Chwaszczyno: warzywne pobojowisko

Silna jest moc przyzwyczajenia trójmiejskich kupców i okolicznych rolników. Nadal kwitnie handel na giełdzie warzywnej na przedmieściach Gdyni. Nie bez znaczenia jest też oddziaływanie czarnej propagandy, która za cel wzięła sobie inne centra handlu hurtowego, podając, że na nich zarobić się nie da.  Odwiedzających targowisko hurtowe wita obraz pobojowiska, ale w dobie wolnego rynku – te niedogodności nie zrażają.

O egzystencji giełdy na prywatnym terenie decyduje klient oraz radni gmin Gdynia i Żukowo. Na giełdzie w Chwaszczynie kupić można kapustę, ziemniaki, marchew, cebulę bezpośrednio "z samochodu" – i to przemawia do klienta. Warunki sanitarne pozostają gdzieś w tle.

Przed pracującymi na rzecz nowoczesnego rynku hurtowego jeszcze sporo do zrobienia. Od pewnego czasu specjaliści od promocji rynków hurtowych starają się przekonać pomorskich rolników i kupców do korzystania z alternatywnych źródeł zaopatrywania się w produkty rolne. Na razie z niewielkim skutkiem.

Ani strażnicy miejscy, ani samorządowcy nie utrudniają działalności zarządowi giełdy. Wolny rynek triumfuje. Sanepid też ma giełdę na celowniku, ale inspektorzy twierdzą, że i tak poprawiła się sytuacja na giełdzie w Chwaszczynie. W ubiegłym roku mandatami wymuszono modernizację węzłów sanitarnych i poprawę warunków pracy kupców na tym targowisku. Wątpliwości inspektorów budziło bowiem zaplecze sanitarne na tym targowisku i gospodarowanie odpadami.

- Węzeł sanitarny na giełdzie został wyremontowany. Również wywóz odpadów uległ poprawie - zapewnia inspektor Marian Piaskowski, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdyni, deklarując, że inspektorzy Sanepidu stale monitorują ten teren.

GG