W pierwszym meczu wiosną 2014 roku w T-mobile Ekstraklasie Lechia Gdańsk przegrała na PGE Arenie z Pogonią Szczecin 2:3 (0:1). Zwycięstwo drużynie Dariusza Wdowczyka zapewnili Maciej Dąbrowski, Marcin Robak i Jakub Bąk. Dla gdańszczan dwukrotnie trafił Patryk Tuszyński.
Dobry początek Lechii
Lechia kapitalnie rozpoczęła spotkanie, stwarzając sobie raz po raz sytaucje do zdobycia bramki, ale szczęśliwie w bramce Portowców sprawował się Radosław Janukiewicz. Golkiper przyjezdnych wyszedł obronną reką z sytuacji sam na sam z Piotrem Wiśniewskim oraz dobrze zachował się po uderzeniu Tuszyńskiego i dobitce Dawidowicza.
Robak najgroźniejszy i główka Dąbrowskiego
W pierwszej połowie najbardziej niebezpiecznym działem w szeregach Wdowczyka był niewątpilwie Marcin Robak, który miał co najmniej trzy dobre sytuacje do pokonania Bartosza Kanieckiego. Lechia pod koniec pierwszej połowy trochę przygasła, co wykorzystali goście. Murayama rozegrał krótko rzut rożny z Akahoshim, a ten dośrodkował piłkę wprost na głowę Macieja Dąbrowskiego. Były piłkarz Olimpii Grudziądz nie miał żadnych problemów z pokonaniem bramkarza Lechii i wyprowadził Pogoń na prowadzenie.
Lechia odpowiedziała tym samym
Podopieczni Michała Probierza wyszli bardzo umotywowani na drugą połówkę meczu i potrzebowali tylko ośmiu minut na odrobienie strat. Patryk Tuszyński wykorzystał zamieszanie w polu karnym związane z rzutem rożnym, zgubił kryjącego go na radar rywala i nie miał żadnych kłopotów z umieszczeniem piłki w sieci. Był to pierwszy gol 24-latka w Ekstraklasie w barwach Lechii.
Zmora Lechii
Piłkarze Lechii wciąż mają problem z zachowaniem się przy stałych fragmentach gry w obronie. Jesienią stracili w ten sposób aż 7 goli. Dariusz Wdowczyk zdawał sobie z tego sprawę i bezwzględnie wykorzystał słabość biało – zielonych, ponieważ na kwadrans przed końcem Robak powtórzył wyczyn Dąbrowskiego, a dogrywającym ponownie okazał się Akahoshi.
Po meczu bramkarz Lechii przyznał, że „dużo ćwiczyliśmy obronę przy stałych fragmentach gry, ale widać, że musimy ćwiczyć jeszcze więcej”. Na temat swojej postawy nie był zadowolony z siebie: „Bramkarz nie może być zadowolony po meczu, w którym wpuszcza trzy bramki”. Do stałych fragmentów gry odniósł się także Mateusz Lewandowski, obrońca Pogoni: „Cieszy fakt, iż aż dwa gole zdobyliśmy po rzutach rożnych, które długo i cierpliwie ćwiczyliśmy”.
Znów ten Patryk
Lechia rzuciła się do ataku i efekt przyszedł już po kilku minutach. Niezdecydowanie w defensywie Pogoni wykorzystał Grzelczak, zagrał z Patrykiem Tuszyńskim, który bez kłopotów uwolnił się i już składał się do uderzenia, kiedy to Frączczak ściął go równo z trawą. Sędzia odgwizdał rzut karny, a bocznego obrońcę Pogoni wyrzucił do szatni. „Jedenastkę” pewnie wykonał sam poszkodowany i na kilka minut przed końcem było 2:2. Strzeliłem dwie bramki, ale co z tego, skoro przegraliśmy? – powiedział po meczu rozczarowany Tuszyński. Szkoda, że nie wygraliśmy, bo na pewno nie byliśmy słabsi. Podziękowania należą się kibicom, którzy bardzo nas dziś wspierali – dodał napastnik Lechii.
