Żużlowcy podsumowali sezon

Kilkudziesięciu kibiców zjawiło się w Multikinie na podsumowaniu sezonu żużlowców Wybrzeża. Po podziękowaniach dla zawodników, sponsorów i osób pomagających gdańskiemu żużlowi nie zabrakło trudnych pytań ze stron przybyłych kibiców. Spotkanie trwało ponad 2 godziny.

Z kadry zespołu, który wywalczył awans do ENEA Ekstraligi zabrakło jedynie obcokrajowców Thomas H. Jonassona (został w domu opiekować się synem) i Renata Gafurowa (Mieszka daleko i należy mu się czas z rodziną - usprawiedliwił "Renatkę" prezes Robert Terlecki). Do Gdańska przyjechał za to Dawid Stachyra, który w przyszłym sezonie będzie jeździł w Rybniku, ale zadeklarował, że chętnie wróci do Gdańska i Marcel Szymko, który po przejściu w wiek seniora szuka klubu. Przyjechali również Robert Miśkowiak i Artur Mroczka, który nie ma jeszcze podpisanej umowy z gdańskim klubem, ale zadeklarował, że w meczu w Gorzowie będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony przeciwko swojej byłej drużynie.

Na wstępie Robert Terlecki podsumował miniony sezon. - Sezon 2013 to największy sukces gdańskiego żużla od 2004 roku - ocenił prezes Wybrzeża. - Od 2004 roku po raz pierwszy wygraliśmy rozgrywki ligowe i awans wywalczyliśmy bardzo pewnie.

Prezes Terlecki przedstawił sytuację klubu. Sezon 2013 Wybrzeże zakończyło z długiem ponad 330 tysięcy złotych. Do tego jednak trzeba doliczyć 1 milion 145 tysięcy złotych jakie pozostało po poprzednim zarządzie. Kwota zadłużenia poprzedniego zarządu jest wynikiem audytu jaki został przeprowadzony w klubie. Przedstawiona został również struktura wpływów do budżetu klubu. Porównano ją do sytuacji w 2011 roku. Wówczas ponad 80 procent budżetu były to środki od Grupy Lotos, Miasta i spółek miejskich. W tym roku środki od miasta i spółek miejskich stanowiły 44 procent budżetu.

Jednym ze sposobów poprawy sytuacji finansowej klubu ma być organizacja Międzynarodowych Mistrzostw Polski Par Klubowych z udziałem siedmiu ekipy ekstraligowych. Wstępnie impreza planowana jest na 6 lipca na PGE Arena. Na razie jest problem, bo w tym samym czasie na PGE Arena planowane jest spotkanie nie sportowe. Rozmowy z władzami miasta trwają. Jak zapewnił Tadeusz Zdunek, prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże, nawet jeśli przyszłoby mało ludzi na zawody to klub i tak nie straci, bo koszty imprezy pokryją sponsorzy. Jest tylko jeden warunek - zawody muszą się odbyć na PGE Arena.

Kolejną częścią podsumowania były podziękowania od klubu dla zawodników, sponsorów i osób, które w różny sposób pomagały klubowi w trakcie sezonu.

Po podziękowaniach przyszła pora na pytania od kibiców. Dyskusja była momentami gorąco. Kibice chcieli przede wszystkim wiedzieć czy start drużyny jest nie zagrożony. - Nie mamy planu B czy C. Jesteśmy przekonani, że wszystko skończy się pomyślnie i wierzymy że pojedziemy w Ekstralidze - powiedział prezes Terlecki. Jak się okazuje gdańszczanie na razie nie są członkami Ekstraligi, bo nie odkupili udziałów od Stali Rzeszów. - Środki na ten cel są odłożone - powiedział Tadeusz Zdunek. - Problem polega na tym, że pani Marta nie może dojść do porozumienia z Ekstraligą jak jest wartość udziałów.

Oprócz finansów kibiców interesował oczywiście skład w jaki wystartują gdańszczanie. Mimo, że kibice na różne sposoby starali się dowiedzieć kogo Wybrzeże zamierza zakontraktować prezes Terlecki nie chciał nic zdradzić. - Dlaczego naszym celem jest piąte miejsce jak nie znamy składy? My wiemy jaki będziemy mieli skład, ale cały czas rozmawiamy. Kibice na razie muszą uzbroić się w cierpliwość - powiedział prezes Terlecki.

Tomasz Łunkiewicz