Szli krzycząc: „Polska! Polska!” – wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: „Boże! Ojczyzna! Ojczyzna!”.
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka?”
(Juliusz Słowacki)
Państwo polskie nie zrodziło się nagle, z dnia na dzień, w listopadzie 1918 r. Jego formalne i faktyczne podstawy zaczęto budować wcześniej, w listopadzie, tyle że 1916 r. Władcy Cesarstwa Niemieckiego i Austro-Węgier uroczyście ogłosili utworzenie odrębnego Królestwa Polskiego. Cesarzom kierowała chęć pozyskania rekrutów. W przypadku wygrania przez nich Wielkiej Wojny decyzja pozostałaby w mocy. Ale państwo polskie w niczym nie przypominałoby II Rzeczypospolitej.
5 listopada 1916 r. niemiecka orkiestra wojskowa odegrała "Boże coś Polskę", a na warszawskim ratuszu wywieszono godło z Orłem Białym. Na ulicach wywieszono setki biało-czerwonych i czerwonych flag z orłem.
Czekając na regenta
Polska stała się krajem niepodległym 7 października 1918 r, gdy Rada Regencyjna ogłosiła jej niezależność i pięć dni później przejęła władze wojskową od Niemców. Radę Regencyjną powołali generał-gubernatorów niemieckiego Hansa von Beselera i austriackiego Stanisława Szeptyckiego 12 września 1917 r. W jej skład weszli: Józef Ostrowski, abp. Aleksander Kakowski i książę Zdzisław Lubomirski. Powołanie Rady Regencyjnej Teoretycznie miała pełnić najwyższą władzę w Królestwie Polskim do czasu przekazania jej w ręce regenta.
Rada Regencyjna nominowała gabinet ministrów, na czele którego stanął Jan Kucharzewski. 6 lutego 1918 r. Rada Regencyjna wydała dekret o utworzeniu Rady Stanu Królestwa Polskiego, która miała pełnić rolę tymczasowego parlamentu. 12 października 1918 r. wprowadziła nową rotę przysięgi i przejęła władzę nad Polską Siłą Zbrojną. 23 października 1918 r. Rada Regencyjna powołała na stanowisko prezydenta ministrów Józefa Świeżyńskiego, jednego z przywódców Narodowej Demokracji. Rada Regencyjna Królestwa Polskiego w historii lekceważona, ale to dzięki jej działalności udało się stworzyć podwaliny II Rzeczpospolitej. Józef Piłsudski 11 listopada przybył zwolniony z twierdzy magdeburskiej niejako „na gotowe”.
11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju” przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu (brygadier był tytułem legionowym, jako, że Piłsudski nigdy w wojsku nie służył kazał się tytułować brygadierem, nim nie został marszałkiem).
Tego też 11 listopada 1918 r. marszałek Ferdinand Foch w imieniu państw sprzymierzonych podyktował delegacji niemieckiej warunki zakończenia działań wojennych na froncie zachodnim. Ogarnięte rewolucyjnym wrzeniem Niemcy podpisały rozejm w wagonie pasażerskim w Compiegne pod Paryżem. Zakończyła się I wojna światowa na Zachodzie. Ogarnęła 33 państwa, zmobilizowano 70 milionów żołnierzy. 10 milionów ludzi poniosło śmierć, a prawie 20 milionów zostało rannych. Wśród poległych było około pół miliona Polaków, którzy w obcych mundurach strzelali do siebie nawzajem.
W okopach wojny pozycyjnej zginęła młoda Europa. Upadły trzy cesarstwa, zmieniły się granice.
