Oświadczenie majątkowe prezydenta do poprawki?

Czy prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, rzetelnie wypełnia doroczne oświadczenia majątkowe? Czy pamięta o wszystkich korzyściach, jakie stanowią jego osobisty przychód? Takie pytania można postawić po lekturze oświadczenia prezydenta za rok 2008, umieszczonego na stronie internetowej urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Przypomnijmy, że dwa lata temu, jesienią, odbyła się uroczysta feta z okazji 10-lecia sprawowania urzędu przez Adamowicza. Pomysłodawcą przyjęcia w Filharmonii Bałtyckiej na tysiąc osób, był najprawdopodobniej sam Paweł Adamowicz. Najprawdopodobniej, bo nikt w Urzędzie Miejskim nie pamięta, kto wpadł na pomysł zorganizowania uroczystości. Nawet rzecznik prezydenta, Antoni Pawlak zapewnia, że wie, kto wymyślił tę imprezę.

Pan prezydent nie miał nic przeciwko temu, by głównym sponsorem imprezy była firma Saur Neptun Gdańsk - ta sama, która dostarcza miastu wodę i przy osobistym wsparciu prezydenta forsowała w Radzie Miasta podwyżki za swoje usługi. Ten układ sponsorski storpedowała grupa  radnych macierzystej partii prezydenta, Platformy Obywatelskiej. SNG wycofała się z tych planów, a podczas uroczystości wystąpił – zamiast Orkiestry Filhamronii Bałtyckiej – zespół Vita Activia, działający przy Gdańskim Kole Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Za darmo rzecz jasna. Za darmo prezydent na swoją prywatną imprezę dostał od Filharmonii salę, za darmo restauratorzy i biznesmeni przywieźli na uroczystość jadło i napoje. Ale choć za darmo, to czy w świetle prawa podatkowego, takie prezenty stanowią przychód pana prezydenta?

Całkiem spora sumka
Próbowaliśmy dociec, czy rezydent powinien zapłacić podatek za tę imprezę. A zgodnie z instrukcją ministra finansów do zeznania rocznego podatnik wykazuje - w dziale C, wiersz 1., kolumna B – „wartość otrzymanych świadczeń w naturze”. Sprawdziliśmy, jaka to mogła być wartość. Koszt sali w Filharmonii – 18 tys. zł plus VAT. Koncert orkiestry Vita Activia, która ostatecznie uświetniła uroczystości, to – jak czytamy na stronie internetowej zespołu - koszt „pokrycia nakładów organizacyjnych, ceny pobytu i zakwaterowania, transportu sprzętu i osób”. Orkiestra sama wynajmuje autokar po zatwierdzeniu przez zapraszających kalkulacji kosztów podróży, które sporządza firma transportowa. Koszt cateringu to 10 tys. zł (jeśli ktokolwiek zechce potwierdzić nasze informacje, lub wyprowadzić nas z błędu – będziemy wdzięczni). Do tego wszystkiego dochodzi koszt zaproszeń na imprezę wydrukowanych przez Urząd Marszałkowski – to wedle doniesień prasowych sprzed dwóch lat, 2 tys. zł.

Kto ma rację?
- Zgodnie z artykułem 12. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, tego rodzaju korzyści, choć nie wyrażone w formie pieniężnej a rzeczowej, stanowią przychód i osoba, której dotyczą powinna zapłacić od nich podatek – usłyszeliśmy w I Urzędzie Skarbowym w Gdańsku. – Należy tez przychód taki zaznaczyć w rocznym zeznaniu podatkowym.

Oświadczenie majątkowe sporządza się na podstawie takiego właśnie zeznania rocznego. Dlaczego prezydent Adamowicz nie odnotował przychodu z uroczystości?

Rzecznik prezydenta, Antoni Pawlak, tłumaczy, że finansowanie uroczystości było oparte o przepisy tej samej ustawy, ale o jej artykuł 10. W informacji dotyczącej przychodów uzyskanych w związku z użyczeniem pomieszczeń Filharmonii Bałtyckiej czytamy, min.: „Przychody uzyskane w związku użyczeniem pomieszczeń Filharmonii Bałtyckiej na cele uroczystości z okazji jubileuszu Prezydenta Miasta Gdańska” nie mogą być zakwalifikowane jako przychody w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Kto zatem ma rację? Urzędnicy prezydenta, czy Urząd Skarbowy? Czy urzędnik samorządowy podlega innym prawom niż zwykły obywatel? Dlaczego fiskus nakazuje nam, szarakom, przestrzeganie jednego paragrafu, a samorządowiec może korzystać z dobrodziejstw innego?

