Sąd Okręgowy w Gdańsku potrzebuje jeszcze kilku dni by 1 grudnia br. wydać werdykt w sprawie prokuratorskiej apelacji związanej z fałszywymi oświadczeniami majątkowymi prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Opozycja woła o polowaniu na samorządowców, prowadzonej jakoby przez ekipę PiS. Prokuratura cierpliwie czeka na werdykt sądu. Obrońca gdańskiego włodarza sprawia wrażenie pewnego swych racji. A sprawa przypomnijmy, ciągnie się od maja 2013 roku, kiedy to premierem był Donald Tusk, wówczas partyjny kolega Pawła Adamowicza, z zawodu radcy prawnego, byłego wiceprzewodniczącego PO na Pomorzu. Śledztwo, po zawiadomieniu złożonym przez CBA, było prowadzone od jesieni 2013 roku.
W sprawie jego kilku nieprawdziwych zeznań sąd, (orzekała sędzia Anna Jachniewicz), orzekł w marcu br.: "czyny przypisane oskarżonemu nie były szkodliwe w stopniu znacznym(...) pomimo warunkowego umorzenia oskarżony będzie przestrzegał porządku prawnego (...) istnieje pozytywna prognoza kryminologiczna (...) orzeczono warunkowe umorzenie sprawy na 2-letni okres próby i 40 tys. zł na cele społeczne."
Zatem Pawłowi Adamowiczowi, prezydentowi półmilionowego miasta, członkowi rad nadzorczych dwóch spółek, przytrafiła się pewna niefrasobliwość przy składaniu oświadczeń majątkowych. Sąd pierwszej instancji uwierzył.
Prokuratura się zreflektowała. Sąd zaś zdecyduje, czy umorzone wcześniej postępowanie zostanie wznowione.
Prokurator Piotr Baczyński, naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Poznaniu, jest cierpliwy.
- To bardzo dobrze, że sąd chce wnikliwie zastanowić się nad sprawą i rozważyć wszystkie okoliczności biorąc je pod uwagę. To rokuje również, że sąd przeanalizuje zdanie stron. A sąd ma się nad czym zastanowić. Jaki będzie wyrok przekonany się za kilka dni – powiedział nam prok. Baczyński.
Grudniowe rozstrzygnięcie gdańskiego sądu może mieć wpływ na postępowanie w sprawie nieujawnionych źródeł dochodu gdańskiego włodarza. Postępowanie prowadzi z kolei prokuratura wrocławska. A chodzi o niebagatelne kwoty.
- Sprawy są ewidentnie powiązane ze sobą. Nasze wnioski dotyczą środków finansowych, które nie były ujęte w oświadczeniach majątkowych – dodaje Piotr Baczyński, który ma co prawda na 1 grudnia zaplanowane inne czynności, ale postara się pojawić w gdańskim sądzie.
Przypomnijmy, że zdaniem prokuratury, prezydent Gdańska miał błędnie wypełniać oświadczenia w latach 2010-2012 i zataić fakt posiadania dwóch mieszkań oraz podać - w sześciu kolejnych oświadczeniach - niższe środki finansowe, a sąd i godząca się na warunkowe umorzenie prokuratura błędnie przyjęły, że czyny prezydenta Gdańska nie miały znamion znacznej szkodliwości społecznej pomimo powtarzalności zatajania prawdziwych środków finansowych. Stąd prokuratura zawnioskowała o uchylenie wyroku Sądu Rejonowego w Gdańsku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Obrona zaś przywołując twierdzenie o politycznym charakterze decyzji prokuratury po wygranych przez PiS wyborach wnioskowała o odrzucenie apelacji i utrzymanie w mocy rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji.
Przypomnijmy, że agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli latem br. do gdańskiego magistratu. Szukali źródeł majątku prezydenta Pawła Adamowicza i zabezpieczali w Urzędzie Miasta w Gdańsku dokumentację, która jest analizowana w podjętym przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu śledztwie.
Chodzi m.in. o budowę atrakcyjnego osiedla w Gdańsku Jelitkowie, na którym gdański włodarz wraz z najbliższą rodziną zakupił z ulgą trzy mieszkania. Sprawa dotyczy przyjęcia przez Pawła Adamowicza korzyści majątkowej znacznej wartości w wyniku zakupu po preferencyjnych cenach trzech mieszkań na tym osiedlu oraz nieujawnienia w okresie od 2006 – 2011 r. właściwemu organowi podatkowemu przedmiotu opodatkowania w postaci dochodów stanowiących łącznie kwotę ponad 750 000 zł. Działania CBA mają więc odsłonić tajemnicę fortuny prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który swój urząd sprawuje od 1998 r.
