Z Adamem Hofmanem, rzecznikiem prasowym PiS i klubu parlamentarnego PiS rozmawia Artur S. Górski
- Prezes PiS Jarosław Kaczyński w przedostatnim dniu kampanii odwiedził Gdańsk. Tutaj Platforma Obywatelska zawsze miała dobry wynik wyborczy i rządzi Pomorzem od lat. PiS liczy na odwrócenie tej tendencji? Czy w Polsce jest możliwa konserwatywna kontrrewolucja?
Adam Hofman: Konserwatywna rewolucja wcześniej czy później w Polsce nadejdzie. To, że byliśmy w pięknym polskim mieście i odwołujemy się do wyborców w Gdańsku świadczy o tym, że chcemy pokazać, ze nasza oferta jest atrakcyjna i poważna nie tylko ze względów sentymentalnych, solidarnościowych. Bastion Donalda Tuska nie jest trwały. Mamy atrakcyjny, klarowny program dla regionu, bo cały region ma się rozwijać równomiernie. Koncepcja, że inwestuje się tylko w wybrane miasta powoduje, że i one z czasem się "zakorkują", a cały region z czasem się "zwinie". Cóż z tego, że angażuje się finanse w aglomeracje, skoro peryferia są zaniedbywane.
- Ministrowie PO obiecują, że po wyborach załatwią nam 300 mld złotych dotacji unijnych w budżecie Unii Europejskiej w latach 2014-2020 wobec ok. 260 mld zł w obecnym budżecie. Jednak Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego pełni funkcję głównie symboliczną, a jego kadencja się niebawem kończy. Czy to Unia Europejska ma nas wziąć na swoje utrzymanie?
Adam Hofman: Przy kształtowaniu budżetu nie ma sentymentów. Wierzę, że komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski i przewodniczący Jerzy Buzek to odpowiedzialni urzędnicy. Niezależnie od swojego umiejscowienia i tego, czy będzie w Polsce rządził Donald Tusk, czy Jarosław Kaczyński będą wypełniali swoje obowiązki, pracując na rzecz Polski. Polityka uległości prowadzona przez Donalda Tuska w zamian za poklepywanie się po plecach, choćby podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego, okazała się nieskuteczna i nie wystawia rządowi dobrej rekomendacji, że będzie on w stanie przeforsować, czy załatwić owe 300 miliardów złotych. O pieniądze trzeba się starać, twardo negocjować. Niestety priorytetem Donalda Tuska jest to, żeby dobrze wypadać w zagranicznych i krajowych mediach.
- Dług publiczny w Polsce to 790 mld zł. To 55 procent PKB. Oznacza to, że rząd Donalda Tuska zadłużył Polskę na prawie 300 mld zł, czyli po 7 tys. zł, bez odsetek, na każdego Polaka. Jak zamierzacie w tej sytuacji rządzić? Zbliżyliśmy się do konstytucyjnej bariery 60 procent długu. Trzeba reagować natychmiast...
Adam Hofman: Pieniądze z Unii nie wystarczą. Powinniśmy się dowiedzieć jak jest naprawdę. Minister finansów Jacek Rostowski mówi, że jest świetnie. Były wiceprezes NBP prof. Krzysztof Rybiński mówi, że obecny rząd przygotował operację ukrywania długu publicznego. Profesor Rybiński nie jest przecież członkiem PiS, a przestrzega, że jest dramat, jest bardzo źle. Przed nami więc nie nowe podatki, ale inne ich rozpisanie. Ustawa o finansach publicznych da nam 12-15 miliardów. Likwidacja zbytecznych urzędów i gabinetów politycznych da nam jakieś 3-4 miliardy złotych. Tak uzbieramy oszczędzone środki na pierwsze miesiące.
- 07/10/2011 18:04 - Miller: Wrażliwość społeczna nie jest sprzeczna z gospodarką
- 07/10/2011 17:48 - Trawicki: Człowiek jest najważniejszy
- 07/10/2011 16:30 - Strzelczyk: PO kontra Rafineria Gdańska [ANALIZA]
- 07/10/2011 14:36 - Jaworski, Fotyga: Po pierwsze równomierny rozwój regionu
- 07/10/2011 14:33 - SLD podsumowuje kampanię: L. Miller i F. Potulski - edukacja i infrastruktura
- 07/10/2011 14:27 - Dariusz Adamowicz: Chcę by Polska, tak jak Japonia, szła metodą drobnych kroków
- 06/10/2011 18:30 - Kaczyński: Potrzebujemy uczciwego państwa. Polska nowoczesna to Polska solidarna
- 06/10/2011 09:55 - Tomasz Arabski: Palikot to zły wybór dla Polski
- 06/10/2011 09:17 - Jarosław Kaczyński w Gdańsku - relacja
- 05/10/2011 19:53 - Borusewicz i Borowczak spotkali się z mieszkańcami Zaspy i Przymorza