Nie dalej jak miesiąc temu w ogniu stanęły budynki byłych zakładów mięsnych na Angielskiej Grobli. Zakłady te płoną z dość zadziwiającą regularnością i kolejny pożar dla nikogo nie był tak naprawdę zaskoczeniem.
Kolejne pożary trawią zniszczone już budynki średnio dwa razy do roku i przyczyniają się postępującej dewastacji kompleksu. Powszechnie przypuszcza się, że powodem, dla którego zakłady regularnie płoną jest próba doprowadzenia ich do takiego stanu, który zmusi Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do wykreślenia ich z listy obiektów przez ten urząd chronionych. Sprawą utrudniającą rozwiązanie problemu jest fakt, że nikt nie umie za bardzo odpowiedzieć na pytanie, kto aktualnie jest właścicielem tego terenu, ani się z nim skontaktować.
Z ostatnich informacji wynika że teren zakładów mięsnych należy do Group Labarro Polska (hiszpański kapitał).
- Sytuacja jest całkowicie patowa, z tego co ja wiem, z tą Group Labarro Polska było tak, że oni wpadli w poważne tarapaty prawne oraz finansowe - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku. Z naszej strony sprawa wygląda tak, że obecnie obiekt jest wpisany do rejestru zabytków i te budynki, które na przestrzeni lat płonęły były wykreślane z rejestru. W tej chwili zostało już tych budyneczków kilka od strony Angielskiej Grobli i to co my możemy, to chronić te pozostałe budynki. To tak prawdę mówiąc wszystko co na dzień dzisiejszy można zrobić. Trudno bez właściciela wyegzekwować jakieś określone prace. Przykro nam to mówić, ale trochę rozkładamy ręce. Gdyby teren trafił do nowego właściciela i gdyby on planował tam jakąś nowa inwestycje, to my byśmy na pewno postawili warunki konserwatorskie. Nowa architektura musiała by jakoś nawiązywać do starych zakładów mięsnych na Angielskiej Grobli - zapewnił Marcin Tymiński.
Scenariusz na najbliższe lata nie jest więc zbyt optymistyczny. Jeśli zakłady mięsne wciąż będą płonąć równie regularnie jak dotychczas, za parę lat może nie pozostać tam nawet kamień na kamieniu. A gdy to nastąpi konserwator zabytków nie będzie już miał już czego chronić. - O wykreślenie ze spisu do rejestru zabytków musi wystąpić właściciel, który tego nie robi. My mamy związane ręce – komentuje ewentualną przyszłość zakładów Marcin Tymiński.
Fot. Marcin Gregorowicz
Zakłady mięsne na Angielskiej Grobli nie są jednym „martwym punktem” na mapie Gdańska. Podobnie sprawa wygląda w przypadku Ołowianki czy działki przy ul. Rajskiej przed budynkiem NOT-u. To nie jedyny przypadek, kiedy wyjątkowo dobrze usytuowane zabytki bywają ofiarą nieuczciwych „inwestorów”, którzy kupują je tylko po to, aby niewielkim kosztem uzyskać doskonałą działkę w centrum miasta. Wystarczy zadeklarować chęć odbudowy lub rewitalizacji budynku, a następnie odczekać aż zabytek sam się zawali, ewentualnie można mu w tym nieco „pomóc”. Po kilku latach nic nie stanie na przeszkodzie, aby w danym miejscu wybudować np. hotel. Na takich nieudanych inwestycjach traci miasto, ale przede wszystkim tracą mieszkańcy, którzy zmuszeni są obserwować powolny i systematyczny proces dewastacji najbardziej wartościowych zakątków starego miasta.
Rafał Szultk
Zdjęcia zakładów mięsnych po ostatnim pożarze - fot. Maciej Kostun
- 21/08/2010 18:07 - Kulturalnie i ekstremalnie
- 21/08/2010 17:52 - Jak H&M (niechcący) rozdaje pieniądze
- 21/08/2010 14:07 - Przyznano Neptuny 2010
- 20/08/2010 22:10 - Strefa Wiedzy - Unia Europejska finansuje szkolenia dla pracowników
- 20/08/2010 20:07 - Regulamin, czynsze i juki
- 20/08/2010 11:14 - Wypadek tramwaju na skrzyżowaniu Miszewskiego i Grunwaldzkiej
- 19/08/2010 20:38 - Ostatnie dni Jarmarku
- 18/08/2010 09:34 - Turystyczny Gdańsk dla wymagających
- 17/08/2010 15:39 - Zakorkowana obwodnica
- 17/08/2010 12:29 - Najlepsi ratownicy są na plaży w Brzeźnie