Karuzela się kręci, ale jak dotąd piłkarze tylko z niej wypadają. Lechia pozbyła się kilku zawodników. Nowych, na razie, nie widać. Sezon ogórkowy w pełni. Zapewne dopiero po Euro coś się ruszy. Na pewno jednak najciekawszym wydarzeniem ostatnich dni było wyjaśnienie samego Macieja Makuszewskiego, który odniósł się do jego przenosin do Poznania.
Gdańscy kibice, kiedy tylko pojawiła się plotka, że wcześniej wypożyczony z Gdańska do Setubal Makuszewski ma trafić do Lecha, odsądzali go od czci i wiary. Głos w końcu zabrał sam zainteresowany. Oto, co w dniu zakontraktowania w stolicy Wielkopolski napisał na swoim oficjalnym facebookowym fan page'u (pisownia oryginalna):
„Obiecałem, że napisze coś na temat mojego bądź co bądź rozstania z Lechią. Wszystko zaczęło się dokładnie rok temu gdzie przed końcem okienka transferowego dostałem informacje, że mam szukać sobie nowego klubu. Zainteresowała się mną V.Setubal, która bardzo chciała żebym u nich grał. Uparłem się i zostałem.
W Styczniu powtórzyła się sytuacja i dostałem kolejny raz info od klubu, że nie wiąże ze mną przyszłości i chce żebym odszedł. Nie chcialem walczyć absolutnie z nikim i poczułem, że to jest czas żeby odejść. Konkretnych ofert nie było oprócz jednej, która zreszta wybrałem. Zmienilem otoczenie i grałem naprawdę sporo. dzięki temu kilka klubow zwróciło na mnie uwage. W tym Lech Poznan.
Ja oczywiście nadal zastanawiałem sie czy jest jest szansa na to czy wrócę do Gdańska ale jasno dostałem do zrozumienia, że już nikt mnie tam nie chce. Dziś podpisałem kontrakt z Lechem, który był bardzo zdeterminowany zeby mnie pozyskać. Skauci z Poznania obserwowali mnie w większości spotkań w Portugalii.
Dycyzja o przejsciu na pewno wielu ludzi zdenerwowała i zasmuciła, ale trzeba iść do przodu, spełniać swoje marzenia o graniu o trofea, trzeba PRZEDE WSZYSTKIM iść tam gdzie Cie chcą i wiążą z Tobą przyszłość. Jestem dumny, że grałem w Lechii naprawde sporo czasu, poznałem wielu mega pozytywnych ludzi. zostawiam tam wielu przyjaciół. Będę pamiętał o samych dobrych chwilach i momentach.
Mówię Wam cześć i widzimy sie za jakiś czas w Gdańsku. Niezależnie od przyjęcia - czy to gwizdów czy oklasków ten klub ma mój szacunek. Czas na nowy rozdział w moim życiu i bede dawał z siebie wszystko w Lechu tak jak dawałem z siebie wszystko w Lechii.. Nie zabierze mi nikt mojej waleczności, mojego podejścia do zawodu oraz zaangażowania. Pozdrawiam wszystkich kibiców tych co zrozumieja i tych co nie.
P.S. Zanim kolejny raz wylejecie wiadro pomyj w komentarzach na kogokolwiek pomyślcie jak dana sytuacja może wyglądać z drugiej strony. Dziękuje Wam wszystkim z całego serca za doping, za każde wsparcie jakie otrzymywałem oraz za wspomnienia, których nikt mi nie zabierze!”.
W tym momencie trudno poważnie patrzeć na klub znad morza. Po pierwsze – skoro nie wiązali z nim przyszłości, to po co podpisywali kontrakt aż do 2020 roku!? Inna sprawa, że Makuszewski był mocno chimeryczny, jednak trzeba przyznać, że kiedy było trzeba, stawał na wysokości zadania. Po raz kolejny pojawiają się oskarżenia kibiców na duet Mandziara-Piekarski, który ponownie pokazuje, że Lechia wciąż nosi znamiona hurtowni piłkarzy. Najpierw przedłużanie kontraktów, potem wytransferowanie. Prowizja się zgadza.
