Pracownicy gdańskiej firmy Ned Project Sp. z o.o. byli zaangażowani do prac przy podnoszeniu wraku wycieczkowca Costa Concordia, który zatonął 13 stycznia 2012 roku na Morzu Tyrreńskim. W firmie mającej swoją siedzibę przy ul. Szymanowskiego we Wrzeszczu, po dokonaniu kompleksowej analizy, komputerowo opracowano całą tą gigantyczną operację podniesienia 291-metrowego statku. Kolosa prawą burtą spoczywającego na skałach Morza Tyrreńskiego w pobliżu wyspy Isola del Giglio w rejonie Toskanii.
Przypomnijmy, że w wyniku katastrofy śmierć poniosło 32 spośród ponad czterech tysięcy osób przebywających na pokładzie. Kapitan Francesco Schettino, który kazał zbliżyć się do wyspy, by pokazać jej uroki swojej młodej przyjaciółce, początkowo usiłował zataić wypadek przed władzami portowymi. Ewakuację rozpoczęto ze sporym opóźnieniem i przebiegała ona bardzo chaotycznie. Przed sądem w Grosseto w Toskanii trwa proces kapitana statku Costa Concordia. Francesco Schettino jest oskarżony o doprowadzenie do katastrofy wielkiego wycieczkowca, nieumyślne spowodowanie śmierci 32 osób i ucieczkę z pokładu. Grozi mu za to kara do 20 lat pozbawienia wolności.
Do skomplikowanej operacji podniesienia wraku zatrudniono włosko-amerykańskie konsorcjum Titan-Micoperi, które skorzystało z oferty jedynej z Polski, gdańskiej firmy Ned Project Sp. z o.o.
Wycieczkowiec Costa Concordia rozbił się o skały w pobliżu wyspy Isola del Giglio w piątek, 13 stycznia 2012 r.
Operacja wydobycia wycieczkowca rozpoczęła się 16 września (w poniedziałek) po godzinie 8, z trzygodzinnym opóźnieniem z uwagi na burzę, i zamiast w planowanych 12 godzinach, zakończyła się pomyślnie po 19 godzinach.
Po udanym postawieniu statku do pionu na stworzonym sztucznym dnie, teraz zajmą się nim ekipy, które przeprowadzą niezbędne naprawy, aby można było tego kolosa odholować na zezłomowanie.
W tej całościowej operacji zaangażowanych jest około 500 ekspertów i techników z 26 krajów, w tym kilkudziesięciu z Polski, właśnie z Gdańska. Wydobycie statku Costa Concordia ma kosztować łącznie co najmniej 600 milionów euro, tj. o ponad sto mln euro więcej niż koszt jego budowy.
O skali operacji, jakiej podjęto się po raz pierwszy w historii transportu morskiego, świadczą rozmiary wycieczkowca: prawie 300 metrów długości, 70 metrów wysokości, 35 metrów szerokości i 114 tysięcy ton wagi. O szczegółach tej operacji dowiemy się za kilka dni, zapewnił naszą redakcję Marek Pietrzak, asystent zarządu gdańskiej firmy Ned Project Sp. z o.o.
Ostatni raz tak dużą operację podnoszenia statku wykonywano w Pearl Harbor, po zatopieniu przez Japończyków 7 grudnia 1941 roku część amerykańskiej floty. Nic więc dziwnego, że zaangażowanym w projekt Polakom towarzyszyły duże emocje.
Jak donosi Marek Lenert, rzymski korespondent Polskiego Radia we Włoszech, wszystkim uczestnikom operacji, która przebiegła bez najmniejszych trudności, osobiście podziękował premier Włoch Enrico Letta. Podniesienie wraku po 20 miesiącach spoczywania bokiem na skałach, poniekąd rehabilituje Włochów w oczach światowej opinii publicznej, bo przecież zatonięcie tego statku z tak błahej przyczyny było międzynarodową kompromitacją.
Wła-49
fot. Wikipedia Commons.
- 24/09/2013 16:59 - Przed XLIII sesją Rady Miasta Gdańska
- 19/09/2013 16:57 - Rowerowa hipokryzja gdańskich prezydentów
- 19/09/2013 16:48 - Prezydent oddycha jodem. Jelitkowo to nie Szadółki
- 19/09/2013 10:40 - 56 odgazowujących studni w Szadółkach
- 18/09/2013 09:28 - Turyści wybrali 10 najciekawszych gdańskich obiektów
- 17/09/2013 20:02 - Trzy pompy infuzyjne dla Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii
- 17/09/2013 17:56 - Gdański Targ Węglowy rzymskim Piazza Navona(?)
- 16/09/2013 10:05 - Piotr Wróblewski nowym dyrektorem szpitala na gdańskiej Zaspie
- 16/09/2013 08:29 - Udana "Jesień w ogrodzie" - GALERIA
- 15/09/2013 14:03 - Ruch związkowy pokazał swoją siłę