Lokomotywa rozpędziła się w czwartej kwarcie

Koszykarze Arki Gdynia po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali w rozgrywkach EuroCup – tym razem z Lokomotivu Kubań. Podobnie jak w poprzednich przegranych europejskich spotkaniach gdynianom nie starczyło pary w ostatniej części meczu.

Lepiej zaczęli Rosjanie, i tak już zostało. Zaczęło się od 4:0. W każdą niemal minutą gospodarze powiększali swoją zdobycz punktową, ale szybko Arka zaczęła utrzymywać krótki dystans do faworytów tego spotkania: 11:9; 21:19; by pierwszą kwartę zakończyć wynikiem 25:23.

Podobnie wyglądały kolejne dwie kwarty meczu. Druga zakończyła się niezłym wynikiem 48:44. Trzecia: 62:58. Sprawiło to, że ostatnia odsłona spotkania musiała być decydująca, i w zasadzie obie drużyny miały szansę na zwycięstwo.

Stało się jednak… jak z reguły w takich momentach w przypadku meczów Arki Gdynia w EuroCup się działo – Lokomotiv „dorzucił do pieca”, a gdynianie stracili parę. Przewaga gospodarzy rosła lawinowo: 69:60; 72:60; 78;63; 87;67… Ostatecznie koszykarze z parkietu schodzili oglądając na tablicy wynik 96;72.

- Asseco Arka Gdynia kolejny raz nie ustało w czwartej kwarcie rywalowi i pomimo znakomitej gry Marcela Ponitki przegrało w wyjazdowym meczu 7DAYS EuroCup z Lokomotivem Kuban 72:96 – krótko skomentowali przebieg spotkania działacze klubu, swój wpis na stronie okraszając dużo mówiącym tytułem: „Tajemnica czwartej kwarty”….

raz