Dyplomacja
Roman Dmowski, któremu ścieżkę do Białego Domu przetarł Ignacy Jan Paderewski, 8 października 1918 r. przedłożył prezydentowi USA Wilsonowi projekt granic odrodzonego państwa polskiego. W czasie obrad paryskiej konferencji pokojowej składał nowe memoriały, prowadził rozmowy dyplomatyczne. Dmowski i jego zwolennicy zabiegali o wytyczenie granicy zgodnie z linią zasiedlenia polskiego i wpływów kultury polskiej, pomiędzy linią I i II rozbioru. Na zachodzie Dmowski postulował restytucję Górnego Śląska, Wielkopolski i części Pomorza. Pojawiły się po raz pierwszy odezwy o granicy na Odrze.
Dążenia te wspierali przywódcy ruchu narodowego w Wielkopolsce i na Górnym Śląsku. Niemcy doskonale orientowali się w poglądach Piłsudskiego. Marszałek, w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych hrabią Harrym Kesslerem powiedział, iż Polacy nie będą prowadzili wojny o Poznańskie i Pomorze. Mimo to pomników Piłsudskiego mamy na Pomorzu sporo. Lubimy mity.
27 grudnia 1918 r. w Poznaniu wybuchło powstanie zbrojne, które poważnie wzmocniło starania Dmowskiego w Paryżu (powstanie nie objęło Pomorza). Na mocy rozejmu w Trewirze z 16 lutego 1919 r. Polacy uzyskali swobodę działania w tym regionie. Piłsudski nie popierał powstań w Wielkopolsce i na Górnym Śląsku.
28 czerwca 1919 r. Dmowski i Paderewski podpisali w Wersalu Traktat Pokojowy z Niemcami. Przyznawał on Polsce Wielkopolskę i część Pomorza Gdańskiego. Gdańsk został przekształcony w Wolne Miasto. O losach Górnego Śląska, Warmii i Mazur rozstrzygnąć mieli mieszkańcy w głosowaniu powszechnym. Odradzająca się Polska, dzięki zabiegom Paderewskiego i Dmowskiego, stawiających na Ententę, nie znalazła się w obozie pokonanych. Przypomnijmy, że po II wojnie światowej żaden traktat pokojowy nie był podpisywany.
Pokój ryski przetrwał zaledwie 18 lat. 17 września 1939 r. został przez ZSRS jednostronnie złamany. Stan ten został zaakceptowany przez mocarstwa zachodnie. Protestów polskich nie wzięto pod uwagę, mimo że Polska była sojusznikiem Anglii i Francji.
Pomorze
10 lutego 1920 r. w Pucku odbyły się symboliczne zaślubiny z morzem. Gen. Józef Haller w czasie uroczystości mówił: “Teraz wolne przed nami światy i wolne kraje. Żeglarz polski będzie mógł dzisiaj wszędzie dotrzeć pod znakiem Białego Orła”. Nim pierścienie w akcie zaślubin wpadły w wody zatoki w październiku 1919 r. Hallerowi powierzono dowództwo Frontu Pomorskiego, utworzonego w celu pokojowego i planowego zajęcia Pomorza, przyznanego Polsce na mocy ustaleń traktatu wersalskiego. Przejmowanie ziem pomorskich rozpoczęło się 18 stycznia 1920 od przejęcia Torunia przez oddziały 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty. 11 lutego 1920 ostatni żołnierze niemieccy na 19 lat opuścili Gdańsk.
Haller był członkiem Komitetu Narodowego Polskiego. 4 października 1918 KNP powierzył mu formalne dowództwo nad formującą się armią polską. Jednostki te były organizowane poprzez ochotniczy zaciąg spośród Polaków służących w wojsku francuskim, polskich jeńców wojennych z armii austro-węgierskiej i niemieckiej oraz z Polonii z USA (około 22 tys. zwerbowanych w Obozie Kościuszko) i w Brazylii (300 osób). Na mocy układu z 28 września 1918 Błękitna Armia została uznana przez państwa Ententy za samodzielną, sojuszniczą i jedyną współwalczącą armię polską.
