Lotos PKH wygrał w Katowicach po karnych

Kibice w Katowicach zobaczyli "mało" hokejowy mecz, bo przez 65 minut nie zobaczyli żadnej bramki. Po bezbramkowych trzech tercjach i dogrywce zwycięzce wyłoniły rzuty karne, które lepiej wykonywali gdańszczanie wygrywając ostatecznie 1:0 (0:0, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 2:1).

GKS Katowice - Lotos PKH Gdańsk 0:1 (0:0, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 1:2)

GKS Katowice: Rahm – Franssila, Wajda, Da Costa, Michalski, Kolusz – Salmi, Tomasik, Lähde, Makkonen, Rajamäki – Čakajík, Jaśkiewicz, Turtiainen, Uski, Čimžar – Krawczyk, Krężołek, Starzyński, Paszek - Mularczyk.

Lotos PKH Gdańsk: Fučík – Bilčík, Havlík, Steber, Polodna, Vítek – Tieslukiewicz, Krasowskij, Jełakow, Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann, Danieluk, Pesta, Marzec – Naróg, Szurowski, Stasiewicz, Mocarski, Smal.

Kibice w Katowicach musieli się wykazać dużą cierpliwością, aby zobaczyć krążek w bramce. Przez trzy tercje i dogrywkę żadnej z drużyn nie udało się uzyskać trafienia. Przeważali gospodarze, którzy oddali dwa razy więcej strzałów niż gdańszczanie. Bardzo dobrze spisywał się w gdańskiej bramce Tomas Fucik, który nie pozwolił się pokonać. Regulaminowy czas gry i dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia i zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. Katowiczanie objęli prowadzenie w drugiej serii. Ostatnie słowo należało do gdańszczan. W czwartej serii do wyrównania doprowadził Jegor Rożkow. W ostatniej serii rzutów karnych najpierw gospodarze nie wykorzystali swojej szansy, a wykonujący rzut karny jako ostatni Władisław Jełakow pokonał katowickiego bramkarza dając Lotosowi PKH wygraną.

W niedzielę w hali Olivia biało-niebiescy zagrają z Podhalem.
TŁ