Lech Kulwicki: Lechia czy totolotek?

Lech Kulwicki, legendarny kapitan biało-zielonych komentuje niepokojącą sytuację w Lechii Gdańsk po degradacji z ekstraklasy.

Lech Kulwicki: Trudno powiedzieć jak to wygląda w klubie. Przypomina trochę totolotka. Wyjdzie albo nie. Dochodzą informacje, że wszyscy czekają na zaległe pensje bodajże od maja. Licencja na grę w I lidze też jest uzależniona o rozliczenia zaległych poborów dla zawodników, trenerów i pracowników klubu. Wszyscy czekają na obiecane środki od większościowego właściciela klubu. Jest obietnica, że w czerwcu wszystko zostanie uregulowane. Został tydzień...

- Może pozostanie liczyć na jakieś środki z transferów. Podobno są chętni na Conrado, Nalepę, Durmusa i Kałuzińskiego?
Lech Kulwicki: Zapewne są, lecz powszechnie znane położenie Lechii nie sprzyja także normalnym działaniom transferowym. Zainteresowane kluby są świadome, że być może za kilkanaście dni lub tygodni każdy z tych graczy może być wolnym zawodnikiem na podstawie decyzji PZPN o rozwiązaniu kontraktów z winy klubu, a co za tym idzie nie będzie potrzeby za niego płacić. Współczuję nowemu trenerowi, który nawet nie wie czy zespół wyjedzie na obóz przygotowawczy bowiem wciąż nie ma wpłaty rezerwacyjnej na koncie ośrodka w Gniewinie.

- Jesteś współzałożycielem Stowarzyszenia "Old Boys Lechia Gdańsk", wciąż czekacie na zgodę klubu na korzystanie z logo Lechii?
Lech Kulwicki: Pismo do zarządu złożyliśmy już dwa miesiące temu. Ostatnio otrzymaliśmy pośrednio odpowiedź, że zgoda będzie lecz nie w tej chwili gdyż trwają finalne negocjacje z nowym inwestorem Lechii. Potencjalny właściciel to potentat w branży nieruchomości na rynku niemieckim - Westminster. My dłużej czekać nie możemy i musimy złożyć rejestracyjne dokumenty teraz, gdyż we wrześniu musimy być gotowi do organizacji jubileuszu 40-lecia z okazji zdobycia Pucharu Polski i meczu z Juventusem. Wiele podmiotów deklaruje nam pomoc i wsparcie. Jedynym warunkiem jest stworzenie organizacji i podmiotu usankcjonowanych prawnie.

- Jak więc widzisz najbliższą przyszłość dla gdańskiego klubu?
Lech Kulwicki: Naprawdę trudno wyrokować. Tak na naprawdę nikt nic nie wie. Trudno mówić o wzmocnieniach. Żaden szanujący się piłkarz czy menedżer nie będzie chciał wiązać swojej przyszłości z klubem, który jest taką niewiadomą. Słowa prezesa, że chcemy awansować i wygrywać każdy mecz są tylko słowami. Nic za nimi nie idzie.

M.P.