Idą święta.
Zamiast wiecować pod sądem, czytać warto. Konstytucję RP.
Ze zrozumieniem.
Żeby, parafrazując panią sędzię Szewczak, arbitra nie tylko prawa, ale także etyki, nie powstało wrażenie, że w działalności wiecowej państwo w togach odnajdują się lepiej niż w działalności sędziowskiej.
Podpowiedź z preambuły.
"Ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa".
Chodzi o nasze państwo.
Art. 4
"Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje swoją władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio".
Art. 7
"Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa".
Jego hierarchii nie określa orzeczenie TSUE, tylko art. 8 Konstytucji RP.
"Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej".
W Konstytucji, która tak się podoba Lechowi Wałęsie, że zmienił odzież wierzchnią, można przeczytać artykuł 176.
"Ustrój i właściwości sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy".
Ich przyjęcie nie jest zadaniem sędziów, nawet pana sędziego Rudnickiego, czy też pani sędzi Malak, tylko posłów".
Czynią tak z upoważnienia art. 120 Konstytucji.
Siedząc na sali sądowej pani sędzia Brzoza, pan sędzia Andruszkiewicz czy pani sędzia Urbańska nie podlegają posłowi Horale, ani nawet posłowi Neumannowi.
Nawet jeśli poseł Neumann mówi w Tczewie, że jest inaczej.
Art. 178 czytany wprost.
"Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
Kto jest sędzią określa art. 179.
"Sędziowie są powoływani przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa na czas nieoznaczony".
Choć na przykład sędziego Brazewicza czy sędziego Zielińskiego powołała Rada Państwa, której przewodniczył gen. Wojciech Jaruzelski.
W czasie nieoznaczonym, w którym państwo polskie, czyli organ wspólny narodu, zapewni sędziom nader godna płacę, godzą się oni z konstytucyjnym przepisem art. 178.
Co oznacza.
"Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".
Wiec polityczny jako przejaw niezależności mógłby stać się przedmiotem rozprawy doktorskiej u prof. Steliny na przykład.
Zgodność zaś prawa z normami konstytucyjnymi, które subiektywnie wydaje się pani sędzi Zabłudowskiej z nimi niezgodne, ocenia zaś nie Donald Tusk czy Piotr Grzelak, a nawet marszałek Struk ścigany przez prokuratora, tylko Trybunał Konstytucyjny.
O czym informują teksty art. 188 i 189 Konstytucji.
Żeby wątpliwości nie było, w art. 190 naród w referendum postanowił, że "Orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne".
Święta z Konstytucją, a bez polityki, wszystkim przyniosą ukojenie.
Marek Formela
- 16/01/2020 16:01 - Akapit wydawcy: Mordowanie rozumu
- 15/01/2020 21:57 - Artur Kiełbasiński: Marsz tysiąca tóg. A teraz czas na pomysły…
- 10/01/2020 22:19 - Lata dwudzieste... idzie nowe?
- 09/01/2020 17:57 - Latarką w półmrok: bon(n)anza
- 20/12/2019 18:28 - Konserwa sopocka ma się dobrze
- 17/12/2019 15:40 - Zdrowe gospodarki zachowują pod kontrolą gałęzie przemysłu o strategicznym znaczeniu
- 13/12/2019 13:15 - Akapit wydawcy: Powaga togi
- 13/12/2019 13:12 - Została tylko sopocka polędwica
- 12/12/2019 16:47 - Latarką w półmrok: Łzy pomorskich krokodyli
- 11/12/2019 15:55 - 13 grudnia 1981 roku władza uderzyła w samoorganizujące się społeczeństwo