Podczas trzeciego posiedzenia Pomorskiej Rady Oświatowej samorządowcy i specjaliści dyskutowali na temat reformy oświaty zaproponowanej przez minister edukacji Annę Zalewską. Minister była zaproszona na obrady, jednak ze względu na posiedzenie rządu nie mogła pojawić się w Gdańsku. Członkowie Pomorskiej Rady Oświatowej apelowali przede wszystkim o rezygnację z niektórych pomysłów, a przynajmniej o odłożenie ich w czasie. Posiedzenie miało charakter otwarty.
Trzecie posiedzenie Pomorskiej Rady Oświatowej odbyło się w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance. Obrady miały szeroki charakter – wystąpienia wygłosili m.in. były wiceminister edukacji Wojciech Książek, była minister edukacji Katarzyna Hall, prof. dr hab. Cezary Obracht-Prondzyński z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński, członek Zarządu Powiatu Kwidzyńskiego Danuta Woronowicz, dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego Kamila Siwak. Dzięki takiemu doborowi prelegentów możliwe było przyjrzenie się proponowanej reformie oświaty z różnych perspektyw.
Socjolog prof. Cezary Obracht-Prondzyński mówił o powinności państwa wobec obywatela. Prof. Obracht-Prondzyński powiedział, że metaforycznym obowiązkiem państwa jest słuchanie. Dodał także, że nie może ono tworzyć mechanizmów, które pozwalają niszczyć ludzi za krytykę. Socjolog dodał także, że powinnością państwa jest poważne traktowanie obywateli, a także darzenie ich zaufaniem. Ponadto obywatele nie mogą być postrzegani jako „niedojrzali petenci”, dlatego muszą cały czas głośno żądać, by w sprawach publicznych, które ich dotyczą, byli traktowani poważnie.
– Mamy prawo do rzetelnej dyskusji, mamy prawo do stawiania pytań, mamy prawo do egzekwowania odpowiedzi – mówił prof. Obracht-Prondzyński. – Mamy prawo do naciskania i mówienia. To kluczowa, życiowa sprawa. Dotyczy setek tysięcy i milionów ludzi, kiedy mówimy o edukacji. Mamy prawo wiedzieć. Jeśli nie wiemy, to mamy prawo mówić „nie wiemy, a chcemy wiedzieć” i nikt, żadna władza publiczna od samego dołu, od wójta, do samej góry, do premiera i prezesa, nie ma prawa nam powiedzieć „już wszystko wiecie”.
Wojciech Książek na początku swojego wystąpienia powiedział, że upolitycznienie Rzeczypospolitej jest drogą na manowce. Podczas swojej prezentacji Wojciech Książek opowiedział o reformie oświaty z 1999 roku, która doprowadziła do m.in. zmiany systemy szkolnictwa z dwustopniowego na trzystopniowy – wówczas utworzone zostały gimnazja.
– Chcieliśmy, żeby gimnazjum było kołem zamachowym reformy. Ono i zewnętrzny system egzaminacyjny – powiedział Wojciech Książek. – Chcieliśmy podnieść poziom wykształcenia.
Celem było także oddzielenie dzieci w fazie rozwojowej w wieku 7-13 lat od młodzieży w wieku 14-16 lat, gdyż w niektórych szkołach, szczególnie w dużych aglomeracjach, pojawiały się problemy wychowawcze. Ponadto zamiarem samym w sobie była zmiana systemu szkolnictwa w trójstopniowy.
– Wydaje mi się, że dla pewnej grupy młodych ludzi osiem lat w tej samej szkole może być pewnym problemem. Nie rozstrzygam tego, tylko zastanawiam się jak to będzie wyglądało – powiedział Wojciech Książek.
Były wiceminister edukacji starał się ocenić obecną sytuację. Powiedział m.in. o tym, że wśród nauczycieli i pracowników administracji oraz obsługi szkół pojawiają się obawy o miejsca pracy. Ponadto Wojciech Książek dodał, że na reformę potrzebne są duże środki finansowe. Powiedział także o problemie braku podwyżek. Były wiceminister edukacji dodał, że najlepszą sytuacją byłoby rozpoczynanie zmian od 1 klasy szkoły podstawowej, by uczniowie, którzy już funkcjonują w systemie edukacji, nie doświadczyli radykalnych zmian. Według Wojciecha Książka obecnie możliwe są trzy drogi jeśli chodzi o zmiany: można reformę popierać, można jej nie popierać lub wybrać kompromis, którym może tu być np. pozostawienie gimnazjów, ale wydłużenie nauki w liceach, rozpoczęcie reformy od 1 klasy szkoły podstawowej lub odłożenie jej wprowadzania min. o rok.
– Musimy pamiętać, że szkoła to są dzieci, młodzież, uczniowie i oni nie mogą być przedmiotem eksperymentu dorosłych. Musi być w związku z tym prowadzony rzeczywisty dialog – powiedział Wojciech Książek.
Wojciech Książek dodał, że nieszczęściem byłoby ciągłe zmienianie systemu oświaty, wraz ze zmianami władzy państwowej, myślenie kadencyjne, bo tego polska oświata po prostu nie wytrzyma. Wojciech Książek uważa, że, przy wsparciu władz centralnych, powinno się zacząć szeroką debatę, rozmowy na zasadzie Okrągłego Stołu na temat edukacji, co przyniosłoby pewien obowiązujący długofalowo „pakt edukacyjny”. W związku z tym były wiceminister edukacji złożył do Pomorskiej Rady Oświatowej stosowny wniosek w tej sprawie.
