Trefl Sopot spokojnie i dość łatwo pokonał Polpharmę Starogard Gdański w pierwszym meczu TBL. Asseco Prokom Gdynia strasznie męczył się z ambitną drużyną Startu Gdynia.
Mecz sopocian można nazwać meczem bez historii. Po słabszej pierwszej kwarcie, gospodarze szybko się podnieśli i dalej zagrali bardzo skutecznie. Z dobrej strony pokazali się wszyscy zawodnicy trenera Tabaka, a w meczu wystąpili wszyscy i wszyscy, oprócz Jaśkiewicza zapunktowali. Smutna jest bardzo niska frekwencja na meczu, gdyż spotkanie to oglądało ok. 2 tysięcy widzów, co na tak wielkim obiekcie jak Ergo Arena nie wygląda najlepiej.
W sopockiej drużynie należy wyróżnić Franka Tunera, który zaliczył 12 punktów i aż 9 asyst w 24 minuty grania. Wspomnieć trzeba, że Przemysław Zamojski rzucił 5 trójek, a Adam Waczyński aż 10 punktów zdobył z linii rzutów wolnych.
Trefl zagrał solidne spotkanie, była spora rotacja, każdy zawodnik dostał swoją szansę i chyba każdy ją wykorzystał. W kolejnym meczu Trefl podejmie Start Gdynię.
Trefl Sopot – Polpharma Starogard Gdański 87:65 (22:21, 25:13, 21:16, 17:11)
Trefl: Zamojski 15, Waczyński 14, Turner 12, Dylewicz 12, Michalak 7, Spralja 6, Acker 5, Dąbrowski 5, Stefański 5, Jarmakowicz 4, Brembly 2, Jaśkiewicz.
Polpharma: McCauley 29, Carter 10, Mirković 9, Nowakowski 6, Polk 5, Szymkiewicz 4, Białek 2, Majewski, Radwański, Sarzało.
W drugim, rozgrywanym niemal równocześnie, meczu Asseco Prokom Gdynia podejmował lokalnego rywala Start Gdynia. Drużyna trenera Dedka złożona z samych Polaków, bez gwiazd, bez wielkich indywidualności, miała zostać zmieciona z parkietu przez mistrza Polski. Na papierze między tymi drużynami była przepaść. Na boisku było zupełnie inaczej.
Start grał świetne zawody. Doskonale ułożona obrona, proste, ale skuteczne zagrania w ataku doprowadziły do tego, że widzowie przecierali oczy ze zdumienia, że Start może tak upokorzyć Asseco. Niestety, dla kilku fanów Startu, którzy starali się głośno dopingować swój zespół, po pierwszej świetnej połowie przyszła zadyszka. Asseco mając w swoim składzie indywidualności, które samodzielnie mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, nie mogło tego meczu przegrać. Podopiecznych Kemzury do wygranej poprowadził Jerel Blassingame, który indywidualnymi akcjami wypunktował Start.
Trzeba jednak oddać drużynie z hali GOSiR wielkie uznanie za mecz, w którym walczył Dawid z Goliatem. Wygrał Goliat, ale wrażenie jakie zostawił przegrany, pozwala sądzić, że Start Gdynia po tym spotkaniu będzie miał coraz więcej kibiców.
Asseco Prokom Gdynia - Start Gdynia 76:60 (14:19, 15:14, 23:11, 24:16)
Asseco Prokom: Blassingame 18, Viney 12, Khazzouh 10, Pamuła 10, Ponitka 7, Koszarek 6, Mahalbasić 5, Robinson 4, Szczotka 2, Witka 2, Śnieg.
Start: Wojdyła 15, Andrzejewski 12, Jankowski 9, Mokros 7, Pełka 7, Krauze 6, Kowalczyk 2, Malczyk 2, Kucharek, Mordzak.
FA
Inne artykuły związane z:
- 02/10/2012 11:54 - Pierwszy zagraniczny w Starcie Gdynia
- 01/10/2012 08:27 - Odczarowana PGE Arena
- 30/09/2012 16:48 - Lechia wreszcie wygrywa na PGE Arena! - wynik
- 30/09/2012 14:03 - Arka na remis w Jaworznie
- 30/09/2012 13:54 - Atom Trefl poległ w Superpucharze
- 29/09/2012 18:55 - Inauguracyjne wygrane Trefla i Asseco Prokomu - wyniki
- 29/09/2012 18:02 - Michalak: Pierwsze koty za płoty
- 29/09/2012 17:55 - Do trzech razy sztuka?
- 29/09/2012 09:06 - Kemzura: Czeka nas jeszcze dużo pracy
- 29/09/2012 08:53 - Derby Pomorza i derby Gdyni w TBL