Akahoshi show
Kiedy osiem tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie spodziewało się podziału punktów, po raz trzeci błysk geniuszu pokazał Japończyk Takafumi Akahoshi, który był najlepszym zawodnikiem na boisku. W doliczonym czasie gry wykorzystał niezdecydowanie defensywnych pomocników Lechii, którzy zostawili mu sporo wolnego miejsca. Dojrzał dobrze ustawionego Jakuba Bąka i fantastycznie zagrał prostopadle do rezerwowego Pogoni, który wykorzystał sytuację jeden na jeden z Kanieckim i zapewnił trzy punkty swojej drużynie. Bramkę na swoje konto zapisał Rafał Janicki, który złamał linię spalonego.
Trenerski dwugłos
Michał Probierz na pomeczowej konferencji powiedział: „Jak się przegrywa takie spotkanie 3:2 to zawsze trudny moment. Zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy kilka sytuacji. Niestety w pewnym momencie przegraliśmy walkę w środku pola”. Po chwili dodał: „Uczulaliśmy naszych piłkarzy, że to jest mocna strona Pogoni, ale nasze błędy indywidualne spowodowały, że nie ustrzegliśmy się utraty bramek” – zwrócił uwagę trener Lechii.
„Dwukrotnie odrabialiśmy straty, w dodatku przeciwnik grał w osłabieniu i wydawało się, że będziemy mieli trochę spokoju, ale go zabrakło. Chcę jednak pochwalić mój zespół za to spotkanie, bo w trudnych warunkach bardzo się starali i narzucali swój styl grania. Zabrakło nam cwaniactwa, żeby dobić przeciwnika i jest to bolesna porażka, ale takie rzeczy trzeba czasem przeżyć i być silniejszym w kolejnym meczu.” – tradycyjnie stwierdził Probierz kończąc wypowiedź po przegranym spotkaniu.
„To był bardzo trudny mecz, na trudnym terenie i trudnym boisku. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku” – stwierdził krótko i zwięźle Dariusz Wdowczyk, szkoleniowiec Portowców.
„Trzeba zakasać rękawy”
Lechia zagrała dobre spotkanie, ale końcowy wynik jest z pewnością rozczarowujący. Na plus należy zaliczyć dobrą formę Patryka Tuszyńskiego. Warto odnotować debiutanckie występy wychowanka Kanieckiego, a także nowych graczy – Makuszewskiego, Jagiełly i Sadajewa. Skrytykować z pewnością należy błędy przy stałych fragmentach gry w obronie, a także nieumiejętność gry w przewadze.
Lechia miała pogonić Pogoń, a tymczasem to Portowcy zatopili okręt p.t. „Lechia Gdańsk” i wrócili do Szczecina z trzema punktami. Przytaczając słowa Deleu: „Trzeba zakasać rękawy i dzisiejsze straty odrobić za tydzień w Bydgoszczy”.
LECHIA GDAŃSK - POGOŃ SZCZECIN 2:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Dąbrowski (40), 1:1 Tuszyński (51), 1:2 Robak (76), 2:2 Tuszyński (81-k), J. Bąk (90)
Żółte kartki: Madera oraz Dąbrowski, Rogalski.
Czerwona kartka: Frączczak (81)
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 8170.
LECHIA: Kaniecki - Deleu, Madera, Janicki, Pazio - Frankowski (62 Grzelczak), Zyska,
Dawidowicz, Wiśniewski (83 Sadajew), Makuszewski (74 Jagiełło) - Tuszyński.
POGOŃ: Janukiewicz - Dąbrowski, Frączczak, Hernani, Lewandowski - Murayama (66 J.
Bąk), Ława, Rogalski (50 Popara), Akahoski, Małecki - Robak.
Miłosz Wein
- 19/02/2014 10:15 - Gol Stolarskiego w sparingu, kto na Zawiszę?
- 19/02/2014 09:57 - Zawodnik Lazio na testach w Lechii
- 18/02/2014 12:48 - Żużel: Kadrowo bez zmian. Prezentacja 22 marca
- 16/02/2014 21:14 - Ergo Arena gotowa na lekkoatletyczne święto
- 16/02/2014 19:36 - Co z tą Lechią?
- 15/02/2014 21:56 - Lotos Trefl oddala się od play off
- 15/02/2014 17:15 - Nieudana inauguracja wiosny na PGE Arena - wynik
- 14/02/2014 19:29 - Pogonić Portowców
- 14/02/2014 18:56 - Ostatni tydzień zapisów do XIV edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”
- 14/02/2014 18:09 - Półfinalista Ligi Mistrzów w Gdańsku