Zakończenie wojny nie przerwało rozbudowy armii. Jej liczebność wynosiła 68-80 tysięcy żołnierzy (stan 1919-20). Uzbrojona w całości przez Francję, osiągnęła wysoką sprawność bojową. Wiosną 1919 r. Błękitna Armia pociągami i drogą morską dotarła do kraju. Hallera witano w stolicy jak bohatera narodowego, a wartość jego oddziałów oraz francuskiego uzbrojenia i wyposażenia była nie do przecenienia, czołgi renault były pierwszymi w polskiej armii. W 1920 Haller otrzymał funkcję Generalnego Inspektora Armii Ochotniczej. W czasie Bitwy Warszawskiej dowodził kluczowym Frontem Północnym (Wkra-Modlin-Nasielsk). Wchodził w skład Rady Obrony Państwa (lipiec–sierpień 1920).
Gen. Haller potępił przewrót majowy Józefa Piłsudskiego. 31 lipca 1926 został przeniesiony w stan spoczynku. W latach 20. wraz z żoną Aleksandrą i synem Erykiem osiedlił się na Pomorzu, w domku we Władysławowie (Hallerowie).
Józef Haller ze swoją charyzmą, twardym charakterem, a także oddanymi żołnierzami i “nieodpowiednimi” poglądami politycznymi stanowił zagrożenie dla piłsudczyków. Uznano bowiem, że państwo polskie i wszystkie jego instytucje trzeba budować na micie marszałka Piłsudskiego i jego Legionów. To, że posiadał wiele umiejętności i cech charakteryzujących dobrego dowódcę oraz to, że potrafił pociągnąć za sobą tysiące Polaków uznano za zagrożenie.
Epilog
Wojna 1914-18 oznaczała koniec porządku politycznego ustalonego w 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim. Na mapach pojawiły się Polska, Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechosłowacja i Jugosławia, Bułgaria. Upadły rozbiorowe imperia: kaiserowskie Niemcy, imperium Habsburgów, a rok wcześniej zawalił się carat, powalony rewolucją lutową i dobity październikowym bolszewickim przewrotem. W 1917 roku wielki kraj – Rosja, rządzona przez nieudolnego cara, wpadła w ręce garstki wyrachowanych pseudofilozofów i szaleńców, wspieranych przez anarchistów i socjalistycznych ideowców. Stało się im to dzięki buntowi lumpenproletariatu wspartego masami dezerterów z armii z zaciągu na rosyjskich i ukraińskich wsiach oraz sporym zastrzykom gotówki. Swój gigantyczny sukces rewolta zawdzięczała gnijącemu państwu cara Mikołaja II, splotowi sprzyjających okoliczności, a także skoncentrowaniu bolszewików na jednym celu – na zdobyciu władzy za wszelką cenę.
Ład wersalski przetrwał tylko 19 lat. W 1938 roku upadł w Monachium. Ostatecznie pogrzebał go pakt Ribbentrop-Mołotow.
Artur S. Górski
- 26/11/2020 17:40 - Akapit wydawcy: Prawo(nie)rządność
- 21/11/2020 14:17 - Strzeżcie się unijnych urzędników, potrafiących ze ślimaka zrobić rybę, a z marchewki owoc, bo przewrócą nam kraj do góry nogami
- 19/11/2020 17:43 - Akapit wydawcy: Przystanek Danzig:"Precz z Polską"
- 18/11/2020 08:41 - Polityka szacunku
- 12/11/2020 19:03 - Latarka w półmrok: Naziści wyginęli, a Niemcy...
- 05/11/2020 17:46 - Akapit wydawcy: Potrzebna szynka z melonem
- 03/11/2020 18:10 - Dlaczego Marta Lempart nie będzie Swiatłaną Cichanouską
- 22/10/2020 17:37 - Akapit wydawcy: Dulkiewicz bez amnestii
- 15/10/2020 17:00 - Akapit wydawcy: Majtki gminne
- 14/10/2020 14:21 - Habemus Papam!