Sejm bez Palikota i Ziobry

Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w ostatni weekend kwietnia na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 31 proc. Polaków, a na Platformę Obywatelską - 30 proc. Polityczne wahadło przesuwa się zatem w stronę PiS. W Sejmie zabrakłoby miejsca dla Janusza Palikota i Zbigniewa Ziobry.

To wyniki sondażu Homo Homini dla "Rzeczpospolitej". W parlamencie znalazłyby się SLD i PSL. Według badania Sojusz Lewicy Demokratycznej może liczyć na 13-procentowe poparcie, a Polskie Stronnictwo Ludowe na 6 proc. głosów. Sojuszowi nie zaszkodziła wiec ofensywa polityczna Europy Plus, a ludowcom - afera na Podkarpaciu, gdzie aresztowano marszałka województwa z PSL pod zarzutem korupcji.

Solidarna Polska i Ruch Palikota znalazły się pod progiem wyborczym. Na ugrupowanie Zbigniewa Ziobry deklaruje oddanie głosu 4 proc. badanych, a na Janusza Palikota - 3 proc. Po raz drugi od jesieni 2012 roku partia Jarosława Kaczyńskiego wyprzedziła PO, partię Donalda Tuska. Ostatnio PO straciła władzę w Elblągu na drodze referendum, a w Rybniku wybory uzupełniające do Senatu wygrał kandydat PiS, gdy kandydat PO ulokował się na trzecim miejscu. Nie przysporzyło poparcia partii Tuska ujawnione fakty wokół jego ministrów. Minister Sławomir Nowak okazał się miłośnikiem „wypożyczania” drogich zegarków, a minister Jarosław Gowin w debacie nad in vitro naraził się środowiskom liberalnym.  
ASG