Mecz charytatywny piłki nożnej „PRZYJACIELE HOSPICJUM kontra RESZTA ŚWIATA” rozegrany na PGE ARENA Gdańsk zakończył się sensacyjną wygraną Reszty Świata 6:5 (1:4). W pierwszym zespole (stroje niebieskie) zagrały sławy z różnych dyscyplin polskiego sportu jak np. piłkarze ręczni Bartosz Jurecki, Andrzej Juskowiak, Marcin Lijewski, Dawid Nilsson, Bogdan Wenta, Sławomir Szmal, czy zapaśnik Andrzej Wroński, judoka Paweł Nastula oraz bokser Dariusz Michalczewski.
Przeciwnikami drużyny „Reszty świata” (stroje czerwone) byli samorządowcy, politycy, dziennikarze, byli piłkarze Lechii Gdańsk, przedstawiciele palestry i biznesmeni.
Z animuszem zaczęli grać „niebiescy” nieco się odsłaniając, co już w 5 minucie meczu wykorzystali „czerwoni ” i bokser Dariusz Michalczewski z szybkiego kontrataku strzelił pierwszego gola. Jako pierwszy zmiany zawodników dokonali „niebiescy”, za wicewojewodę Michała Owczarczaka wszedł Wojciech Jankowski z Radia Gdańsk. Wzmocnił szeregi obrony i tym razem to „niebiescy' z kontrataku po strzale Zbigniewa Luli doprowadzili do remisu 1:1.
Zmiany dokonali „czerwoni” i za boksera Dariusza Michalczewskiego wszedł judoka Paweł Nastula, który swoją masą nie dopuszczał „niebieskich” na pole bramkowe. Obrona „czerwonych” stała się na tyle skuteczna, że „niebiescy” do przerwy nie strzelili już żadnego gola. A „czerwoni” zdobyli kolejne trzy, drugiego w 23 minucie Andrzej Juskowiak, trzeciego w 27 minucie Maciej Niedzwiecki i czwartego z rzutu karnego Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. No i zrobiło się 4:1 dla sław polskiego sportu do przerwy.
W czasie przerwy jako dar samochód osobowy marki ford KA przekazał Piotr Lis, prezes Rotary Club Gdańsk, Sopot, Gdynia na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci, a kluczyki od samochodu odebrała prezes hospicjum Aleksandra Macierowska.
Na drugą połowę trener „niebieskich” Jerzy Jastrzębowski wstawił nowych zawodników, w tym kapitana zespołu marszałka pomorskiego Mieczysława Struka.
Prowadzący spikerkę meczu red. Włodzimierz Machnikowski z Radia Gdańsk nie bez kozery zapowiedział, że teraz spotkanie nabierze całkowicie innego oblicza i na koniec można się spodziewać wynikowej niespodzianki. No i nie pomylił się w swoich prognozach, chociaż na początku drugiej połowy zanosiło się na pogrom „niebieskich, bo „czerwoni”, a konkretnie judoka Paweł Nastula jak zobaczył więcej kamer telewizyjnych na stadionie, to z obrony przesunął się na atak i w 52 minucie zdobył dla „niebieskich” gola. Na wielkich stadionowych ekranach PGE Areny Gdańsk wyświetlił się wynik 5:1 dla „Przyjaciół hospicjum”. I właściwie można by powiedzieć, że było już po meczu, górą okazali się lepiej wytrenowani sławni polscy sportowcy. No ale nie zapominajmy kto stanowił trzon tego zespołu, oczywiście nasi piłkarze ręczni, którzy już nie jeden swój mecz przegrali wysoko prowadząc do przerwy. Sławy i tym razem zbyt szybko uwierzyły we własny końcowy sukces.
A przeciwnicy „czerwoni” doskonale prowadzeni przez sławnego trenera Jerzego Jastrzębowskiego z Lechii Gdańsk, dzięki częstym zmianom i znacznie lepszej taktycznie grze najpierw, aż trudno w to uwierzyć, doprowadzili do remisu 5:5 i na kilka minut przed końcem meczu uzyskali zwycięskiego gola, wygrywając zasłużenie 6:5.
Ale po kolei, przy dramatycznym stanie 1:5, najpierw na 2:5 wynik ustalił marszałek Mieczysław Struk, celnie strzelając z rzutu karnego po faulu na polu karnym na Andrzeju Kowalczysie. Ustawiony w bramce „niebieskich” drągal Marcin Lijewski tylko wzrokiem odprowadził piłkę, która wpadła w lewy górny róg bramki.
