Przed sopockim ratuszem manifestowali mieszkańcy kurortu, którzy sprzeciwiają się samorządowej propagandzie wysławiającej osiągnięcia prezydenta Jacka Karnowskiego, a więc wydawaniu gminnej gazetki "Przepis na Sopot". Podkreślali, że za pieniądze sopocian, ci sami sopocianie są oszukiwani, jeśli nie wręcz okłamywani. Sprawa być może trafi do prokuratury.
Na kontrowersyjną sprawę wydawania gazetek gminnych przez samorządy, już rok temu zwracał uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich.
— Zwracałem się do pana premiera wskazując na negatywne skutki wynikające z wydawania prasy przez władze jednostek samorządów terytorialnych, w tym na zagrożenia związane z tym zjawiskiem dotyczące naruszenia swobody wypowiedzi — napisał w liście do Piotra Glińskiego, ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. — W mojej ocenie niedopuszczalne jest łączenie przez władze samorządu terytorialnego funkcji biuletynu informacyjnego organu administracji z funkcją niezależnej prasy, której jednym z głównych zadań jest sprawowanie społecznej kontroli (tzw. „public watchdog”) nad działaniem władz lokalnych.
Według rzecznika obywateli „uzurpowanie przez biuletyny samorządowe roli gazet wiąże się niejednokrotnie z utrudnianiem dostępu do informacji dziennikarzom prasy prywatnej, co jest podważeniem fundamentalnej zasady wolności słowa i prawa dostępu obywateli do informacji publicznej”.
Argumentując swoje stanowisko powołał się m.in. na zapisu konstytucji, w których czytamy, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu”.
— Zasada ta stanowi, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji — wyjaśnia. — „Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”. Pomimo istnienia wyraźnych gwarancji konstytucyjnych, w ocenie rzecznika istnieją zagrożenia, które powodują, że w praktyce korzystanie z wolności słowa napotyka trudności. Jednym z takich zagrożeń dla wolności słowa jest wydawanie tytułów prasowych przez samorządy. Praktyka ta budzi wątpliwości.
Innymi słowy, istnieje obawa, że w prasie wydawanej np. przez urzędy miejskie przedstawiana jest tylko wersja aktualnych władz gmin, a niekoniecznie ich oponentów, czyli opozycji.
Taka właśnie sytuacja panuje w Sopocie, gdzie wydawana jest bezpłatna, gminna gazetka "Przepis na Sopot". Tu czara goryczy jednak się przebrała i mieszkańcy wyszli na ulice w proteście.
- Przepis na Sopot przekroczył akceptowane w życiu publicznym normy, pokazując stronniczość i brak obiektywizmu - powiedziała Małgorzata Tarasiewicz ze stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu podczas zorganizowanej przed murami sopockiego ratusza manifestacji. – Ta gazetka propagandowa stała się stroną sporu politycznego dążącego, jako medium finansowane ze środków publicznych, do wyeliminowania jednej ze stron tego sporu, czyli opozycji wobec reżimu Jacka Karnowskiego i ślepo oddanych mu zwolenników.
Lista zarzutów dla twórców lokalnej prasy samorządowej jest długa. Główne to m.in. jednostronne opisywanie spraw związanych ze szpitalem, parkingami, plażą czy mariną, a także fakt, że w gazetce brak opinii tzw. drugiej strony, czyli opozycji. Ponadto artykuły nie są podpisywane.
Protestujący podkreślali, że w gazetce gminnej zabrakło m.in. informacji o sprawie kortów sopockich oraz przegranych przez prezydenta Karnowskiego sprawach sądowych w tym sporze.
- Jako mieszkaniec Sopotu nie zostałem o tych sprawach poinformowany, mieszkańcy nie zdają sobie sprawy z tego, że są oszukiwani – podkreślił Wiesław Musiał, jeden z manifestantów. – Od lat jestem okłamywany przez urząd. Dlatego rozważam zgłoszenie sprawy do prokuratury, że pan Karnowski oszukiwał mnie w sprawie sporu o sopockie korty tenisowe, i z moich pieniędzy wydał środki na przegrane procesy.
Dodatkowo przedstawiciele Mieszkańców dla Sopotu zorganizowali nietypową akcję.
- Nie wierzymy w dobre intencje prezydenta Karnowskiego, dlatego chcąc uchronić mieszkańców, zwłaszcza seniorów przed tą manipulacją, ogłaszamy skup gazetki "Przepis na Sopot" jako makulatury – ogłosiła Tarasiewicz. – Płacimy złotówkę za kilogram. Każda osoba, która chce oddać przysługę prawdzie a jednocześnie zarobić, może się skontaktować telefonicznie lub e-mailowo z naszym stowarzyszeniem 607920484, mieszkancydlasopotu@mieszkancydlasopotu.pl.
r/fot. Łukasz Razowski
Inne artykuły związane z:
- 21/06/2019 14:30 - Samorząd bez mieszkańców
- 10/05/2019 18:02 - Dokąd leci MEVO? Czy tam gdzie OLT Express?
- 19/04/2019 19:15 - Gdzie jest centrum Sopotu?
- 11/04/2019 17:07 - Sopocka Świąteczna Zbiórka Żywności
- 03/04/2019 19:41 - Wielkanocna Zbiórka Żywności Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu
- 16/02/2019 09:24 - Pikieta w sprawie mediów wydawanych przez UM Sopot
- 16/12/2018 21:10 - Bohaterski pogromca kurczaków
- 09/12/2018 12:38 - SKT gra dalej - Karnowski fauluje
- 01/12/2018 21:02 - Świąteczna zbiórka żywności wolontariuszy Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu
- 10/11/2018 13:47 - Spór o sopocką pamięć