Robi się cieplej, słoneczko zaczyna przygrzewać zdałoby się coś wypić, najlepiej pod chmurką. Piwko, winko, ławeczka w parku, koledzy i życie nabiera barw. Nasiadówki przy czymś mocniejszym dla miejskiego krajobrazu mogą mieć jednak fatalne rezultaty. No bo, gdy już procenty zaczną we krwi krążyć, różne dziwne pomysły przychodzą do głowy. Nie lepsze skutki ma biesiadowanie w pubach. Podchmielone towarzystwo nabiera często niszczycielskich zapędów.
Dla zobrazowania problemu najlepiej posłużyć się przykładami. Nie dalej jak w połowie kwietnia policjanci zgarnęli 20-latka, któremu wyjątkowo przeszkadzała szyba w drzwiach wejściowych do bloku mieszkalnego Chłopak postanowił się z nią rozprawić. Efekt był taki, że szyba została rozbita, a wandal zatrzymany. Wynik badania alkomatem – 1,6 promila.
– Problem wandalizmu najlepiej obrazuje chyba wydarzenie z lutego, kiedy to 17-latek na Wzgórzu Świętego Maksymiliana uszkodził audi. Uderzając pięścią w lusterko zaparkowanego pojazdu spowodował straty w wysokości 340 złotych. Policjanci ustalili, że w 2007 roku popełnił 7 podobnych przestępstw – mówi podkom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Dodatkowo, młody mieszkaniec Gdyni, usłyszał jeszcze 7 podobnych zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia. Okazało się, że jako 14-latek działał na terenie Wzgórza Św. Maksymiliana. Między innymi uszkodził szyby i drzwi piekarni, wyrwał lusterko z opla, wybił tylną szybę w golfie oraz 2 szyby w kiosku.17-latkowi za tegoroczne uszkodzenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Za czyny popełnione w przeszłości odpowie przed sądem rodzinnym.
Dwa źródła kłopotów
Akty wandalizmu można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy, całoroczny, związany jest z zamiłowaniem niektórych do spędzania wieczorów w pubach. To oczywiście nic złego, lecz podchmielone często młodociane towarzystwo wracając z takich biesiad do domów wyżywa się na miejskiej zieleni, koszach na śmieci i znakach drogowych.
Prawdziwy problem – obojętność
Każdy chciałby mieszkać w ładnym i zadbanym mieście. Każdy „porządny obywatel” zżyma się na widok połamanej ławki, czy przewróconego znaku drogowego. Tylko, że ten sam obywatel widząc zataczającego się po chodniku pijaka, albo małolata z zapamiętaniem kopiącego kosz na śmieci, nie powiadomi policji.
– Niedawno, wracając z pracy, zauważyłem dwóch bijących się chłopców. Przechodziło tamtędy sporo osób, ale nikt nie zareagował. Zadzwoniłem na policję – mówi Maciej Szymczak, mieszkaniec Karwin.
Anna Czajkowska
- 28/05/2010 06:01 - Atrakcje na Dzień Dziecka
- 27/05/2010 21:55 - Dzień dziecka w Łęgowie
- 27/05/2010 17:38 - Lepiej im nie podskakuj
- 23/05/2010 12:09 - Nie chcą masztu
- 23/05/2010 12:00 - Elektroniczne papierosy mniej szkodzą?
- 23/05/2010 11:47 - Tory tramwajowe do remontu
- 13/05/2010 23:35 - Darmowy Hot Spot w Karwinach
- 13/05/2010 23:32 - Dobra współpraca
- 13/05/2010 23:26 - Nowe rozkłady jazdy
- 13/05/2010 23:21 - Kradną rowery