Służba zdrowia w Polsce wymaga zdecydowanych zmian. Każdy kolejny program naprawczy okazuje się fiaskiem, co odbija się na pacjentach wymagających doraźnej pomocy. W kraju nic się nie zmienia, a już na pewno nie na lepsze. Można powiedzieć, że im dalej w las, tym więcej drzew, a pacjenci załamują ręce w kilkumiesięcznych kolejkach do specjalistów czy na zabiegi medyczne. To się na pewno musi skończyć, ponieważ system opieki zdrowotnej jakby wymknął się już spod kontroli i zaczął żyć swoim życiem. To, co wydaje się być najbardziej przerażające to fakt, że obecne pomysły i ustalenia polityków PO, są po prostu niezgodne z Art. 68 Konstytucji RP, lecz nikogo to zwyczajnie nie obchodzi.
Z tego co obserwujemy obecnie, jedynym pomysłem polityki aktualnego rządu na proces oddłużania i niesienia finansowej pomocy szpitalom publicznym, jest ich prywatyzacja i przekształcanie w spółki. Autorzy tego rozwiązania zdają się zapominać, iż podstawowym zadaniem szpitala jest skoncentrowanie się na problemach pacjentów i leczeniu, a nie na gromadzeniu wpływów z prywatnych zabiegów. Zmiana placówek publicznych w prywatne podmioty medyczne stawia pacjentów przed pytaniem na ile wyceniają własne zdrowie. Odpowiedzi na tak postawione pytanie są dwie. Spolegliwie czekać w kolejce na odległy termin niezbędnych procedur medycznych lub słono płacić za każdą usługę, począwszy od wyjęcia szwów, poprzez poród do wycięcia guza mózgu. Czy to naprawdę jest dobrym rozwiązaniem dla osób chorych, kiedy w Polsce najniższa pensja wynosi niewiele ponad tysiąc złotych? A może politycy i pomysłodawcy tych, bądź co bądź chorych pomysłów uważają, że choroby w przyszłości dotyczyć będą wyłącznie ludzi bogatych, którzy bez problemu opłacą kilkutysięczne zabiegi zaraz po wyjściu ze szpitalnego gabinetu?
Takiej wizji służby zdrowia należy się gruntownie sprzeciwić, ponieważ zaprzecza ona całej idei równego dostępu do publicznej opieki zdrowotnej. Do protestu przeciw decyzjom takich polityków jak Mieczysław Struk i Hanna Zych-Cisoń, z całą mocą przyłącza się gdańskie SLD: „To co dzieje się obecnie w Gdańsku jest nie tylko sprzeczne z obowiązującą rekomendacją Światowej Organizacji Zdrowia - dobre zdrowie społeczeństwa, zdolność odpowiadania na potrzeby pacjentów - ale także z art. 68 Konstytucji RP, który nakłada na władze publiczne, a zatem także na władze samorządowe Pomorza, obowiązek zapewnienia wszystkim obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, równego dostępu do świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych.”(Marek Formela wiceprzewodniczący PRW SLD – czerwiec 2012) Słów krytyki nie szczędzi także Leszek Miller, który z oburzeniem wyraża swoją opinię na temat działań pomorskich polityków PO „W Polsce politycy PO forsują rynkową wizję zdrowia, zamieniają szpitale w spółki, leczenie przestało być działalnością o charakterze użyteczności publicznej, a staje się biznesem, którego celem jest zysk. Teraz liderzy PO na Pomorzu udają zdziwionych i przerażonych efektami wiary we własną ideologię, bo brak ginekologa w Choczewie, kardiologii w Gdyni, kompleksowych badań na Zaspie, rezonansu w wojewódzkim centrum onkologii ma wymiar społecznego skandalu.”
