Idzie pokoleniowa zmiana. Nie w oczywistym znaczeniu demograficznym, ale politycznym. Przysłuchując się wystąpieniom, właściwie dwóm - lidera partii i jednego z wicepremierów, zmiana ta staje się konieczna w partii władzy. I z tej konieczności zdaje się zdawać sobie sprawę jej lider i "demiurg sceny politycznej" Jarosław Kaczyński, po 28 latach wspiąwszy się na szczyt drabiny. Po zmierzchu gigantów nadchodzi bowiem czas pracy na rzecz nowej Polski. lub petryfikacji fikcji...
Wyśmienite, sobotnie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Przysusze (40 km od Radomia), lidera partii, może i przypominało momentami - w sferze obrazu - prelekcje Nikity M. Chruszczowa (na co zwrócił uwagę sam Kaczyński), ale było też podsumowującą zapowiedzą kolejnego etapu.
Jego wystąpienie pozostawmy jednak apologetom i adwersarzom Prezesa. Inne bowiem wystąpienie, czyli to Mateusza Morawieckiego, było jego uzupełnieniem, a może i zapowiedzią zmian w obozie zmian.
Syn Kornela - Mateusz, historyk, bankowiec, rzecznik innowacji, jawi się bowiem nie tylko jako premier w nieodległej przyszłości, ale i następca obecnego niekwestionowanego lidera zjednoczonej Prawicy (dla Ziobry i Gowina poza tym obozem życia nie ma). Mateusz Morawiecki dał wykład bliskiej nam recepty na sukces, jaką jest fuzja tradycji i nowoczesności. Daje ona bowiem efekt synergii.
Przykład? Oczywisty - Japonia.
Beata Szydło, momentami groteskowa ze swym żałosnym mentorskim tonem i kolekcjonowanymi broszkami do garsonek, na nowy "skok" nie wystarczy. Jej recytowane, dyktowane przy ul. Nowogrodzkiej, wypowiedzi są nużące. Ona po prostu - z całym szacunkiem i bagażem, nie nadąża za wyzwaniami.
Program "500 plus" i straszenie przy każdej okazji "totalną opozycją" to bajanie o żelaznym wilku. Czy młodych, zdolnych programistów, finansistów, innowatorów, projektantów, inżynierów przekona do partii i nowej Polski 500 złotych? To oczywiste - nie! Wszak owe "500+" płyną z kieszeni podatnika bo rząd swoich pieniędzy nie ma!
Warto więc zapatrzyć się w wizjonerów, jak chociażby żegnany w sobotę kanclerz Helmut Kohl.
By PiS okazało się rzeczywistym obozem sanacji XXI musi uciec do przodu i pozbyć się balastu. A w rządzie jest sporo do załatania. Oto za kilka miesięcy runie dotychczasowy system edukacji. Kraj zaroi się nauczycielami wędrującymi w poszukiwaniu cząstek etatu, uczniowie stracą swoich nauczycieli, rozglądających się za nową posadą, stracimy dynemikę dwóch roczników gimnazjalnych. I to w imię czego? Powrotu do peerelowskiego modelu 8+4 forsowanego z uporem przez niegdysiejszą zastępcę dyrektora Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzicach Annę Zalewką, która ostatnio ,a to zlinczowała dyrektora Gimnazjum na Chełmie, a to unieważniła dal dobra dzieci opinię na temat szkoły w Kokoszkach, a to przymknęła oko na wydanie tysięcy nieważnych świadectw.
Do grona ministrów, którzy na castingu wygrali jako najmniej odpowiedni jest i Antoni Macierewicz, założyciel KOR, bohaterski harcerz, dzisiaj zajmujący się rekrutacją mięsa armatniego dla "9 kompanii" Specnazu, pod nazwą Wojsk Obrony Terytorialnej.
Do szeregu zmian w obozie zmian zapewne doszlusuje niebawem i minister Szyszko, chociaż za nim stoi kilkumiliardowy obrót korporacji Lasy Państwowe na której czele postawiono Konrada Tomaszewskiego i miliony hektarów jeszcze nie wytrzebionych lasów. W piątek rano dal on jednak popis wyjątkowego cynizmu, złego smaku i abnegacji. Oto w radiowych "Sygnałach dnia" tłumacząc się z koperty od "córki leśniczego" przywołał on postać "Inki", córki leśniczego z Narewki.
