Samorządność prezydenta Szczurka w radzie się kurczy. Rezygnację z członkostwa w niej oznajmił Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, jeden z założycieli stowarzyszenia. Jako powód podaje naciski włodarza miasta, a także brak akceptacji dla - wręcz absurdalnych - decyzji klubu, w którym pracował. W wyjaśnieniach samorządowca pada porównanie do sekty.
„Dzień rozpoczęty z przytupem i z emocjami niezaplanowanymi, wieczór - pełen emocji, które zaplanowałem. Właśnie złożyłem rezygnację z członkostwa w Klubie Radnych Samorządność” – napisał w poniedziałek na swoim facebookowym profilu Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.
Dzień później radny, a zarazem jeden z założycieli stowarzyszenia zwykłego „Samorządność”, opublikował obszerne wyjaśnienie. Tłumaczy w nim, że ostatnio prezydent Wojciech Szczurek wyraził oczekiwanie, by zawiesił swoje członkostwo w klubie, tym samym „de facto pozbawiając się jakichkolwiek praw, a podlegając wszelkim obowiązkom i ograniczeniom”.
- Oczekiwanie dotyczyło na przykład nieprzychodzenia przeze mnie na spotkania klubu, choć to właśnie na nich odbywa się dyskusja na wszystkie istotne dla radnych Samorządności kwestie, zarówno związane z przebiegiem sesji, poszczególnymi uchwałami, jak również nowe inicjatywy, propozycje, omawianie spraw związanych z realizacją czy tworzeniem programu wyborczego – napisał Zmuda-Trzebiatowski. - Miałbym zatem zgodzić się na to, że swoimi działaniami, wypowiedziami, czy głosowaniami na komisjach czy sesjach rady będę certyfikować działania i decyzje, na które nie mam żadnego wpływu, dostając je jedynie do wiadomości bez możliwości zgłoszenia swoich wątpliwości, uczestnictwa w dyskusji, zadania pytań, podjęcia próby przekonywania koleżanek i kolegów do swoich racji czy np. modyfikacji proponowanych rozwiązań.
Radny uznał, że nie może na takie rozwiązanie się zgodzić – nie chce firmować swoim nazwiskiem rozwiązań, na które nie ma wpływu.
- Chcę dać komfort sobie i innym, wyrażając swoje poglądy i decyzje w swoim imieniu i na własny rachunek, a z drugiej strony nie chcę udawać, że akceptuję i rozumiem niektóre decyzje, które moim zdaniem są absurdalne, błędne i stawiające wszystkich jej autorów w niekorzystnym świetle. Jestem gotów tłumaczyć się za siebie i nie uważam, że ktoś inny powinien tłumaczyć się za mnie, a motorem działań jako radnego powinien być interes Gdyni, żaden inny – zapewnił.
Zmuda-Trzebiatowski z obszernym spisie przyznał, że przed laty, współtworząc klub radnych, miał nadzieję na znalezienie w nim poczucia wspólnoty, zrozumienia, może nawet przyjaźni.
– Dziś po latach widzę, że się nie udało i oczekiwałem zbyt wiele, szczególnie, gdy dla niektórych wspólnota oznacza jednomyślność. Ja uważam, że wspólnotę od sekty dzieli właśnie to, że możemy mieć różne zdania i opinie, dawać sobie prawo do ich prezentowania, słuchania siebie nawzajem i podejmowania prób zrozumienia – na tym polega dialog ludzi, którzy się nawzajem cenią, szanują i są siebie ciekawi – wyjaśnił.
Decyzję o opuszczeniu klubu przedstawiciel części mieszkańców Gdyni traktuje jako gest obronny i uczciwy wobec samego siebie. Zapewnia, że pozostanie radnym niezależnym i niezrzeszonym.
Fot. BIP Gdynia
- 07/03/2018 12:27 - Kolejny „sukces” Szczurka, czyli arytmetyka po gdyńsku
- 04/03/2018 14:56 - Wojciech Szczurek chce wygrać nie na swoich pomysłach
- 28/02/2018 19:53 - Radny Bełbot: Prezydent Gdyni powinien informować o swojej działalności
- 27/02/2018 19:20 - Łazienka dla 8 rodzin – tak Gdynia pomaga gnębionym mieszkańcom
- 30/01/2018 22:25 - Gdynia: Mieszkańcy mogą zgłaszać potrzeby, ale miasto o tym nie chce informować
- 20/01/2018 11:23 - Gdynia chwali się nie swoimi mieszkaniami
- 17/01/2018 15:50 - Śnieg sparaliżował Gdynię, a wozy do odśnieżania z pługami w górze
- 10/01/2018 18:02 - Rada Dzielnicy Gdynia Śródmieście: Przewodniczący z Samorządności wyprasza radnych i oskarża o sabotaż
- 04/01/2018 12:14 - Gdynia: nowoczesne miasto, ale kanalizacja sprzed dekad
- 27/12/2017 09:47 - Miły gest nie poprawi sytuacji najbiedniejszych mieszkańców Gdyni