Za 7500 złotych z budżetu miasta prezydent Gdańska kupiła 2500 drożdżówek, które rozdawała razem ze swoimi zastępcami i radnymi PO i "Wszystko dla Gdańska", mieszkańcom Gdańska w tzw. podziękowaniu za udział w wyborach parlamentarnych. Przedstawiła też skarbnikowi do rozliczenia rachunek za kawę, którą podjęła parlamentarzystów. Za... 96 złotych!
- Nikt z opozycji nie został zaproszony do udziału w tym politycznym happeningu, za to właśnie się dowiedzieliśmy, że z powodu braku pieniędzy ZNP i Solidarność nie dostaną dotacji po 3 tys. zł, nie będzie też pieniędzy na zajęcia dla dzieci w wakacje - mówi "Gazecie Gdańskiej" Piotr Gierszewski, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska z PiS.
Od 21 do 25 października, między godziną 7 a 8 rano, miejscy notable rozdawali gdańszczanom drożdżówki i kawę, by, tak jak obiecała prezydent Aleksandra Dulkiewicz, odwdzięczyć się podatnikom gdańskim za wysoką - 72,5 proc. - frekwencję 13 października. Prawie całą kampanie wyczerpująco opisano na stronach portalu urzędowej propagandy. Nikt jednak poczęstowanych nie poinformował, że za ten spektakl hipokryzji zapłacili sami swoimi podatkami.
- Rozdawanie maluczkim słodkości przez polityków PO ma długą tradycję. Pamiętamy jak G. Schetyna rozdawał ofiarom powodzi pączki na wałach przeciwpowodziowych - przypomina radna Elżbieta Strzelczyk (PiS). I dodaje: - Pani prezydent Dulkiewicz wraz z politycznymi przyjaciółmi postanowiła kontynuować tę chlubną tradycję w Gdańsku. Skandalem jest jednak, że za te dowody politycznej wdzięczności zapłacili wszyscy mieszkańcy Gdańska, a nie tylko elektorat PO.
Jako pierwszy z pączkami pojawił się w centrum Gdańska zastępca prezydenta ds. usług społecznych, Piotr Kowalczuk, dowieziony do miejsca świadczenia usług społecznych o charakterze politycznym przez kierowcę służbową skodą. Dzień później pączki z kawą wciskały przechodniom w tej samej okolicy prezydent Gdańska i przewodnicząca miejskiego parlamentu - A.Dulkiewicz i Agnieszka Owczarczak. Było wesoło, bo nic nie kosztowało, a do pomocy stanęli radni Katarzyna Czerniawska, Krystian Kłos. Potem korzystając z publicznej kasy wdzięczność pracodawcom okazywali: b. dyplomata, zastępca prezydent Alan Aleksandrowicz, specjalista od analizy przyczyny wybuch II wojny światowej w Gdańsku, zastępca Piotr Grzelak, wspierany na dworcu we Wrzeszczu przez radną PO Emilię Lodzińską i wreszcie na pętli przy ul. Świętokrzyskiej Piotr Borawski, zastępca prezydenta, któremu pomagał radny PO Mateusz Skarbek.
Na potrzeby własnego PR z pieniędzy budżetowych Biuro Prezydenta Gdańska kupiło w cukierni "Notociacho" 2500 drożdżówek za kwotę 7500 złotych - wychodzi sztuka po 3 złote. To zdecydowanie drożej niż ciastka, które w kampanii samorządowej rozdawał b. prezydent Paweł Adamowicz. Jego następczyni nawet jak podejmuje kawą parlamentarzystów z Pomorza, też z własnego kręgu politycznego, w Cafe Bar Balzac, też nie sięga do własnego portfela tylko przedstawia w urzędzie do rozliczenia fakturę za... 96 złotych.
- To zwykła promocja cudzym kosztem, szokuje celebra na rachunek "drogich gdańszczanek i drogich gdańszczan" z okazji politycznego sukcesu koleżanek i kolegów z POKO w wyborach parlamentarnych w Gdańsku - podsumowuje ustalenia "Gazety Gdańskiej" Kazimierz Koralewski, szef klubu radnych PiS w radzie miasta.
(GG,st)
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl
- 21/11/2019 20:48 - Jujka grafik czasów
- 21/11/2019 20:24 - SLD na Pomorzu w cieniu J. Senyszyn
- 21/11/2019 20:04 - Recytatorska wycieczka po Gdańsku
- 21/11/2019 19:33 - Antoni Szymański: Technologia a relacje międzyludzkie i demografia
- 21/11/2019 09:24 - Opóźniony powrót tramwaju na Stogi
- 20/11/2019 08:30 - Gdańskie Amazonki dyżurują w siedzibie NFZ
- 19/11/2019 08:52 - W tygodniku „Sieci”: Wszyscy chcą dopaść Dudę
- 18/11/2019 19:38 - Urzędnicza madrycka eskapada dozwolona. El Clásico?
- 18/11/2019 16:29 - Zmarł Zbigniew Jujka
- 18/11/2019 15:56 - Oświadczenie dr Karola Nawrockiego po materiale TVN