpieczniejszych w kraju, umożliwili mi stacjonujący tam żołnierze – jak dowiedzieli się, że planuję sama przeprowadzić prace terenowe w okolicy, od razu zwrócili się do swojego przełożonego o przydzielenie mi „eskorty”.
Przebywając w Kolumbii trzeba przyzwyczaić się do widoku policjantów i żołnierzy. W Cali, mieście, które jest moją „bazą wypadową” praktycznie na każdym skrzyżowaniu stoi po dwóch policjantów, którzy pilnują porządku do godziny 18, kiedy to ich miejsce zajmują żołnierze. Często kontrolowane przez wojsko są autobusy – podczas takiego zatrzymania pasażerowie są legitymowani, przeszukuje się ich bagaż, a często przeprowadzana jest także rewizja osobista. I choć na początku prowadzenia badań w Kolumbii, tego typu kontrole przyprawiały mnie niemal o zawał serca, to teraz traktuję to jako jeden z nieodłącznych elementów każdego wyjazdu.


alt


Badania terenowe


- Jakie jest najcenniejsze wspomnienie, które przywiozła pani z Kolumbii?

Marta Kolanowska: Jest wiele takich chwil, których nigdy nie zapomnę, jednak jeżeli miałabym wybrać jedną, to byłaby to dwudniowa wyprawa do miejscowości Hato Viejo, której mieszkańcy, uprzedzeni o moim przyjeździe przywitali mnie lokalnymi potrawami, między innymi smażonym mięsem pancernika, i napojami oraz zapewnili nocleg w domu jednej z rodzin.

- Wróciła pani do kraju. Jakie są pani plany naukowe w najbliższym czasie? Czy planuje pani kolejny wyjazd?
Marta Kolanowska: Teraz koncentruję się na mojej rozprawie doktorskiej – w tej chwili przygotowuję publikacje na temat dwóch nowych dla nauki gatunków orchidei, które występują w badanym przeze mnie departamencie. W celu skompletowania wszystkich niezbędnych danych planuję przeprowadzić jeszcze dwie wyprawy do Kolumbii – mam nadzieję, że jedna odbędzie się jeszcze w tym roku.
Rozmawiał Tomasz Wrzask

Fot. Z prywatnych zbiorów Marty Kolanowskiej


Inne artykuły związane z:
Newer news items:
Older news items: