Pomylił się młodzieżówce PO liberalizm z libertynizmem, Edmund Burke z burką, Wolter z Friedmanem. Francois-Rene Chateaubriand to nie wino, ani też gatunek sera, a Beniamin Disraeli to nie muzyk reggae. Adam Smith nie był liderem rockowej grupy z lat 80., zaś Friedrich von Hayek, Milton Friedman i Karl Popper nie byli rzecznikami libertyńskich, lecz liberalnych idei.
Osnową walki o poleskie mandaty wewnątrz gdańskiej listy PO stały się rola Kościoła, relacje gminny samorząd – Kościół lokalny oraz próba ograniczenia, na starcie kadencji, władzy wybranego w wyborach bezpośrednich prezydenta. I to z tej samej partii.
Młode wilczki
Aparat polityczny ma bowiem swoje prawa. Jesienią, tuż przed wyborami samorządowymi, było widać, że młode wilki „partii władzy” mają apetyty. Stary układ z prezydentem Adamowiczem robił dobrą minę, twierdząc, że nie takie przeżył opresje. Doczekał się więc Paweł Adamowicz
pouczenia, że powinien nauczyć się przyjmować krytykę. Przecież jest z Platformy, w której dyskusja wewnętrzna i krytyka decydentów z własnej partii „są na porządku dziennym”.
A źródłem polaryzacji stały się gminne grunty przekazywane związkom wyznaniowym. O dziwo prezydent Adamowicz robiąc deal z metropolitą Sławojem Leszkiem Głodziem zadbał o interes miasta. Gdyby gdański arcybiskup był tak zawzięty, jak tego chcą jego oponenci, to zamachałby rajcom aktem nadania części Parku Oliwskiego spisanym przez Jerzego Jędykiewicza, ostatniego wojewodę z PZPR i mógłby tam np. zrobić boisko dla alumnów i ministrantów.
Alternatywna PO
Platforma nie będzie klękać przed księdzem – obwieścił na konwencji w ERGO Arenie Donald Tusk. Wprawił tym co poniektórych w zdumienie, jako, że przed księdzem nikt nie zamierza klękać. No chyba, że niektórzy ludzie PO obecni w hali na granicy Sopotu i Gdańska.
Podczas przeforsowania ograniczenia roli prezydenta w decyzjach o obrocie ziemią posłanka Agnieszka Pomaska i grono jej partyjnych podopiecznych, którym patronuje Sławomir Nowak, dawny lider Stowarzyszenia Młodzi Demokraci, pokazali, że istnieje alternatywa wewnątrz Platformy. Wsparli ich w tym radni PiS. Do tego jeszcze puszczono oko w stronę lewicy. Na Pomorzu z lewej strony nie spłynie jednak zbyt wiele głosów w kierunku PO. Słynne zawołanie Aleksandra Kwaśniewskiego „Nie idźcie tą drogą” niechaj będzie przestrogą - vide zapaść socjalistycznej Hiszpanii i marny los wątłego ruchu Janusza Palikowa.
Efektem starcia z prezydentem było ujawnienie buntu młodych pragmatycznych platformersów. Antyklerykalizm, postmodernizm i libertynizm bierze górę - tak bynajmniej można sądzić po lekturze wpisów komentatorów na stronie posłanki Agnieszki Pomaski.
- Technokratyczna sprawność działania i pragmatyczne podejście do polityki triumfuje – komentuje Jacek Bendykowski, konserwatysta, dzisiaj szef klubu radnych PO w pomorskim Sejmiku.
Fora internetowe kipiące niechęcią do Kościoła, nie tylko do jego arcybiskupa i skłaniają do zastanowienia, czy na Pomorzu można uzbiera kapitał wyborczy, stawiając na antyklerykalizm i uwalniając „diabełki” postmodernizmu?
„Kościół dostaje w ramach konkordatu wystarczająco kasy, aby mógł sobie kupić ziemię po cenie rynkowej, jak każdy inny. Zastanawiające jest jakiego haka ma flaszka-głódź na prezydenta, że tak na chama próbuje się im przypodobać, bo nie chce mi się wierzyć aby ktokolwiek oddawał polskie ziemie obcemu państwu jakim jest Watykan”.
