Dwa największe chyba rozczarowania pierwszej części sezonu 2015/2016 zagrają w najbliższą niedzielę na Stadionie Energa Gdańsk. Lechia ma tylko przebłyski dobrzej gry, a w ostatnich meczach kompletnie zawodzi. Natomiast mistrz Polski z Poznania dopiero w ostatniej kolejce wydostał się ze strefy spadkowej.
Mimo, że to gdańszczanie są w tabeli dwa ”oczka” wyżej od Lecha i mają też taką przewagę punktową to jednak Kolejorz będzie faworytem spotkania. Poznaniacy wydają się wychodzić z głębokiego kryzysu w jaki wpadli tej jesieni. Przypomnijmy, że od 25 lipca (wygrana z Lechią 2:1) do 25 października (wygrana w Warszawie 1:0) siedmiokrotni mistrzowie Polski nie zdołali wygrać meczu ligowego. Od tego czasu Kolejorz w lidze, w trzech meczach zdobył 7 punktów. Od 12 października Macieja Skorżę zastąpił Jan Urban i jak widać zmiana ta przyniosła efekty. Były reprezentant Polski, co ciekawe, pojawiał się, niemal za każdym razem jako kandydat do objęcia stanowisko trenera Lechii, być może należy żałować, że tak się nie stało.
W Lechii natomiast już chyba nawet samemu trenerowi zaczyna brakować koncepcji na ustawienie i sposób gry swojej drużyny. O pewnej wręcz bezradności trenera może świadczyć fakt, że po dotkliwej porażce w Krakowie szkoleniowiec biało-zielonych wygłosił tylko krótkie oświadczenie, po którym można było odnieść wrażenie, że winnym całego zła jest Michał Mak. Młody napastnik Lechii z pewnością osłabił zespół swoim nieprzemyślanym zachowaniem, ale mecz praktycznie dopiero się rozpoczynał, a jak wskazuje historia również w osłabieniu można pokonać rywala. Zresztą dokonywała tego w przeszłości i Lechia. Na pewno Thomas von Heesen będzie musiał zmienić ustawienie ofensywne. Mak bowiem, za kopnięcie bez piłki przeciwnika, został ukarany odsunięciem od dwóch spotkań. Nie zagra więc w niedzielę przeciwko Lechowi i w środę w Szczecinie. Zapewne zamiast Maka na szpicy ujrzymy Grzegorza Kuświka, w defensywie chyba jednak od pierwszej minuty powinien grać Jakub Wawrzyniak.
W trzech ostatnich spotkaniach biało-zieloni stracili aż 9 bramek. Mimo, że Marko Marić gra w Gdańsku krótko, już zwykło się mawiać, że jest pewniakiem do składu. Z Lechem gdańszczanie faworytami nie są, może więc postawić wszystko na jedną kartę i dokonać roszady między słupkami. Mateusz Bąk do meczu z Lechem podszedłby zapewne bardzo ambicjonalnie. Nadzieję na odwrócenie złej karty ma z kolei manager gdańskiego zespołu Marek Jóźwiak. - Indywidualne błędy i nieodpowiedzialne zachowanie Michała Maka kosztowały nas trzy punkty w meczu z Cracovią. Teraz musimy pomóc zawodnikom i trenerom podnieść się. Zespół musi zacząć wygrywać, bo ma ku temu potencjał. Mam nadzieję, że fatalną passę przełamiemy w najbliższym meczu z Lechem Poznań – powiedział były reprezentant Polski. – Nieraz tak bywa, ze zespół jest w dołku i ciężko mu z tego dołka wyjść, więc wszyscy razem musimy się skonsolidować i pomóc zawodnikom i sztabowi zacząć wygrywać mecze. Potencjał w tym zespole jest – dodał Jóźwiak w wywiadzie dla klubowej telewizji.
Praktycznie jedynym graczem wyróżnianym po meczu przy ul. Kałuży był Sławomir Peszko. Reprezentacyjny pomocnik przyznał, że nie przewidywał tak czarnego scenariusza dla biało-zielonych. - W najczarniejszych snach nie przewidywałem tego – przychodząc do Lechii – że będziemy w takiej sytuacji w jakiej teraz jesteśmy. To miejsce w tabeli, ta ilość punktów, którą mamy przytłacza nas teraz i ciężko znaleźć jakieś pozytywy. Przegrywa drużyna, przegrywa Lechia, przegrali piłkarze, trener, przegrali kibice, cały Gdańsk – przyznał piłkarz. Sławomir Peszko liczy jednak, że na mistrza Polski gdańszczanie dodatkowo się zmobilizują. - Na Lecha nie trzeba nas specjalnie mobilizować, każdy będzie chciał odegrać się po porażce w Poznaniu, po tych trzech porażkach, do tego jest potrzebna jedność w drużynie i nad nią musimy pracować – powiedział były gracz Lecha, który z poznańską drużyną sięgał m.in. po tytuł mistrza Polski.
Od czasu powrotu Lechii na najwyższy szczebel rozgrywkowy obydwa zespoły spotykały się ze sobą w lidze siedemnaście razy. Tylko trzy mecze wygrała Lechia (po raz ostatni ponad rok temu – 16 maja 2014 w Gdańsku było 2:1 dla biało-zielonych), dwa razy był remis, a aż dwunastokrotnie wygrywał „Kolejorz”.
Krzysztof Klinkosz
- 01/12/2015 20:50 - Koniec koszmaru koszykarzy Trefla
- 01/12/2015 15:04 - Mecz w Szczecinie światełkiem w tunelu dla Lechii?
- 30/11/2015 19:37 - Zoran Martić: Nie wszyscy zawodnicy dają sobie radę z presją
- 29/11/2015 18:22 - Lechia coraz bliżej dna tabeli
- 28/11/2015 17:38 - Lotos Trefl zdobył Kędzierzyn
- 27/11/2015 18:50 - Trzy punkty "Atomówek" w Bielsku
- 27/11/2015 17:08 - Sopoccy koszykarze wciąż na tarczy
- 27/11/2015 16:58 - Djerisilo nową zawodniczką PGE Atomu Trefla
- 27/11/2015 13:04 - Sundström nowym zawodnikiem Wybrzeża
- 25/11/2015 21:26 - Lotos Trefl rozbił Łuczniczkę