Lechia Gdańsk po porażce z Zagłębiem Lubin 0:1 i jednoczesnym remisie ŁKS z Widzewem ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. W niedzielę (godz. 14.30) biało-zieloni zagrają w Poznaniu z Lechem.
Podopieczni Pawła Janasa nie mogą sobie już pozwolić na żadne wpadki i muszą w końcu zacząć wygrywać, jeśli nie chcą w przyszłym sezonie grać w I lidze. Czy uda im się jednak pokonać w Poznaniu Lecha?
Zwłaszcza, że „Kolejorz” w ostatnim czasie wrócił na zwycięską ścieżkę. W 25. kolejce co prawda zremisował z Koroną Kielce 2:2, ale wcześniejsze trzy spotkania (z Cracovią, Górnikiem i Śląskiem zakończył na swoją korzyść) i dołączył w ostatnim czasie do czołówki T-Mobile Ekstraklasy, tracąc do miejsca premiującego startem w europejskich pucharach pięć punktów. Gdańszczan zatem przy Bułgarskiej czeka bardzo trudne zadanie, zwłaszcza, że od momentu powrotu do Ekstraklasy Lechiści jeszcze nie zdobyli w stolicy Wielkopolski choćby punkty (porażki 0:1 w sezonie 2008/2009, 1:2 w sezonie 2009/2010 i 0:2 w sezonie 2010/2011). Czy zatem uda się biało-zielonym przełamać tą złą passę w najbliższą niedzielę?
Nie ma co ukrywać, że sytuacja naszego zespołu po poniedziałkowej porażce z Zagłębiem zrobiła się bardzo nieciekawa. Owszem, Lechia nie grała źle, można z czystym sumieniem napisać, że na murawie prezentowała się lepiej aniżeli lubinianie. Co z tego jednak, skoro to piłkarze Pavla Hapala do Lubina wrócili z trzema „oczkami”, praktycznie zapewniając sobie utrzymanie w TME. Lechiści natomiast nie dość, że nie dogonili Zagłębia w tabeli, to jeszcze dali się zbliżyć na dwa punkty ŁKS-owi. A od ostatniej w tabeli Cracovii mają tylko cztery punkty więcej. - Nie możemy u siebie wygrać meczu i to jest bardzo przykre - narzekał po spotkaniu z Zagłębiem, Paweł Janas. - Staraliśmy się, graliśmy ambitnie, walczyliśmy do końca. Stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji, ale nie potrafiliśmy wykorzystać żadnej z nich.
To są jednak rzeczy oczywiste. A czy „Janosik” ma pomysł co zrobić, że zespół w końcu zaczął wygrywać? Po meczu z Bełchatowem wydawało się, że biało-zieloni w końcu wrócili na właściwe tory. Starcie z ekipą Hapala pokazało jednak, że tak nie jest, co spowodowało, że sytuacja Lechii w tabeli znów jest ciężka. Janas zdaje sobie z tego doskonale sprawę, ale... - Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale sami sobie ją stworzyliśmy. Nie mamy innego wyjścia, musimy walczyć do końca - rozkłada bezradnie ręce szkoleniowiec gdańszczan.
Również piłkarze Lechii, pytani o przyczynę fatalnej gry nie wiedzą co mają powiedzieć. - Nie cieszy nas to, że gramy ładnie, bo przecież przegrywamy. W sytuacji gdy walczymy o utrzymanie liczą się dla punkty, a nie styl gry. Coś tam niby się poprawiło w ofensywie, ale dalej dołujemy - przyznaje Paweł Nowak. Z kolei Piotr Grzelczak uważa: - Oczywiście czeka nas teraz pięć ciężkich meczów, ale trzeba być dobrej myśli. Jedziemy teraz do Poznania i nie ma innej opcji jak nasze zwycięstwo. Musimy zagrać konsekwentnie i być zdeterminowanymi jak w spotkaniu z Bełchatowem.
I chyba te słowa powinny być drogowskazem dla Lechii jak ma zagrać w niedzielę.
Przewidywany skład Lechii: Buchalik - Deleu, Bąk, Madera, Wilk - Bajić, Airpetian, Surma, Nowak, Traore - Grzelczak.
Maciej Kanczak
- 15/04/2012 20:43 - Wielkie Derby były wielkie
- 15/04/2012 20:41 - Arka traci kolejne punkty
- 15/04/2012 14:22 - Lechia przegrywa w Poznaniu - wynik
- 15/04/2012 14:13 - Unibax - Lotos Wybrzeże LIVE
- 14/04/2012 19:26 - Asseco Prokom wygrywa z Treflem przy rekordowej widowni - wynik
- 14/04/2012 18:28 - Powstrzymać podrażnione "Anioły"
- 14/04/2012 14:18 - Partyka pojedzie na igrzyska do Londynu
- 13/04/2012 15:55 - Trefl - Asseco Prokom: Koszykarski hit o pierwsze miejsce
- 13/04/2012 15:51 - GLPS: Port Lotniczy stawia na zabawę
- 12/04/2012 21:04 - Chrzanowski awansował do finał Złotego Kasku