Niebawem minie rok od tragicznego pożaru w chojnickim hospicjum. Śledztwo toczy się własnym rytmem i nie zakończy się w tym roku. Hospicjum ma zgodę NFZ na dalszą działalność i zaczęło ją prowadzić.
– W sprawie pożaru w chojnickim hospicjum śledztwo w dalszym ciągu prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że póki co żadnej osobie nie zostały przedstawione zarzuty przestępstwa. W niniejszej sprawie prokurator obecnie oczekuje na sporządzenie brakujących opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej na temat obrażeń, jakie w wyniku powstałego pożaru odnieśli pozostali pokrzywdzeni pensjonariusze. Po uzyskaniu tychże opinii najprawdopodobniej prokurator będzie mógł podjąć decyzję co do dalszego toku tego śledztwa – poinformował nas prok. Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku, którego odpowiedź brzmi niemal identycznie od kilku miesięcy.
Jako, że od tragedii minie rok dopytywaliśmy o perspektywy zakończenia śledztwa.
– Tego rodzaju decyzja z pewnością nie nastąpi do końca tego roku. Należy jej się do końca marca 2021 roku – odpowiada prokurator Wnuk.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku spowodowania niebezpiecznego zdarzenia, które zagroziło życiu wielu osób oraz którego następstwem była śmierć czterech osób. Podlega wyjaśnieniu kwestia ewentualnych zaniedbań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa przeciwpożarowego na terenie hospicjum przy ul. Strzeleckiej, w tym wpływ prowadzonych na terenie hospicjum prac remontowo-budowlanych na bezpieczeństwo pożarowe.
Oprócz przesłuchania świadków, w tym bezpośrednich świadków zdarzenia, na polecenie prokuratora uzyskana została wiosną br. opinia biegłego z zakresu pożarnictwa oraz bezpieczeństwa przeciwpożarowego, z której wynika, iż do pożaru doszło na skutek zaprószenia ognia niedopałkiem papierosa przez jednego z pensjonariuszy hospicjum, który w wyniku swojego nieostrożnego zachowania poniósł śmierć. Opinia ta była w toku śledztwa uzupełniana.
Przypomnijmy, że chojnickiemu hospicjum patronował Leszek Bonna, który pomagał w utworzeniu chojnickiego hospicjum stacjonarnego na bazie starego obiektu poszpitalnego. Dziś to pomorski wicemarszałek. Karierę polityczną zaczynał w SLD u boku popularnego samorządowca i burmistrza Arseniusza Finstera. Potem barwy zmienił i jedną kadencję był radnym PO w Chojnicach (2002-06), następnie radnym pomorskiego Sejmiku, a od 2003 dyrektorem chojnickiego Szpitala Specjalistycznego. Od listopada ub.r. zasiada w fotelu pomorskiego wicemarszałka. Wspólnie z żona Barbarą, radiologiem, miał udziały w spółce medycznej Alte i założył w 2011 r. fundację Jarcewo. Z kolei rodzinna spółka Bonamed w lutym 2019 została uwzględniona w Regionalnym Programie Operacyjnym i otrzymała dofinansowanie ośrodka rehabilitacji kardiologicznej w Jarcewie.
Hospicyjna fundacja Palium, której prezesuje Barbara Bonna, została zarejestrowana w 2005 r. Celem fundacji „jest szerzenie idei hospicyjnej i pozyskiwanie funduszy dla Hospicjum Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Chojnicach”. Okazało się post factum, że fundacji nie stać było na system przeciwpożarowy mimo, że na jej koncie było półtora miliona złotych.
W marcu 2019 roku Straż Pożarna nakazała usuniecie uchybień w bezpieczeństwie przeciwpożarowym, w tym montaż hydrantów w budynku hospicjum i opracowanie instrukcji przeciwpożarowej. Nie wydała jednak nakazu instalacji czujników dymu. Śledztwo słupskiej prokuratury nie obejmuje finansowego aspektu działalności hospicjum
Tymczasem fundacja hospicyjna wystarała się o dopuszczenie hospicjum przy ul. Strzeleckiej do dalszej działalności i o kolejny kontrakt z NFZ. W tej sprawie prezes fundacji składała uzupełnioną dokumentację w siedzibę Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. Dopytywaliśmy wicemarszałka Leszka Bonnę o działalność hospicjum po pożarze.
- To jest pytanie do mojej żony, która jest prezesem fundacji. Ona się zajmuje wszelkimi jej sprawami. Teraz jest bardzo zajęta. Usługi były zawieszone. Dokumentacja została uzupełniona. Działalność jest wznowiona. Hospicjum funkcjonuje, o ile pamiętam, bodaj od miesiąca – mówi wicemarszałek Bonna.
Mimo prowadzonego śledztwa NFZ zezwolił na uruchomienie działalności hospicjum, a wcześniejszy kontrakt z funduszem, po okresie zawieszenia, został wznowiony.
- Fundacja miała kontrakt z funduszem. Po pożarze zawieszono wykonywanie świadczeń, więc nie dostawała pieniędzy. Musiała przedstawić wszelkie zgody od straży pożarnej po sanepid. Dokumentacja została przedstawiona, sprawdzona. Uznaliśmy, że zgoda może być wydana po wizji lokalnej. Wznowienie działalności zostało zaakceptowane i stopniowo nastąpiło - informuje nas Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ.
Za spowodowanie niebezpiecznego pożaru, którego następstwem jest śmierć człowieka grozi kara pozbawienia wolności od lat 2 do lat 12; za zaniedbania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa przeciwpożarowego, grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
ASG
- 01/12/2020 17:17 - Poseł Płażyński wspiera gdańszczanina w walce o odzyskanie mieszkania
- 30/11/2020 15:05 - Program Domowej Opieki Medycznej
- 29/11/2020 15:30 - Andrzej Grubba patronem gdańskiego tramwaju
- 28/11/2020 21:51 - Zmarł Jan Kilian
- 27/11/2020 14:12 - Apel działaczy „Solidarności” w obronie pamięci o Janie Pawle II
- 26/11/2020 17:44 - Odszkodowanie za „Wilczy bilet” i pozbawienie pracy
- 24/11/2020 19:52 - Niebezpieczne związki - ktoś zbije termometr?
- 22/11/2020 14:28 - List do redakcji: Co teraz zrobią ptaki?
- 22/11/2020 12:36 - Piotr Gierszewski: Eksperyment kadrowy na delikatnej tkance miasta
- 20/11/2020 16:13 - Bożena Brauer: Szkoła bez profanacji