Lechia Gdańsk, na inaugurację rozgrywek grupy mistrzowskiej, zremisowała z Ruchem w Chorzowie 0:0. Gdańszczanie powinni jednak wygrać ten mecz przynajmniej dwiema bramkami. Do głosu doszła, niestety, nieskuteczność, którą tak dobrze znamy z przebiegu obecnego sezonu. Tym samym biało-zieloni zmarnowali szansę na szybkie doskoczenie do czołówki.
Ruch Chorzów: Michał Buchalik, Marek Szyndrowski, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok, Jakub Kowalski (80 Jakub Smektała), Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk, Filip Starzyński, Grzegorz Kuświk (78 Maciej Jankowski)
Trener: Jan Kocian
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk, Nikola Leković, Krzysztof Bąk, Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Maciej Kostrzewa (46 Paweł Stolarski), Piotr Grzelczak, Maciej Makuszewski, Stojan Vranješ, Zaur Sadaev, Patryk Tuszyński (87 Przemysław Frankowski)
Trener: Ricardo Moniz
Żółte kartki: Marek Szyndrowski (90) – Paweł Stolarski (67)
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)
Widzów: 6500
Pierwszy kwadrans spotkania wyglądał bardzo przewrotnie. Mimo zdecydowanie większego posiadania piłki przez Lechię, to Ruch mógł wyjść na prowadzenie. W 6. minucie karygodny błąd popełnili Krzysztof Bąk z Kostrzewą, którzy pozwolili uciec przy wyrzucie z autu Markowi Zieńczukowi. Ten stanął sam na sam z bramkarzem biało-zielonych, jednak fatalnie przestrzelił. Wspomniane posiadanie piłki na wiele w grze gdańszczan się nie przekładało. Podopieczni Ricardo Moniza nie potrafili grać składnie dalej niż do linii środkowej boiska, gdzie świetnie ustawiali się „Niebiescy”. Chorzowianie łatwo rozmontowywali kolejne akcje Lechii i szybką grą stwarzali sobie okazje pod bramką gości.
Drużynie znad morza udało się przełamać dopiero w 19. minucie. Dobrym, długim podaniem do Makuszewskiego popisał się Grzelczak. Niestety, wychodzący sam na sam pomocnik Lechii strzelił prosto w interweniującego Buchalika. Później gra wróciła do poprzedniego stanu. Jedynie od czasu do czasu lechiści potrafili przedostać się pod bramkę chorzowian. Nie było ich jednak stać na nic więcej niż mniej lub bardziej celne strzały z dystansu, których próbowali Sadaev, Vranješ czy Tuszyński. I to wszystko, co można powiedzieć o pierwszej połowie spotkania.
Drugą zdecydowanie lepiej zaczęli goście. W 46. minucie dobre podanie w polu karnym otrzymał Tuszyński, ale jego strzał trafił w Buchalika i wyszedł na rzut rożny. Kilkanaście minut później Lechię na prowadzenie mógł wyprowadzić bardzo aktywny w tym spotkaniu Zaur Sadaev, jednak i tym razem górą był bramkarz gospodarzy. Czeczen mógł się poprawić chwilę później. Niestety, także w tym wypadku nie wpisał się listę strzelców, bo źle przyjął podanie od Grzelczaka.
Biało-zieloni w drugiej połowie kompletnie zdominowali Ruch. Bardzo dobrze odbierali piłkę w środku pola, szybko na skrzydłach operowali Makuszewski i Grzelczak. Jednak do gry gdańszczan w Chorzowie wkradły się dawne demony. Brakowało ostatniego podania i skuteczności. Jeśli nawet Nikola Leković miał szansę na pokonanie Buchalika, to najlepiej świadczy o tym, jak dużą przewagę w drugiej części spotkania mieli gracze znad morza.
To wszystko bardzo irytowało trenera Moniza, który po raz pierwszy od czasu przyjścia do Gdańska, tak intensywnie gestykulował i wykrzykiwał pod adresem swoich piłkarzy. Szkoda tego spotkania, bo gdyby lechiści wykorzystali chociaż jedną ze swoich sytuacji, z miejsca doskoczyliby do czołówki, tracąc jedynie dwa punkty do chorzowian. Trzeba mieć jednak na uwadze, że gra w grupie mistrzowskiej to i tak duży sukces. Lechia powinna się teraz skupić na doskonaleniu swojej gry i poprawie skuteczności. Na pewno na plus jest to, że Holender potrafił w tak krótkim czasie wypracować podwaliny dobrego stylu. Widać pomysł na rozgrywanie akcji, zaangażowanie i chęć do gry. Jeśli biało-zieloni będą robić sukcesywne postępy, mogą sprawić sporą niespodziankę i być czarnym koniem grupy mistrzowskiej.
Patryk Gochniewski
- 01/05/2014 10:34 - Znamy kolejnego właściciela Lechii
- 30/04/2014 19:21 - Wybrzeże Gdańsk w PGNiG Superlidze
- 30/04/2014 14:25 - Siatkarki Atomu Trefla zakończyły sezon meczem z kibicami
- 30/04/2014 12:10 - Składy na mecz z KantorOnline Włókniarzem
- 27/04/2014 20:14 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Ruchem
- 27/04/2014 14:04 - Kasprzak show w Bydgoszczy
- 27/04/2014 13:38 - Wokół Lechii: Wernze snuje wielkie plany, Iwan może zostać doradcą
- 25/04/2014 22:02 - Wraca ekstraklasa – o co walczy Lechia Gdańsk?
- 25/04/2014 21:02 - Pierwsze Grand Prix w Bydgoszczy bez Golloba
- 24/04/2014 18:54 - Lotos – Lechia. Spotkanie na szczycie - aktualizacja