„Msze latem są przy otwartych „wrotach” do kaplicy głównej, na elewacji są głośniki dla wiernych stojących przed kościołem, mieszkam na przeciwko i o 12 i 18 nawet nie włączam TV. W państwie wolnej wiary jestem 2 razy dziennie „zmuszana” do uczestniczenia we mszy i może dlatego już w ogóle kościoła nie odwiedzam. Druga nie miła sytuacja to procesje, proszę sobie wyobrazić Boże Ciało i stojących pod moim oknem z megafonem! Bo proboszcz śpiewał przez megafon Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!!!! Nóż się w kieszeni otwiera zwyczajnie”. „Przypominam, że kościół nakazał wycofać się Mikołajowi Kopernikowi z tezy, że to ziemia krąży wokół słońca a nie odwrotnie (…), szkoda, że kościół może promować zacofane poglądy sprzed 2000 lat, aktualny papież tuszował przypadki pedofilii w kościele, nie wspominając już o JP2. Oby nie zbudował mu Pan (Adamowicz) monumentu, albo wędkarza sprzed 2 mileniów na wzór Świebodzina” – to tylko niektóre wpisy na forum Agnieszki Pomaski, które nie spotykały się z jakakolwiek reakcją posłanki PO. Gdybyż to trafiło na seniora Tadeusza Gocłowskiego, który umiał z oponentami używać języka dyplomacji, ale trafiło na Sławoja Leszka Głódzia, człowieka twardego, zwanego przez niektórych światłych adwersarzy - „flacha”. Łatwiej go sformatować jako „radiomaryjnego” i „moherowego” nie bacząc, że skończył niejednestudia.
Gdańsk przekazał z bonifikatą 22 działki, czyli jedną rocznie od 1989 r. Skąd wiec to larum? Czyżby Gdańsk rozdał ziemię pod niepotrzebne świątynie?
- Tak by było, gdyby w gdańskich świątyniach wystawionych na gruntach przekazanych z bonifikatą wiało pustką. A tak nie jest. Kościoły nie stoją puste, lecz są wypełnione wiernymi – argumentuje Bendykowski.
Pomylił się więc młodzieżówce PO liberalizm z libertynizmem, Edmund Burke z burką, Wolter z Friedmanem. Warto więc pamietać, że Francois-Rene Chateaubriand to nie wino, ani też gatunek sera, a Beniamin Disraeli to nie muzyk reggae. Adam Smith nie był liderem rockowej grupy z lat 80., zaś Friedrich von Hayek, Milton Friedman i Karl Popper nie byli rzecznikami libertyńskich, lecz liberalnych idei.
Platformerska wyrazistość
- To naturalne, że polityk chce być wyrazisty, że podczas rywalizacji o jak najwyższy wynik na liście wyborczej pretendentów do Sejmu chce się czymś spośród kontrkandydatów wyróżnić – stwierdza tenże Jacek Bendykowski i dodaje, że nie można pozbawiać posłanki Agnieszki Pomaski tego politycznego prawa.
Pomaska bowiem musi się wyróżnić i zrobić to „z przytupem”, jeśli chce skutecznie włączyć o się do rywalizacji o poselski mandat z Katarzyną Hall, Iwoną Guzowską czy tandemem Orłowski - Ołowski. A propos - obu posłom kierownicze partyjne gremia uczyniły nielada psikusa, umieszczając ich obok siebie na wyborczej liście. „R” w nazwisku robi jednak wielką różnicę.
Zdolności organizacyjne młodzi demokraci pokazali już przy układaniu list PO podczas jesiennych wyborów. Głównym rozdającym karty był Sławomir Nowak, minister w kancelarii prezydenta RP i szef pomorskiej Platformy. Ludzie Nowaka zdominowali listy kandydatów do Rady Miasta Gdańska i zyskali bardzo dobre miejsca w Sejmiku. Ofensywa działaczy związanych ze Stowarzyszeniem Młodzi Demokraci, którym przez lata kierował Nowak spowodowała, że ludzie od lat związani z pomorskim samorządem zostali zepchnięci na dalsze pozycje.