W ten sposób z Gdańska pozbyto się bardzo dobrych piłkarzy – Stojana Vranjesa, a potem Ariela Borysiuka. Obu z nich „Piekario” umieścił u swoich kolegów z Legii. Teraz pozbyto się Makuszewskiego, na którym Lechia – jeśli po okresie wypożyczenia Lech zdecyduje się na opcję pierwokupu – może zarobić około 400 tysięcy euro. Z tego całego dziwnego zachowania można tylko będzie wybaczyć Borysiuka, bo jeśli plotki się potwierdzą i ten przejdzie do Queens Park Rangers, to gdańszczanie dostaną 40% kwoty transferu (a ten ma podobno opiewać na 2mln euro).
Mówi się także o odejściu Łukasika, Gersona i Janickiego. Tego pierwszego nikt nie chce, drugi ma ponoć kilka ofert, ale najpoważniejsze zainteresowanie jest Janickim, który może trafić za granicę nawet za ponad milion euro. W ich miejsce zarząd biało-zielonych szuka wzmocnień. Ptaszki ćwierkają o Macieju Sadloku i Łukaszu Szukale. Ten drugi podobno był już widziany w Gdańsku.
Jednak sympatyków Lechii najbardziej rozsierdziła informacja, że podobno (znowu) stołeczna Legia wysłała oficjalną propozycję pozyskania Milosa Krasicia. Kogo, jak kogo, ale tego człowieka z Lechii pozbyć się nie można. To mózg całej drużyny. Człowiek, który robi ogromną różnicę. Wprawdzie Serb sam napisał na swoim Facebooku, że cieszy się, że na kolejny sezon zostaje w Gdańsku, bo w drużynie jest świetna atmosfera, a on i jego rodzina bardzo dobrze się tutaj czują, jednak nie można wykluczyć najgorszego zwrotu akcji. W końcu ostatnio na linii Lechia-Legia zawiązała się dość niepokojąca współpraca.
Zatem, podobnie jak kibice, apeluję do Adama Mandziary i jego kolegów – nie macie prawa robić z Lechii Gdańsk ośrodka szkoleniowego ani skautowego dla kolegów z Warszawy. Koniec i kropka.
Wiadomo także, że gdańszczanie poszukują pomocnika oraz napastnika. Żeby zwiększyć konkurencję w zespole oraz mieć w końcu kogoś, kto ustrzeli około tych dwudziestu bramek w sezonie. Nie wiadomo wciąż kto to będzie. Na dziś do Gdańska z wypożyczeń wrócili tylko Damian Podleśny i Bartłomiej Pawłowski (może i tym razem zadziała magia trenera Nowaka i odbuduje on chłopaka). Nie wiadomo także co z Mateuszem Bąkiem. Skoro klub sonduje pozyskanie kolejnego bramkarza, współczesna legenda klubu, będzie musiała pewnie powoli szykować się do zakończenia kariery.
Z klubu odszedł także definitywnie golkiper Dariusz Trela, który podpisał kontrakt z Niecieczą, oraz Marko Marić - zakończył się okres jego wypożyczenia, po którym wrócił do Hoffenheim.
Sezon ogórkowy trwa w najlepsze, ale karuzela z nazwiskami rozkręci się na dobre dopiero po zakończeniu Mistrzostw Europy we Francji. Miejmy nadzieję, że Lechii w tym okienku tym razem będzie rządził tylko rozsądek, a nie kupowanie na ślepo albo kolesiostwo. Inaczej trener Nowak będzie miał ból głowy, a drużyna zamiast walczyć o najwyższe cele, znów będzie zgrywać się pół sezonu i w nerwach walczyć o każdy punkt.
Patryk Gochniewski
fot. facebook/LechiaGdansk
- 16/06/2016 18:26 - MIMP: Wawrzyniak w finale, pech Kossakowskiego
- 16/06/2016 17:03 - Bułgarski pomocnik zasila Lechię
- 15/06/2016 16:35 - Mariola Zmudzińska: Grupa Energa ma dużo pozytywnej energii do przekazania
- 15/06/2016 13:11 - Awizowane składy na mecz z Polonią Bydgoszcz
- 14/06/2016 21:15 - Półmetek rywalizacji w NICE PLŻ: gdańszczanie na minusie
- 14/06/2016 13:43 - WAKACJE 2016 - „AKTYWNIE I ZDROWO z Gdańskim Ośrodkiem Kultury Fizycznej”
- 13/06/2016 21:22 - Finał EBC pełen atrakcji
- 13/06/2016 14:43 - Rodzinny wieczór z tenisem stołowym
- 12/06/2016 17:23 - Zetterstroem i Fajfer uratowali gdańszczan od kompromitacji
- 12/06/2016 07:40 - Gdańszczanie po raz kolejny powstrzymają łotewską lokomotywę?