Arka przegrała w Bytomiu z Polonią 0:2, przez co zakończyła się seria trzech meczy bez porażki gdyńskiej drużyny. Po raz kolejny żółto-niebiescy nie potrafili wznieść się na wyżyny w meczu rozgrywanym poza Gdynią. Podopieczni trenera Dariusza Pasieki nie wygrali jeszcze w tym sezonie na wyjeździe, a większość ze zgromadzonych 16 punktów wywalczyli na własnym stadionie.
Bramki: Ujek (34), Bruma (36-sam.)
POLONIA: Gąsiński - Hricko, Żytko, Hanek, Mysona (26 Telichowski) - Barcik, Sawala, Kobylik, Jarecki (73 Tymiński), Radzewicz - Ujek (87 Mikołajczak).
ARKA: Witkowski - Bruma, Rozić, Szmatiuk, Noll - Płotka (46 Ivanovski) - Labukas (82 Wilczyński), Budziński, Zawistowski, Bożok - Mawaye.
Sędzia: Mularczyk (Skierniewice). Żółte kartki: Barcik (Polonia), Witkowski, Zawistowski, Bruma, Mawaye (Arka).
Pierwsza połowa na samym początku zapowiadała remis bezbramkowy. Obie drużyny nie przeprowadzały zbyt ciekawych akcji, nie stwarzały zagrożenia. Jednak w 34. minucie bardzo dobrze w tym sezonie dysponowana defensywa Arki popełniła błąd, który kosztował gdynian gola. Źle, spod własnego pola karnego piłkę wybijał Płotka, trafił Ujka, który opanował futbolówkę i trafił do siatki. Nie minęło więcej niż półtorej minuty, gdy w kolejnej teoretycznie prostej sytuacji błąd popełnił obrońca gdynian. Tym razem Bruma, starając się wybić piłkę na rzut rożny, strzelił gola. Niestety Norbertowi Witkowskiemu… Do końca tej części gry nic więcej na boisku się nie działo.
Po przerwie trener Pasieka postanowił zagrać na całość i wpuścił na boisko drugiego napastnika Mirko Ivanovskiego. 21-letni Macedończyk starał się w ofensywie, ale jego (nie)skuteczność jest już w naszej lidze dobrze znana. Arka wyraźnie przeważała w drugiej połowie, ale strzały Zawistowskiego i Brumy nie przyniosły skutku. Polonia skupiła się głównie na destrukcji, co wyszło im całkiem nieźle, choć słaba ofensywa gdynian nie postawiła wysoko poprzeczki. Wynik do końca meczu już się nie zmienił.
Arka ma przed sobą bardzo trudny terminarz. Zagra w Warszawie z Legią, która pomimo wysokiej porażki z Wisłą, nadal jest silną drużyną, oraz ze Śląskiem i Wisłą u siebie. Jakiekolwiek punkty zdobyte w tych spotkaniach będą sporym sukcesem.
Filip Albertowicz
Inne artykuły związane z:
- 20/11/2010 12:40 - Zawiodła japońska solidność
- 19/11/2010 19:53 - Asseco Prokom na łopatkach
- 18/11/2010 17:01 - Na inauguracje sezonu Lotos podejmie Start
- 14/11/2010 22:11 - Oldboje Stoczniowca najlepsi w Przodkowie
- 14/11/2010 16:34 - Lech za mocny
- 13/11/2010 12:40 - Mistrz nie jest taki straszny
- 13/11/2010 12:35 - Arka zagrała jakby… nie była Arką
- 12/11/2010 22:17 - Awans się oddala
- 12/11/2010 22:11 - Niespodzianki, emocje, radości
- 12/11/2010 22:02 - Asseco coraz dalej od głównego celu