Pułapka populizmu
Nikt jednak zwolenników rozprawy z bonifikatami na rzecz Kościoła i utemperowania własnego prezydenta nie przestrzegł przed pułapką taniego populizmu. Otóż szkoły, przedszkola, przychodnie NZOZ buduje miasto. To samo miasto nie buduje kościołów. W Polsce nie płaci się podatków na Kościół. Tenże Kościół prowadzi przedszkola, szkoły, wyższe uczelnie – fakt - za opłatą, ale przy zasadzie całkowitej dobrowolności korzystania z tejże oferty.
Jako, że to datki wiernych są źródłem finansowania kościelnych inwestycji jest granica, która powinna być oczywista dla liberałów i konserwatystów. Na co wydajemy pieniądze i na jakie cele przeznaczamy nasze zarobione i już opodatkowane dochody to nasza sprawa. I wara od tego komukolwiek, nawet najbardziej oświeconym młodym partyjnym działaczom. Czasem też obrotny proboszcz zjedna sponsorów lub porwie się na działalność gospodarczą. I tego mu nie brońmy.
Być może na fali walki z bonifikatą na nieruchomości przekazywane związkom wyznaniowym młoda posłanka PO znajdzie czas na zaatakowanie premiera Donalda Tuska za komisję majątkowa, zlikwidowaną wraz z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego? Bo to była typowa ucieczka do przodu i zamiecenie pod dywan trudnej materii – co zrobić z niekonstytucyjnymi decyzjami Komisji? Nie czekając na uprawomocniony werdykt Trybunału Konstytucyjnego – trzeba było zlikwidować komisję. Za niezgodny z konstytucją sędziowie trybunału uznali bowiem uprawnienia Rady Ministrów, by w drodze rozporządzenia określać, z mienia których jednostek komunalnych ma być wyłączona nieruchomość w celu jej przekazana jako nieruchomość zamienna. Nowelizacja ustawy o stosunku Państwa i Kościoła, na mocy której zlikwidowano Komisję Majątkową jest według niektórych ekspertów bublem prawnym, ale tu już gniew młodych z PO nie sięga.
Wyborcza strategia
Do wzięcia w Pomorskiem jest 26 mandatów poselskich. Ze wstępnych naszych wyliczeń PO może zdobyć ich maksimum 16. Nie wyliczając kogo obstawiamy, zastanawiamy się, czy zagra dla PO sportowiec i były mistrz olimpijski Leszek Blanik? Czy Tomasz Arabski, ustawiony na drugim miejscu listy PO nie polegnie w perspektywie rychłej, acz ciągle odwlekanej, publikacji raportu ministra Jerzego Millera? Czy Sławomir Nowak okaże się „lokomotywą wyborczą” i powtórzy wynik z 2007 roku? Kto zastąpi Jarosława Wałęsę z jego 60 tys. głosów? Obecny europoseł nie miał wielkiego dorobku, ale ma nazwisko! Iwonie Guzowskiej zapewne nie zaszkodzi przegrany proces o zapłatę, wytoczony z powództwa cywilnego, ale gwiazda sportsmenki nieco zbladła.
O wynik wyborczy może być spokojny poseł Sławomir Neumann (PO) w Starogardzie Gdańskim. Chyba, że PiS wystawi w ostatniej chwili dynamicznego kontrkandydata. Posłów powiatowych dotyczy bowiem zasada, że nie miejsce na partyjnej liście, ale popularność w regionie na poziomie 10 tys. głosów daje poselski mandat. Ciekawie więc zapowiadają się pojedynki w Tczewie (Smoliński – Odya) i w Chojnicach (Stanke – Kowalik).
