Bez podziałów na lepszych i tych gorszego sortu, bo sprzątanie "zwykłych" śmieci to coroczny, wiosenny rytuał. Sprzątamy wszędzie, ulice, lasy, przydrożne krzaki i wody. To co na nich pływa i to co zatonęło. Ale nie nadążamy, bo śmiecących jest więcej niż sprzątających.
Szedłem wzdłuż kanałów na Olszynce, w okolicy stadionu żużlowego. A że akurat motory nie zagłuszały natury, usłyszałem bezgłośne wołanie o pomoc. Podszedłem bliżej i zobaczyłem wyraźnie wypisany apel na zagranicznym, luksusowym śmieciu..."JA TONĘ"! Może było napisane z błędami, niezbyt po polsku, no ale wiadomo obcokrajowiec ma do tego prawo. Nie chodziło tu o gramatykę, czy też ortografię, ale o sens. No bo rzeczywiście, bez sensu jest zaśmiecanie natury, naszego otoczenia. A spontaniczne sprzątanie raz w roku, nie załatwi braku kultury w pozostałe dni.
Maciej Kostun
- 26/07/2017 18:30 - Odkrywanie tajemnic spod ogona
- 27/06/2017 16:14 - Boję się...
- 27/06/2017 15:58 - Różne gusta, czy kicz?
- 05/04/2017 15:14 - Gadu, gadu...
- 27/03/2017 08:34 - Marzec = koty
- 20/03/2017 15:28 - Bajki po coś są
- 14/03/2017 16:12 - Komuno wróć...
- 06/03/2017 12:55 - Lektury, lektury...