Postawione przez prokuraturę zarzuty dotyczą zatem podania przez Pawła Adamowicza w złożonych w latach 2010-2012, oświadczeniach majątkowych nieprawdziwych danych co do posiadanych zasobów pieniężnych i nieruchomości. Nie wpisał on do oświadczeń dwóch zakupionych mieszkań przy ul. Szafarnia i przy ul. Piastowskiej. Nie zgadzały się też dane dotyczące zgromadzonych oszczędności. Adamowicz tłumaczył to roztargnieniem i pomyłka pisarską, a pomyłka miała charakter mechaniczny.
No tak, skoro ma się wyliczone co do centyma kredyty we frankach i korzysta z usług kilkunastu instytucji finansowych, zakładając w nich 36 rachunków.
Część zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adamowicza, które w październiku 2013 r. szef CBA Paweł Wojtunik skierował do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, dotyczy tegoż osiedla.
W grudniu 2005 r. Paweł i Magdalena Adamowiczowie kupili dwa mieszkania przy ul. Wypoczynkowej 6A. 83,3 m kw. za 498 947 zł, (5 989,76 zł za m kw.) i 67,1 m kw. za 410 014 zł (6 110,49 zł za m kw), a teściowa prezydenta Janina Abramska, broker ubezpieczeniowy, kupiła mieszkanie w sąsiednim bloku o powierzchni 86,3 m kw. za 511 877,73 zł (5 931,38 zł za m kw). Inni nabywcy płacili znacznie więcej. Była to świetna „inwestycja”. Na osiedlu można i dzisiaj zamieszkać - wydając około 16 tys. złotych za metr kw.
Poprzednio poznańska prokuratora godząc się na warunkowe umorzenie postępowania prowadzonego w wyniku zawiadomienia CBA uznała jednocześnie, że nie można ustalić, skąd wziął się majątek Adamowiczów, wskazując na brak precyzyjnych danych o rzeczywistych źródłach jego pochodzenia.
Sędzia Anna Jachniewicz wydając werdykt uzasadniała: „W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego w tej kwestii stanowiły wyraz przyjętej przez niego linii obrony mającej uzasadnić pochodzenie środków pieniężnych znajdujących się na kontach bankowych małżonków, które znalazły się na wskazanych kontach głównie na skutek tzw. wpłat własnych. Podanie przez oskarżonego, że środki te pochodziły z darowizn dokonanych na rzecz jego dzieci, miało na celu wykazanie, że wskazane kwoty nie należały do majątku oskarżonego i jego żony w ramach wspólności majątkowej, a co za tym idzie, że nie podał nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. W toku postępowania nie ustalono ostatecznie, jakie było pochodzenie części pieniędzy zgromadzonych na kontach oskarżonego”.
ASG
- 29/11/2016 14:57 - Prezydent Duda: proces modernizacji floty zostanie zrealizowany mądrze. Czas najwyższy!
- 28/11/2016 21:08 - Gdańskie obchody 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
- 28/11/2016 19:37 - Plac im. rotmistrza Pileckiego
- 28/11/2016 17:27 - Sesja Sejmiku Województwa Pomorskiego: szpital w Sopocie nie zostanie przekształcony w spółkę, stanowisko w sprawie S6, po poprawkach, podjęte jednogłośnie
- 28/11/2016 16:27 - Kierowcy ciężarówek chcą parkingu przy porcie
- 27/11/2016 17:48 - "Boska komedia" w interpretacji grupy teatralnej TPG
- 27/11/2016 13:58 - Śniadek nadal szefem PiS w okręgu gdańsko-gdyńskim
- 24/11/2016 19:30 - XIV odsłona Międzyszkolnego Konkursu Recytatorskiego "Mój ulubiony wiersz, mój ulubiony autor" w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej
- 24/11/2016 18:35 - Po XXXI sesji Rady Miasta Gdańska
- 24/11/2016 18:16 - Radni Prawa i Sprawiedliwości interpelują w sprawie kosztownej podróży wiceprezydenta na protest