Panie Szyszko, a co w tym liście do ministra Błaszczaka było, pańskim zdaniem? "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba"? Może choć raz zapalił pan znicz przy Jej pomniku w Narewce przy kościele? Kończ waść wstydu oszczędź nim padną ostatnie dęby w puszczy, pańskim zdaniem podstępnie wpisanej na listę dziedzictwa UNESCO.
Do listy ministrów "antyzmiany" dopisać warto ministra Błaszczaka, który trwa na posterunku, mimo, że np. wrocławska policja, kierowana przez komendantów rodem z Sycowa (tego od Beaty Kempy) poczyna sobie na komisariatach niczym ZOMO w 1983 roku i rzeczniczkę stulecia Beatę Mazurek (imię jakieś takie fatalne), z której kuriozalnych wypowiedzi muszą się tłumaczyć bardziej światli członkowie obozu zmiany.
Powyższa lista przywodzi bowiem na myśl słowa "Kisiela" o "skandalicznej dyktaturze ciemniaków".
I "kudy" im do Morawieckiego, który wplótł w swe wystąpienie wersy Tadeusza Gajcego:
Między nami
jak dłonie dwie złączone są
pamięci nasze i miłości,
a jeden tylko wspólny dom,
który nade mną w tobie rośnie.
Wicepremier nie dopowiedział jednak przestrogi poety:
Piszę - jak grabarz dół wybiera
na ciała bezruch, dłoni rozpacz
i słowo małe staje nieraz
jak krzyż lub wieniec.
Prezes Jarosław Kaczyński pośpieszył z gratulacjami do Mateusza Morawieckiego po jego wystąpieniu.
- Polska nowoczesna - to ma być matka, która ma służyć wszystkim, a my wszyscy mamy jej służyć. To nie może być Polska równych i równiejszych i pozbawionych szans. Naszą siłą ducha, ofiarnością i siłą woli, wiary - przezwyciężyliśmy wiele tragedii i strasznych chwil. Dziś przez te półtora roku wytyczyliśmy nowy szlak - szlak Polski solidarnej. Musimy budować Polskę nie tylko w wymiarze materialnym, ale i duchowym. Żeby nam się chciało chcieć, żebyśmy byli lepsi.
Sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu - u nas wyleciała późną nocą - przekonywał Morawiecki.
- Nie ulegamy ideologiom: ani liberalizmowi, ani socjalizmowi. Staramy się prowadzić politykę łączenia. Jak mawia Słowacki w „Kordianie”: rozerwali to sukno. Chcemy to sukno Rzeczpospolitej zszywać. Chcemy, by we wszystkich miastach i miejscowościach były równe szanse - zaznaczył Morawiecki i celnie spuentował nawiązując do słów prezydenta Francji Emanuela Macrona o tym, że Unia Europejska to nie jest supermarket, z którego Polacy biorą co chcą:
- Chętnie zamienilibyśmy się z francuskimi bankami czy niemieckimi przedsiębiorcami - nie wiem, czy oni chcieliby się zamienić - mówił Morawiecki.
Artur S. Górski
- 12/07/2017 16:26 - Wołyń 1943 – z "ideą nacji" pojednania nie będzie
- 06/07/2017 18:24 - Akapit wydawcy: Jęki telewizyjne
- 06/07/2017 18:18 - Sopockie co nieco: Nasz Monciak
- 05/07/2017 16:55 - Sopockie co nieco: Nasz Monciak
- 02/07/2017 16:03 - Akapit wydawcy: Paweł dziękuje Marcinowi?
- 19/06/2017 13:54 - Latarką w półmrok: Sędzia bez togi
- 19/06/2017 13:50 - Sopockie co nieco: Demagogia
- 10/06/2017 17:39 - Akapit wydawcy: Niema opozycja
- 10/06/2017 17:35 - Sopockie co nieco: Gra w tombolo
- 01/06/2017 19:31 - Latarką w półmrok: Gładka gadka gapcia