Marszałek patronuje honorowo
Nie byłoby sprawy, gdyby pan prezydent zorganizował imprezę otwartą, dostępną dla wszystkich obywateli. Tymczasem była to impreza, na którą obowiązywały zaproszenia. Wydrukował je Urząd Miasta za 2 tysiące złotych. Koszt nieduży, choć publiczne. Jednak z pewnością kwotę tę zaksięgowano tak, by nie budziła żadnych wątpliwości prawnych. Nieoficjalnie wiemy, że potraktowano ja najprawdopodobniej jako koszt promocji miasta.

Jako że oficjalnym organizatorem imprezy był Urząd Marszałkowski, spytaliśmy przedstawicieli marszałka województwa o szczegóły tej inicjatywy.
- Ponieważ uroczystość ta była organizowana już blisko dwa lata temu, pamiętam, iż marszałek Jan Kozłowski, uwzględniając szczególny charakter jubileuszu 10-lecia objęcia urzędu prezydenta Gdańska przez Pawła Adamowicza, objął patronatem honorowym zorganizowane z tej okazji uroczystości – informuje rzeczniczka marszałka, Małgorzata Pisarewicz.

W oficjalnym oświadczeniu Urzędu czytamy natomiast:
„Zaangażowanie marszałka województwa było czysto honorowe i miało jedynie podkreślić wyjątkowy charakter jubileuszu prezydenta miasta Gdańska, jako gospodarza stolicy regionu pomorskiego. Z tego też powodu osobą zapraszającą na jubileuszowe uroczystości był marszałek Jan Kozłowski, będący gospodarzem całego województwa. Nie posiadam jednak wiedzy, kto był inicjatorem jubileuszu.
Obchody jubileuszu stały się okazją do podnoszenia świadomości społeczno - obywatelskiej i  identyfikacji mieszkańców Gdańska oraz  województwa z ideą demokracji i samorządności.

Był to więc jubileusz wykraczający poza osobiste święto Pawła Adamowicza. Stał się również okazją nie tylko do celebrowania, ale przede wszystkim podsumowania i uznania znaczenia pełnienia funkcji organu wykonawczego – Prezydenta Miasta, pochodzącej z demokratycznego wyboru mieszkańców.

Ponieważ jubileusz dotyczył prezydenta najbardziej znaczącego miasta  regionu, nie budziła żadnych wątpliwości jego organizacja w Filharmonii Bałtyckiej, dysponującej salą  mogącą pomieścić  ok.1000 osób. Miejsce to  często udostępniane jest różne cele, uznane za społecznie ważne, takie jak np.: akcja 1% podatku przeznaczają na organizacje  pożytku publicznego, na uroczystość wręczania nagrody Bursztynowego Mieczyka, wydarzenia organizowane przez NGO i wiele innych imprez i konferencji o charakterze niekomercyjnym. (...)

Ponadto, marszałek Jan Kozłowski,  chcąc uhonorować Pawła Adamowicza, który całe swoje życie zawodowe związał z pracą na rzecz samorządu, podarował w imieniu samorządu województwa pomorskiego, prezydentowi obraz  o wartości  2715 zł. Przekazanie obrazu Pawłowi Adamowiczowi dokumentują noty służbowe oraz  PIT - 8C.”

Co na to opozycja w radzie Miasta Gdańska?
- To nie była impreza o charakterze publicznym, miejskim, samorządowym – zapewnia Kazimierz Koralewski, szef klubu PiS. – Marszałek województwa zaprosił Pawła Adamowicza na obchody jego prywatnej rocznicy, na których to pan Adamowicz był głównym bohaterem i w zasadzie gospodarzem imprezy. Takie są fakty niezależnie od tego, jaką prezydent Gdańska ideologię do nich dorobił. Na tę uroczystość przyjechało wielu gości, którzy przywieźli prezydentowi rozmaite prezenty. Zastanawiam się, jak te podarunki zostały rozliczone, bo pewnie wiele z nich kupiono za publiczne pieniądze.
Dariusz Olejniczak

Jak to widzi Urząd Skarbowy?
W świetle ustawy o podatku dochodowym, art. 12. Paweł Adamowicz zyskał przychody z pracy w naturze (sala, catering itp.). Przepis dotyczy pracownika, a prezydent Gdańska, jako pracownik samorządu, a nie osoba prywatna, uczestniczył w imprezie zorganizowanej na swoja cześć.
 
Jak to widzi Urząd Miasta?
W myśl art. 10. ustawy o podatku dochodowym te profity „w naturze” nie mogą być zakwalifikowane jako przychody w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ponieważ przychody wiążą się z konkretną działalnością zawodową, gospodarczą lub obrót kapitałem i prawami majątkowymi. Tymczasem, zdaniem urzędników uroczystość w Filharmonii Bałtyckiej nie wiązała się z tego typu działalnością prezydenta Adamowicza i był on jedynie osobą zaproszoną na święto samorządu.