To była 62 minuta meczu, a już 7 minut później na listę strzelców wpisał się przepięknym golem mecenas Bogdan Szegda. Jemu też znakomicie udało się przelobować wysokiego prawie 2-metrowego Marcina Lijewskiego, po strzale również w górne lewe okienko i zrobiło się 3:5. Na trybunach jak i w boksach dwóch zespołów piłkarskich dały się słyszeć gromkie oklaski.
Dodały one animuszu „niebieskim”, bo w 76 minucie wynik na 4:5 poprawił Krzysztof Brede, a po niedługim czasie na 5:5 silnym półgórnym strzałem red. Tomasz Sieliwończyk z TVP Gdańsk.
No i do końca meczu pozostały dwie minuty. Słynni sportowcy próbowali jeszcze sforsować bramkę „niebieskich” ale ich bramkarz Jarosław Paduch okazał się być czujnym do końca. Odsłonę atakujących „czerwonych' z zimną krwią wykorzystał Maciej Kalkowski, ustalając ostateczny wynik meczu na 6:5 dla „Reszty świata. Niewielu przewidywało, że tak może się potoczyć gra w drugiej połowie meczu.
Dało się nawet słyszeć słuchy, że sławni sportowcy odpuścili, aby większe zadowolenie mieli politycy, dziennikarze i mecenasi. Spytałem więc z drużyny przegranej Tomasza Michalczewskiego, co stało się powodem tak spektakularnej porażki, przy prowadzeniu już 5:1. Odparł, że wśród „czerwonych” zabrakło trenera lub kapitana, który by odpowiednio poprowadził zespół. Aby w odpowiednim czasie dokonywał odpowiednich zmian zawodników. Nic ująć, nic dodać. W grze zespołowej wymiennie muszą grać wszyscy, same sławy wiele nie zdziałają. I tak okazało się i tym razem.
Mecz charytatywny 2x40 minut poprowadzili sędziowie Michał Podjacki, Anna Masztalerz i Marta Podjacka.
Po meczu w PGE Arena Gdańsk odbyła się aukcja przekazanych darów, w tym reprezentacyjnej koszulki z orłem i autografem Roberta Lewandowskiego oraz kilka prac malarskich.
Wstęp na imprezę był wolny. Zapraszono wszystkich, którzy chcieli wziąć udział w dobrej zabawie. Podczas wydarzenia wolontariusze Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci kwestowali na rzecz Podopiecznych. Zebrane środki zostaną przeznaczone na domową, dziecięcą opiekę paliatywną.
Pomorskie Hospicjum dla Dzieci działa od 2008 roku świadcząc 24-godzinną opiekę w domowym zaciszu około 30 Pacjentów. Dzieci kierowane do Hospicjum są dotknięte schorzeniami onkologicznymi, chorobami metabolicznymi, zespołami genetycznymi, wadami rozwojowymi oraz innymi schorzeniami, które postępują i prowadzą do ich przedwczesnej śmierci. Podopieczni przebywają w domach razem ze swoimi bliskimi, a Zespół Medyczny Hospicjum dojeżdża do nich często pokonując bardzo odległe trasy, gdyż działa w promieniu do 100 km od Gdańska. Opieka, którą zapewnia Hospicjum dzieciom i ich rodzinom jest całkowicie bezpłatna. Narodowy Fundusz Zdrowia ponosi zaledwie 38 proc. kosztów opieki, co oznacza, że o resztę środków organizacja musi zadbać sama.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 12/06/2014 11:07 - Historyczna stoczniowa brama ocenzurowana
- 12/06/2014 10:57 - III Forum Inicjowania Rozwoju
- 12/06/2014 08:44 - Cisza wyborcza zakłócona pocztówką?
- 12/06/2014 07:42 - SLD szuka prezydenta: Banach? Szczukowski? Kurylczyk?
- 11/06/2014 08:57 - 25-lecie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej
- 10/06/2014 18:08 - Majątek Kwaśniewskich na tajnym posiedzeniu Sejmu
- 10/06/2014 07:16 - Jan Zarębski nadal prezesem Gdańskiego Klubu Biznesu
- 10/06/2014 07:09 - SLD o wyborach do Brukseli i do... gminy
- 09/06/2014 21:02 - Po raz osiemnasty przyznano medale św. Wojciecha i księcia Mściwowa II
- 09/06/2014 16:11 - Atrakcje przyciągnęły na XXV Dni Pruszcza