Każdy, kto podróżuje komunikacją miejską na pewno nie raz spotkał się z brudnymi osobami bezdomnymi, które bezwstydnie wsiadały nawet do najbardziej zatłoczonych pojazdów, skutecznie uprzykrzając podróż pasażerom.
Problem istnieje od wielu lat i zapewne tak szybko nie zniknie. Kiedyś z sytuacją próbowała walczyć Warszawa, jednak nic z tego nie wyszło. W Gdańsku wzmożonych działań ku temu, żeby utrudnić poruszanie się komunikacją miejską takim osobom, nie ma. Jednak to nie oznacza, że nie można sobie z nim poradzić na tyle, ile to możliwe.
Walkę powinni zacząć sami pasażerowie. – O dziwo nie dostajemy wielu takich skarg, ale nie twierdzę, że problem nie istnieje – mówi p.o. rzecznika prasowego ZKM w Gdańsku, Magdalena Kiljan. – Ludzie chyba często po prostu chcą to jakoś przeboleć, żeby jak najszybciej dotrzeć do celu.
Jednak jeśli już ktoś zechce, aby brudna lub nietrzeźwa osoba opuściła pojazd, to powinna zgłosić ten problem kierowcy. Jak czytamy w wyciągu z Uchwały Rady Miasta nr XVI/500/99 z 25 listopada 1999 roku dotyczącego przepisów porządkowych obowiązujących w pojazdach komunikacji miejskiej: „obsługa może odmówić przewozu osób nietrzeźwych i zachowujących się nieodpowiednio oraz wzbudzających odrazę brudem lub niechlujstwem”.
- W takim przypadku kierowca powinien poprosić taką osobę o opuszczenie pojazdu – tłumaczy Kiljan. – Jednak jeśli spotyka się on z agresją bądź odmową, to musi wtedy wezwać patrol Straży Miejskiej lub Policji – kontynuuje. Wiąże się to oczywiście z zatrzymaniem pojazdu na przystanku aż do rozwiązania całej sytuacji, co mocno komplikuje podróż pasażerom. Jednak coś za coś. Albo pozwalamy bezkrytycznie brudnym osobom jeździć komunikacją albo staramy się z tym walczyć. Jaki jest wtedy cel kupowania biletów, z których dochód też jest przeznaczany na to, żebyśmy poruszali się schludnymi pojazdami, jeśli dajemy przyzwolenie na takie zachowanie?
Ludzie skarżą się często na to, że wsiadają do autobusu lub tramwaju i czują „menela”. Wystarczy przecież aby przejechał jeden przystanek a fetor pozostaje jeszcze przez długi czas. W takim wypadku pasażerowie często boją się w ogóle siadać na którymś z wolnych miejsc, bo nie wiedzą czy to przypadkiem właśnie tam ów menel przed chwilą nie siedział. Komunikacja miejska służy przecież też wielu osobom do przemieszczenia się na różnego rodzaju imprezy, gdzie należy ubrać elegancki strój. W takim wypadku przejazd jest jeszcze mniej komfortowy niż przy zwykłej okazji.
W skrajnych przypadkach kierowca jest zmuszony do wezwania zastępczego pojazdu. Jednak to – podobnie jak wezwanie patrolu – wiąże się z wydłużeniem czasu podróży.
Ale na ogół nie musimy się martwić o czystość pojazdów, którymi jeździmy w Gdańsku. Są one regularnie czyszczone. – Codziennie myta jest podłoga, robiony przegląd techniczny oraz każdy kierujący musi napisać swoje uwagi dotyczące pojazdu – wyjaśnia Magdalena Kiljan. – Co tydzień natomiast dokładnie myjemy pojazdy, a co dwa sprawdzamy wszystkie zakamarki. Oczywiście, ciężej jest zauważyć rezultat w okresie jesienno-zimowym, kiedy jest to podyktowane pogodą, ale staramy się jak potrafimy najlepiej – mówi dalej rzecznik. ZKM zatem stara się, aby pasażerowie przemieszczali się w jak najbardziej komfortowych warunkach. Pojazdy są myte, tapicerka czyszczona a zguby odnajdywane.
Jednak pasażerowie i kierujący pojazdami, to nie jedyne osoby, które mają wpływ na to, jak wygląda nasza podróż. Są tez i kontrolerzy biletów. Tę funkcję w Trójmieście sprawuje firma Renoma. W przypadku SKM sprawa jest jasna – kiedy ktoś uprzykrza nam przejazd, należy zgłosić to do Straży Ochrony Kolei, która czuwa nad porządkiem i bezpieczeństwem w skm-kach. Jak sprawa wygląda natomiast w autobusach i tramwajach?
- Niestety, kontrolerzy nie są wyposażeni w jakiekolwiek uprawnienia porządkowe, nie dysponują instrumentami o charakterze przymuszającym. Mogą ograniczać się tylko do apeli – wyjaśnia mecenas Łukasz Syldatk, który odpowiada za kontakt z mediami w sprawach ZW Renoma. - Zgodnie z polityką firmy i instrukcjami przewoźnika, w przypadku osób, które zakłócają komfort podróży, czyli bezdomni, żebrzący, awanturujący się, osoby pod wpływem alkoholu, kontrolerzy udzielają ustnego upomnienia prosząc o opuszczenie pojazdu. W przypadku nieskuteczności prób koncyliacyjnych i dalszych utrudnień wzywane są służby porządkowe – kończy Syldatk.
Na pewno problem będzie pojawiał się coraz częściej, bo wiosną i latem osoby uprzykrzające przemieszczanie się komunikacja miejską stają się bardziej aktywne. Jednak nie ma złotego środka, który mógłby skutecznie zapobiec takim incydentom. Przede wszystkim pasażerowie powinni aktywniej działać ku temu, aby brudne osoby usuwać z pojazdów. Oczywiście, taka sytuacja nie jest zbyt komfortowa, jednak na pewno nie mniej niż podróż w fetorze.
Patryk Gochniewski
- 29/03/2014 19:05 - Centrum Biurowe Neptun we Wrzeszczu
- 27/03/2014 21:23 - Tunel pod Martwą Wisłą odetnie Nowy Port od Westerplatte pieszym i rowerzystom
- 27/03/2014 21:17 - Grzegorz Kołodko: Ćwierć wieku transformacji w Polsce i co dalej?
- 27/03/2014 20:36 - Największe targi pracy
- 27/03/2014 18:55 - Bierecki: Być gospodarzem we własnym kraju
- 26/03/2014 18:51 - Wysokościowce nad Parkiem Oliwskim
- 26/03/2014 17:46 - Śledztwo w toku. Prokuratura przesłuchuje świadków w sprawie nieprawidłowości w konkursie na operatora szkoły w Kokoszkach
- 26/03/2014 13:12 - Związki zawodowe za śmierć strażniczki obwiniają nieprawidłowości oraz presję na wyniki
- 26/03/2014 12:55 - Otwarto pierwszą na Pomorzu salę hybrydową
- 26/03/2014 12:48 - Ogólnopolski Szczyt Energetyczny w Gdańsku