Oglądając takie spotkanie w Trójmieście, przy naszych kibicach, którzy na koszykówkę chodzą trochę jak do teatru, oglądałoby się to spotkanie jednym okiem. W Słupsku, przy przytłaczającym i ogłuszającym dopingu fanów, tak słabe, pod względem sportowym, widowisko, oglądało się jak dobry horror.
Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 62:58 (13:12, 18:13, 16:17, 15:16)
Energa Czarni: Marcin Dutkiewicz 17, Yemi Gadri-Nicholson 16, Robert Tomaszek 10, Valdas Dabkus 7, Michał Nowakowski 4, Todd Abernethy 4, Mateusz Kostrzewski 4, Wojeciech Jakubiak, Szymon Długosz.
Asseco Prokom: Jerel Blassingame 17, Adam Hrycaniuk 13, Łukasz Koszarek 8, Rasid Mahalbasic 7, Alex Acker 3, Piotr Pamuła 3, Frank Robinson 2, Robert Witka 2, Piotr Szczotka 2, Mateusz Ponitka 1, Krzysztof Koszyk
Asseco zagrało źle. – Zagraliśmy, jakby moi koszykarze zapomnieli wszystkich ustaleń – stwierdził po meczu Kestutis Kemzura. – Być może niektórych moich graczy przytłoczyła ta publiczność - dodał. Jednak nie tylko publiczność przytłoczyła Asseco Prokom Gdynia.
Obie ekipy miały bardzo niską skuteczność z gry, która nie przekroczyła 40 procent.
Pierwsza kwarta była dość wyrównana, ale w drugiej przysnęli goście. Niesieni dopingiem zawodnicy Czarnych lepiej bronili i ograniczyli poczynania ofensywne Asseco. Potrafili też ukąsić celnymi akcjami Tomaszka, czy Dutkiewicza. Od drugiej odsłony gdynianie nie wyszli już na prowadzenie, choć bardzo długo trzymali kontakt. Do przerwy przegrywali kilkoma punktami, choć były poważne nadzieje na walkę.
W drugiej połowie obie ekipy dalej grały bardzo nieskuteczną koszykówkę. Bywały chwile przestoju, gdzie przez kilka minut nie padały żadne punkty. Nie brakowało jednak walki na parkiecie, szczególnie Robert Tomaszek w Czarnych i Jerel Blassingame do spółki z Łukaszem Koszarkiem w Asseco, starali się dawać przykład kolegom i brali się za ciężką fizyczną robotę. Doprowadziło to do nerwowej końcówki, w której udało się nawet Prokomowi wyrównać, ale seria rzutów wolnych w ostatniej minucie, przechyliła ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę lepszych tego dnia Czarnych.
- Nie trafialiśmy dzisiaj czystych, prostych rzutów, co nam nie pozwoliło dobrze wejść w mecz – powiedział po spotkaniu Jerel Blassingame - Dobrze gra się zawsze w takiej atmosferze, jaka panuje w Słupsku, więc szkoda, że to nie my dzisiaj wygraliśmy. W następnych spotkaniach musimy pokazać się z o wiele lepszej strony – zakończył.
Rzeczywiście, atmosfera towarzysząca spotkaniom w Słupsku podnosi ciśnienie i powoduje, że nawet kilka godzin po meczu szumi w uszach. Jednak trzeba zganić chamskie zachowanie jednego z… teoretycznie, członków służby porządkowej, ale nie był on zgodnie z przepisami umundurowany, nie chciał się wylegitymować, czym oczywiście złamał prawo. A dziennikarze z Trójmiasta chcieli się tylko czegoś dowiedzieć… Pozdrawiamy niemiłego pana, koło czterdziestki, noszącego okulary, który stoi w Słupsku przy wejściu do szatni zawodników.
Kolejny mecz Asseco Prokom Gdynia zagra na Ergo Arenie, o „być, albo nie być” w Eurolidze.
Ze Słupska, FA
- 14/11/2012 20:46 - Trener Nemec urlopowany do końca rundy
- 14/11/2012 20:44 - Trefl nadal bez zwycięstwa w Eurocup - wynik
- 13/11/2012 20:41 - Atom Trefl przegrał z Rabitą, ale z honorem
- 13/11/2012 12:19 - Star Carboline sponsorem gdańskiego żużla
- 13/11/2012 11:51 - Tuner: Jesteśmy „Underdogiem”
- 12/11/2012 20:30 - Asseco Prokom poległ w Słupsku - wynik
- 12/11/2012 17:45 - Robert Terlecki rekomendowany na stanowisko prezesa GKS Wybrzeże SA - GALERIA
- 11/11/2012 20:30 - Atom Trefl ograł PPTS Piła
- 11/11/2012 20:07 - Trefl wygrywa w Radomiu
- 11/11/2012 20:05 - Arka prowadziła, ale poległa