A co z pacjentami, którzy nie mają żadnych oszczędności i nie są w stanie natychmiast zapłacić za kosztowne leczenie? Otóż rozwiązaniem proponowanym przez jeden z gdańskich szpitali Copernicus Podmiot Leczniczy Sp. Z o.o., (dawniej Szpital Wojewódzki im. Kopernika) jest ratalny system płatności za wykonaną usługę: www.ratalnie.com. Cała procedura tej prywatnej firmy kredytującej jest bardzo prosta, a pacjent załatwia wszelkie formalności za pośrednictwem kuriera. Ale czego nie robi się za cenę zdrowia? Ten bardzo niesprawiedliwy system żeruje na chorych, którzy wiele zrobią aby osiągnąć dobrą formę i upragnione zdrowie. Drodzy rodacy! Wasze samochody i domy, których dorobiliście się przez lata, przydadzą się Wam do spłaty kredytów w ramach szpitalnych usług! Tego prześmiewczego tonu niestety nie jestem w stanie opanować, ponieważ obecna sytuacja urasta do rangi skandalu! To jednak nie jest fikcja, a rzeczywistość, w której bezpośrednio poszkodowani są obywatele naszego kraju..
To jeszcze nie koniec trudności, z jakimi przyjdzie się uporać nie tylko pacjentom, ale także personelowi szpitali. Sprywatyzowane placówki szukając oszczędności ograniczą wynagrodzenia pracownikom zatrudniając ich na gorszych zasadach, jak np. kontrakty czy tzw. umowy śmieciowe, nie wspominając już o koniecznej (jak podkreślają specjalne firmy konsultingowe zatrudniane przez spółki do pomocy w programach naprawczych) redukcji etatów.
Trudno nie wspomnieć także o nadużyciach związanych z prywatyzacją szpitali. Majątki szpitalne traktowane są jako niewiele warta masa upadłościowa i niejednokrotnie są sprzedawane za grosze. W tej sprawie Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wystosował wniosek do premiera i prokuratora generalnego, aby Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawowało pieczę i nadzór nad wszelkim transakcjami dotyczącymi sprzedaży majątków szpitalnych w ręce prywatnych podmiotów. To prawdziwy skandal, aby podejrzane spółki bogaciły się na własności wszystkich Polaków.
Nie wiadomo, czy samorządy, poprzez przekształcanie szpitali publicznych dotowanych przez UE w spółki, nie łamią unijnego prawa oraz czy nie narażają ich na zwrot dofinansowania. Zgodnie z art. 57 ust. 1 rozporządzenia Rady (WE) nr 1083/2006 z 11 lipca 2006 r. ustanawiającym przepisy ogólne dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Funduszu Spójności (Dz.U. UE L.210/53) trwałość projektu nie zostanie zachowana, gdy ulegnie on znaczącej modyfikacji. Komisja Europejska wskazuje na dwie przesłanki które mogą do tego doprowadzić. Pierwszą jest uzyskanie nieuzasadnionej korzyści przez przedsiębiorstwo lub podmiot publiczny, drugą zmiana charakteru własności, przy czym obie przesłanki muszą wystąpić łącznie.
Autorzy programów naprawczych są przekonani, że prywatyzacją szpitali uleczą problemy zadłużonych palcówek, jednak czy uleczą realne choroby pacjentów, długie oczekiwania do specjalistów i ich rozgoryczenie, które dawno przelało już czarę goryczy?
Karol Liszkiewicz
- 02/03/2014 14:46 - Prof. Stępniak: Parlament Europejski – od roli konsultanta do współdecydenta w Unii Europejskiej
- 25/02/2014 09:28 - Budyń z sokiem malinowym: Demokracja bez zbędnej ekstrawagancji
- 21/02/2014 19:39 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Ząb Donalda
- 19/02/2014 14:32 - Ukraina stoi w ogniu. Europa bezradna
- 11/02/2014 18:59 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Dzień Świstaka
- 03/02/2014 19:04 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Zdrowie na sprzedaż
- 29/01/2014 14:18 - Potulski: Komentarz do tekstu o szkole w Kokoszkach
- 23/01/2014 20:15 - Latarką w półmrok: Zdrowe cygara - chore zdrowie
- 13/01/2014 20:41 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Siedemset pięćdziesiąt tysięcy szubrawców
- 02/01/2014 19:09 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Gender pod choinkę