Wynik wyborczy PO wcale nie jest przesądzony. Tym bardziej uzasadnione jest puszczanie oka do lewicowego elektoratu. PO musi podebrać co nieco z lewej strony bo realne zagrożenie dla komfortu rządzenia to wynik wyborczy SLD. Wyborców PiS na pewno PO do siebie nie przekona. Poza tym w opinii ludzi PO partia Kaczyńskiego nie stanowi dzisiaj zagrożenia. Jej żelazny elektorat to 5 mln wyborców biorących udział w wyborach. Da to partii Kaczyńskiego 30 proc. poparcie. Na Pomorzu rachujemy, że PiS zdobędzie 6-7 mandatów poselskich - o ile kampania nie zyska dynamiki. PSL uzyska jeden z mandatów. Listy wyborcze kandydatów PSL w jesiennych wyborach parlamentarnych zdominowali sportowcy. Sam lider pomorskiego PSL Krzysztof Trawicki, był graczem w piłkę ręczną.
Lewica dysponując w skali Kraju poparciem ok. 3 mln głosujących (przy przeciętnej frekwencji to 16-proc. poparcie, które da SLD około 80 miejsc w Sejmie) na Pomorzu zawalczy o kilka poselskich foteli. Jeśli nie zdynamizuje kampanii to przypadną Sojuszowi dwa-trzy pomorskie mandaty.
PiS, który wydaje się okrzepł w roli opozycji do zwycięstwa się nie rwie. Kampanię mimo wszystko prowadzi pod scenariusz pisany przez PO. Nawet Maciej Łopiński nazbyt hamletyzował ze swoim startem w wyborach, choć wydawało się oczywiste, że działacze Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego będą kandydowali w wyborach parlamentarnych z list PiS.
- Ruch jest oczywiście bytem politycznym, natomiast nie jest partią polityczną, nie ma takich ambicji, nie chce się przekształcać w partię polityczną - podkreślił oczywistość Łopiński.
Epilog
Problemem jest przełamanie zaklętego kręgu mało kompetentnej klasy politycznej i promowania lojalności. Jest to widoczne choćby przy miejscach na listach i pielęgnuje klientelizm. Toczy się więc proces oligarchizacji państwa, podtrzymywany przez dyscyplinę grupy. Decyzje pozostawiając w ręku aparatu.
Na razie posłów i kandydatów na posłów zajmują przygotowania do kampanii. W przedwyborczym słońcu prezydencji jakoś umknęło podpisanie przez rosyjskiego monopolistę Gazprom i niemiecki koncern energetyczny RWE porozumienia o strategicznym partnerstwie. To zapowiedź połączenia w spółkę istniejących i projektowanych elektrowni węglowych i gazowych w RFN, Wielkiej Brytanii, krajach Beneluksu oraz strefie Królewieckiej. Gazprom ma otwartą drogę do europejskich rynków energetycznych - z polskim włącznie. Jeśli Gazprom kupi Lotos, a Rosjanie wybudują obok Królewca elektrownię jądrową – plan zrealizowany.
Z tego dyktatu potężnych koncernów próbują wydostać się Węgrzy. Nowa konstytucja Węgier zrywa z komunistyczną przeszłością, uznaje chrześcijaństwo za "kluczowe dla podtrzymania narodu", a jej preambuła zaczyna się od słów: "Boże, pobłogosław Węgrów!".
.
Artur S. Górski
Inne artykuły związane z:
- 18/07/2011 12:49 - Andrzej Jaworski w szpitalu
- 18/07/2011 12:38 - ZUS: Pomorscy emeryci w czołówce! Sprawdź kto dostaje najwięcej!
- 18/07/2011 12:32 - Palikot wyzywa Tuska, Kaczyńskiego i Kalisza
- 18/07/2011 11:26 - Gdynia będzie miała swoją monetę
- 18/07/2011 11:26 - Gdynia będzie miała swoją monetę
- 17/07/2011 16:46 - Kto uwiódł Wyborców?
- 15/07/2011 20:06 - Łopiński startuje do Sejmu
- 15/07/2011 14:57 - Mija rok od zaginięcia Iwony Wieczorek
- 15/07/2011 14:53 - Solidarność: 300 tys. podpisów za wzrostem płacy minimalnej
- 15/07/2011 14:23 - GUS: Ponad połowa mieszkańców Trójmiasta po sześćdziesiątce już za...