Rozmowa z Jerzym Śniegiem, przewodniczącym pomorskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej
- Mimo świątecznej aury zachęcał pan w Gdyni członków partii do rzetelnej roboty...
Jerzy Śnieg: W partii nie ma świąt, a w partii opozycyjnej nie ma ich tym bardziej.
- To znaczy?
Jerzy Śnieg: Być wśród ludzi, odwiedzać różne środowiska społeczne i zawodowe, słuchać co mówią, co ich niepokoi. Łatwiej wtedy przywrócić partii socjaldemokratycznej społeczną użyteczność. Tylko od ludzi dowiemy się prawdy.
- Wyborcy na Pomorzu zapomnieli o lewicy?
Jerzy Śnieg: Mieliśmy gorszy okres, skupialiśmy się na tym co wewnątrz, a wewnątrzpartyjne rozgrywki nie interesują wyborców. Nie zauważali nas, nie dostrzegali w SLD, także na skutek koniunkturalnych zachowań, istotnej alternatywy dla rządzącej PO. Po za tym zapomnieliśmy o swoich naturalnych celach.
- Uda się to Panu zmienić?
Jerzy Śnieg: Kierowanie pomorskim SLD traktuje jako wielkie osobiste wyzwanie i chce zrobić wszystko, co jako lewica możemy zrobić, by SLD wyszło z cienia głębokiej opozycji, a niekiedy niebytu. Po kilku miesiącach pracy, po odwiedzeniu każdej rady powiatowej, wiem, że w tej najważniejszej dla partii sprawie jesteśmy razem. Jest wspólne pragnienie przywrócenia Sojuszowi wyborczej siły i jest przeświadczenie, że okoliczności zewnętrzne nam sprzyjają. Z drugiej strony, bardzo nam pomaga premier Leszek Miller, który będąc posłem ze środków biura parlamentarnego otworzył wiele powiatowych placówek, wybrał asystentów, to świetnie wpłynęło na rewitalizację SLD w terenie.
- Czy SLD jest dobrą partią na kryzys?
Jerzy Śnieg: W kraju, w którym jest 13 procent obywateli bez pracy, w kraju, w którym blisko 3 miliony osób cierpi realne ubóstwo, w kraju w którym szpitale nie chcą leczyć dzieci, bo grozi za to bankructwo - Sojusz Lewicy Demokratycznej ma obowiązek odpowiedzieć na lęki i niepokoje milionów Polaków, także tu na Pomorzu - i bronić konstytucyjnych uprawnień obywateli, przywrócić im nadzieję, że państwo i gmina to wspólnota, a nie spółka kolegów z PO z ograniczoną odpowiedzialnością. Nadal występuje wielki kapitał społeczny dla socjaldemokracji i razem spróbujemy go wykorzystać - przekonać Pomorzan, że bez naszego udziału samorząd jest ułomny.
- SLD jest gotowy do walki, do sięgnięcia po historyczne 35 procent poparcia na Pomorzu?
Jerzy Śnieg: Na pewno chcemy poprawić wyniki wyborcze, które ostatnio były kiepskie. Po tegorocznej kampanii partyjnej uważam, że okoliczności wewnętrzne przestają być problemem. Uświadomiliśmy sobie, że hasło z Euro 2012 "Polacy nic się nie stało" przestaje w SLD obowiązywać. A tak na marginesie, to lansowanie tego hasła jest w istocie obciach dla nas Polaków. Nie ma co płakać. Przeciwnie, olbrzymi kapitał społeczny lewicy nie jest wyborczo zagospodarowany. Tę aurę zmęczenia liberalnym wulgaryzmem, który degraduje obywatela do roli towaru, a życie społeczne zamienia w dżunglę - staje się dla Polaków nie do zaakceptowania. Doszliśmy do ściany...
- A za ścianą?
Jerzy Śnieg: Przypomnienie, że konstytucja RP w rozdziale II bardzo dokładnie definiuje uprawnienia obywateli w państwie społecznej gospodarki rynkowej, uprawnienia do swobodnych zgromadzeń, bezpłatnej oświaty, służby zdrowia, zaopatrzenia emerytalnego. SLD ma obowiązek głośno i uporczywie to przypominać. Na Pomorzu, w praktyce samorządu wojewódzkiego i wielu zarządów gmin, ideologiczne wybory stają się niebezpieczne dla lokalnych społeczności, ale komfortowe dla władz. Przez to nie dopuszcza się do zarządzania wartościowych ludzi.
- Przypominać razem, czy osobno?
Jerzy Śnieg: Planowany kongres polskiej lewicy pokaże jej siłę, atrakcyjność i wielobarwność społeczną. Mimo że SLD jest inicjatorem i organizatorem tego przedsięwzięcia, nie mamy żadnych innych intencji niż przekazanie Polakom komunikatu, że w kolejnych wyborach mają wyraźną alternatywę, że nieprawdziwe jest przeświadczenie, że albo PO, albo nic. Lewica stanie się mocniejsza w interesie przeciętnego Polaka.
- No i trochę inna. Zaskakujące spotkania z przedstawicielami "S", w Warszawie i w Gdańsku, niedawno nie do pomyślenia...
Jerzy Śnieg: Wykazały dużą zbieżność poglądów na sprawy socjalne, na komunalne priorytety w gminach, a nawet sprawy ustrojowe jak w przypadku ograniczenia prawa do zgromadzeń. Lewica laicka i lewica chrześcijańska mają olbrzymie pole wspólne do zagospodarowania. To chyba dobra konstatacja po spotkaniach Leszka Millera i Marka Formeli z Piotrem Dudą i Krzysztofem Doślą. Wbrew temu też co oświadczył Marek Siwiec, SLD utrzymuje również dobre kontakty z Ruchem Palikota, choć jego lewicowość jest wyłącznie dekoracyjna, niekiedy kulturowa, no i na Pomorzu trudno tę partie zauważyć, chyba że w naszych szeregach, bo wiele osób z tego ruchu przyszło do SLD.
- Rok 2013 zapowiada się...?
Jerzy Śnieg: Będzie rokiem przełomu - dzięki lewicy! Prognozy już teraz dają nam 17-18 procentowe poparcie. Będziemy zbierać siły, dobierać kandydatów na wybory samorządowe i do europarlamentu, dyskutować, przygotowywać programy.
Rozmawiał GG
- 29/12/2012 11:46 - Buszman: Niepokojące zjawiska w polskim lotnictwie
- 29/12/2012 11:20 - Noworoczna kąpiel morsów w Jelitkowie
- 27/12/2012 13:39 - Ulice Pobiedzisko, Pana Tadeusza i Malczewskiego pozostaną wyłączone z ruchu
- 26/12/2012 19:28 - Natalia Partyka trenowała w święta
- 24/12/2012 17:06 - Wigilia dla bezdomnych, ubogich i samotnych 2012
- 24/12/2012 13:24 - Ciepło w Gdańsku dopiero po południu
- 23/12/2012 16:34 - Święta pomorskich sportowców i muzyków
- 23/12/2012 16:23 - Cztery dzielnice Gdańska bez ciepła
- 23/12/2012 11:56 - „Kapitan własnej duszy"
- 23/12/2012 11:38 - A dobre imię wciąż trwa