Trefl Sopot oraz Asseco Prokom Gdynia wygrały swoje pierwsze mecze ćwierćfinałowe przybliżając się do awansu do półfinału Tauron Basket Ligi. Paradoksalnie to naszpikowane gwiazdami Asseco miało więcej problemów z pokonaniem Czarnych Słupsk, niż Trefl w starciu z wicemistrzem Polski.
Trefl Sopot - PGE Turowem Zgorzelec 79:63 (23:14, 21:15, 20:20, 15:14)
TREFL: Kinnard 24, Hawkins 17, Kuzminskas 13, Kitzinger 6, Stefański 6 - Kadziulis 5, Tsintsadze 3, Hlebowicki 3, Kowalczuk 2, Makander 0, Ratajczak 0, Malesa 0.
PGE TURÓW: Wright 20, Chyliński 10, Wysocki 5, Johnson 2, Loyd 0 - Gray 9, Wallace 9, Roszyk 6, Glavas 2, Wójcik 0.
Trefl spokojnie i pewnie pokonał faworyzowanego rywala, prowadząc od początku do końca spotkania. Nie pozwolił rozwinąć się graczom PGE, z których tylko Michael Wright stwarzał stałe zagrożenie dla obrony sopocian. Ci jednak mieli w swoim składzie amerykański duet Kinnard-Hawkins, którzy łącznie zdobyli 41 punktów. Kibice w Sopocie mogą spokojnie myśleć o środowym meczu, w którym także będą faworytem.
Asseco Prokom Gdynia – Energa Czarni Słupsk 83:77 (11:22, 28:21, 17:18, 25:14)
ASSECO PROKOM: Logan 27 (5x3), Harrington 6 (2), Woods 6, Hrycaniuk 4, Burrell oraz Ewing 12 (2), Zamojski 12 (1), Varda 10, Łapeta 4, Jagla 2.
ENERGA CZARNI: Booker 24 (1), Leończyk 10, Cesnauskis 9 (1), Daniels 9, Sulowski 4 oraz Harris 15 (1), Pabian 6 (2), Przybyszewski.
Najlepszym obrazem tego meczu jest prosty fakt – Asseco pierwsze prowadzenie objęło w 33. minucie gry. Wcześniej przegrywali nawet osiemnastoma punktami. Koszykarze ze Słupska byli naprawdę blisko odniesienia końcowego zwycięstwa, ale zabrakło im konsekwencji. Asseco podeszło spotkania na zbyt wielkim luzie, natomiast Czarni byli mocno skoncentrowani i zmotywowani. Dlatego po kilku pierwszych minutach gry zawodnicy trenera Adomaitisa prowadzili 13:4, a na koniec kwarty 22:11. Asseco nie dawało sobie rady z obroną strefową rywala i to outsider był na dobrej drodze do sprawienia sensacji. W drugiej kwarcie Czarni sukcesywnie powiększali przewagę. Dopiero pod koniec tej części gry Daniel Ewing dał sygnał do odrabiania strat. Dołączył do niego Logan i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 39:43.
Kibice spodziewali się, że podopieczni Tomasa Pacesasa weszli na dobrą drogę, jednak Czarni nie powiedzieli ostatniego słowa. Jednak szeroka ławka Asseco dała znać o sobie i kolejni koszykarze punktowali, co przyniosło wynik po trzeciej kwarcie 61:56. W czwartej części gry z dobrej strony pokazał się Przemek Zamojski, który wyprowadził swoja drużynę na prowadzenie 64:63 w 33. minucie. Grał on efektownie i efektywnie, zdobywał ważne punkty w końcowej fazie meczu, kiedy to wynik oscylował wokół remisu. W samej końcówce pokazał się jeszcze Dawid Logan, najskuteczniejszy gracz meczu (27 punktów). Zdobył pięć oczek z rzędu i dzięki temu zespół z Gdyni dowiózł skromną przewagę do końca.
Po meczu powiedzieli:
Dainius Adomaitis (trener Enegi Czarnych): Można powiedzieć tak: gra cieszy - wynik nie. Nie ma co wiele mówić. Prokom jest faworytem by wygrać Mistrzostwa i wierzę, że jeśli wygrają z nami to zwyciężą tegoroczne zmagania. Jeśli chce się wygrać z Prokomem, to najpierw trzeba samemu w to uwierzyć. Jeśli się w to nie wierzy, to nie ma mowy o zwycięstwie. W czwartej kwarcie był taki moment gdzie mięliśmy szanse na sukces, lecz z takim zespołem jak Asseco, który ma tak dobrych i doświadczonych zawodników, trzeba grać do końca. Moi zawodnicy zagrali na bardzo dobrym poziomie i zastosowali się do wielu wskazówek, o których mówiliśmy przed meczem. Oczywiście popełniliśmy błędy i postaramy się je wyeliminować w kolejnym meczu.
Tomas Pacesas: Nasi przeciwnicy byli bardzo dobrze przygotowani. Spodziewaliśmy się ich obrony strefą i tak też grali do samego końca. Pierwsza kwarta ustawiła nam cały mecz. Rozpoczęliśmy go bardzo źle. Przez cały mecz zmuszeni byliśmy gonić, co zabierało nam mnóstwo sił. Nie potrafiliśmy trafiać otwartych rzutów. Byliśmy mniej skuteczni, wolniejsi... Myślę, że pod każdym względem byliśmy słabsi i to spowodowało taki przebieg meczu. Energa pokazała, że są silną drużyną. Czeka nas trudne spotkanie jutro.
Chris Broker (środkowy Czarnych): Zagraliśmy bardzo dobre trzy kwarty. Trener nas dobrze do tego meczu przygotował. Zabrakło nam prawdopodobnie koncentracji na całe 40 minut. Czwarta kwarta zrobiła różnicę. Podejmowaliśmy trochę zbyt dużo ryzyka wtedy. Sporo rzutów nam nie wchodziło. Asseco to doświadczony zespół, który wie w jakiej sytuacji się obecnie znajduje i potrafi każdy błąd bezlitośnie wykorzystać tak jak to miało miejsce dzisiaj w ostatnich minutach.
Przemysław Zamojski (obrońca/skrzydłowy Asseco): Zaczęliśmy ten mecz za bardzo rozluźnieni. Przewaga jaką osiągnęła Energa na początku spotkania sprawiła, iż byliśmy zmuszeni gonić całe spotkanie. Dziś to się udało i cieszę się, że jesteśmy górą.
- 04/05/2010 20:35 - Puchar Polski nie dla Lechii
- 01/05/2010 12:46 - Lechia - Piast LIVE Lechia przegrała 0:1!
- 29/04/2010 17:54 - Złoty Kask: Stachyra poobijany
- 29/04/2010 13:49 - Zanosi się na derby w półfinale TBL
- 29/04/2010 10:18 - Arka i Lechia solidarnie po 1:2
- 27/04/2010 21:59 - Pomorska Liga Młodzieżowa: Tylko dla wytrwałych
- 27/04/2010 07:45 - Sopot hippiczną stolicą Polski
- 26/04/2010 21:21 - Przed 34 edycją Ziaja Grand Prix Wybrzeża
- 26/04/2010 08:19 - W 10 lepiej niż w 11
- 25/04/2010 16:43 - Crump wygrywa w Lesznie, Zorro piętnasty