Katarzyna Hall zwróciła uwagę, że prace nad oświatą zawsze są kontynuacją tego, co zrobili poprzednicy – bez względu na stosunek do wypracowanych rozwiązań. Była minister edukacji powiedziała również, że cykl edukacyjny jest bardzo długi i ministrowie długo muszą czekać na owoce swojej pracy, a w procesie każdej zmiany bierze udział wiele osób. Katarzyna Hall przedstawiła także wynika badań PISA, które jednoznacznie pokazują, że polscy uczniowie radzą sobie coraz lepiej i na tle innych państw, wedle najnowszych dostępnych wyników badań, wypadają obecnie mocno powyżej średniej. W grudniu opublikowane zostaną kolejne wyniki badań, które zobrazują jak sytuacja wyglądała w roku 2015. Była minister edukacji powiedziała, że obecnie jest wiele niewiadomych jeśli chodzi o reformę.
– Tak naprawdę to, co my dziś słyszymy o strukturze systemu szkolnego, nie mówi absolutnie nic o tym, jaką treścią to będzie wypełnione, a to od tego zależy tak naprawdę, bo to w tych programach tkwi to podstawowe pytanie i tego po prostu nie wiemy. Dopóki nie zobaczymy jak to będzie wyglądać, to trudno w ogóle dyskutować, co to zmieni – powiedziała Katarzyna Hall.
Zarówno Katarzyna Hall, jak i Wojciech Książek nie skreślili całkowicie reformy oświaty. Mówili o swoich przypuszczeniach, o obawach i apelowali o rozwagę. Nieco bardziej radykalni w swoich poglądach byli samorządowcy, którzy zwyczajnie boją się kosztów, jakie ich samorządy będą musiały ponieść w związku z reformą oświaty. Obawiają się także zwolnień nauczycieli.
Wójt gminy Trąbki Wielkie Błażej Konkol zwrócił uwagę na to, że proponowana zmiana w systemie edukacji nie obędzie się bez kosztów, a organem wdrażającym reformę będą właśnie samorządy. Dodał także, że w budżetach nie ma pieniędzy, by przygotować szkoły do zmiany w tak krótkim czasie.
Burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński mówił o nowoczesnym, bardzo dobrze wyposażonym gimnazjum, które znajduje się na terenie gminy Kartuzy, z którego burmistrz jest bardzo dumny, a które będzie musiał zamknąć. Zauważył także, że w obliczu reformy oświatowej zwolnienia nauczycieli wydają się być nieuniknione i będą narastały wraz z wygaszaniem gimnazjów. Mieczysław Gołuński zwrócił także uwagę na koszty reformy.
– Gmina znajdzie pieniądze, bo będzie musiała, ale kosztem dróg, kosztem oświetlenia, kosztem innych inwestycji, które są i mają być realizowane dla dobra społecznego i publicznego – powiedział Mieczysław Gołuński.
Burmistrz Kartuz apelował o rozwagę w związku z reformą oświaty. Wyraził także potrzebę rozmowy w szerokim gronie, które składać się będzie z osób pochodzących z różnych partii politycznych i różnych grup – debatę ponad podziałami. Apelował także o odsunięcie terminu wprowadzania reformy.
– Jeśli trzeba to zrobić, to to zróbmy, ale nie tak szybko – mówił Mieczysław Gołuński.
Swoje obawy przedstawiła także Danuta Woronowicz – członek Zarządu Powiatu Kwidzyńskiego, która zwróciła uwagę m.in. na skrócenie o rok tzw. nauki ogólnej, co może rzutować na przyszłe etapy kształcenia uczniów, tzw. podwójne roczniki, czyli dzieci, które są na tym samym etapie nauki, ale uczą się według innych podstaw programowych, a co być może będzie skutkowało tworzeniem oddzielnych klas, a także na niewiadome związane z subwencją oświatową. Danuta Woronowicz stwierdziła, że tempo zmian jest szybkie, ale jednocześnie nie ma przygotowanych niezbędnych dokumentów m.in. podstawy programowej, czy zasad finansowania. Powiedziała także o pozbawianiu kompetencji samorządowców np. przez przenoszenie decyzyjności o sieci szkół na kuratora oświaty.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 07/11/2016 12:30 - Szkolne mistrzostwa w Monopoly
- 07/11/2016 12:24 - XIV Międzyszkolny Konkurs Recytatorski
- 07/11/2016 10:44 - Dyktando Kaszubskie coraz popularniejsze
- 03/11/2016 17:44 - Kacper Płażyński: Gmina Gdańsk oszukuje mieszkańców?
- 03/11/2016 17:35 - Leszek Miller: PiS realizuje propozycje lewicy
- 02/11/2016 16:54 - Zaproszenie na filmu z okazji 25-lecia TPG
- 02/11/2016 14:43 - Znamy właścicieli najpiękniejszych gdańskich balkonów
- 02/11/2016 14:05 - Trójmiejski dress code
- 02/11/2016 13:36 - Tragiczny wypadek na budowie osiedla Robyga
- 01/11/2016 17:36 - Dzień pamięci, dzień zadumy