Z Łukaszem Kacprzyckim, pomocnikiem Lechii Gdańsk rozmawiał Paweł Doczyk
- Pięć punktów w czterech spotkaniach wiosennych to wynik dobry czy słaby (rozmowa przeprowadzona przed meczem z Wisłą - dop. PD)?
Łukasz Kacprzycki: Bylibyśmy bardziej zadowoleni gdybyśmy zdobyli cztery punkty więcej.
- Liczysz, że tak samo jak w Gliwicach zagrasz od pierwszych minut?
Łukasz Kacprzycki: W ostatnim tygodniu zagrałem trzy mecze po 70 minut i zobaczymy czy trener zdecyduj się na mnie postawić. Ja jestem gotowy do gry.
- Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tej rundzie?
Łukasz Kacprzycki: W dwóch meczach moja postawa nie była za ciekawa, ale teraz już o tym nie myślę, bo jest jeszcze dużo meczów i się skupiam na najbliższym.
- Nad jakimi elementami gry musisz jeszcze popracować?
Łukasz Kacprzycki: Jest jeszcze kilka rzeczy, ale głównym aspektem, nad którym teraz pracuje z trenerami to fakt, że przy moich warunkach za często szukam kontaktu z zawodnikiem.
- Czujesz się lepiej na pozycji prawo czy lewoskrzydłowego?
Łukasz Kacprzycki: Zależy kto gra w ataku. Jeżeli wysoki napastnik to lepiej z prawej, gdyż jest mi łatwiej dośrodkować z prawej nogi. Z kolei jeśli jest to niski zawodnik to z lewej, bo częściej można zejść do środka i oddać uderzenie na bramkę.
- W poprzednich sezonach mimo dobrej gry w rezerwach i Młodej Ekstraklasie nie dostałeś szansy debiutu w pierwszym zespole. Czułeś lekki zawód?
Łukasz Kacprzycki: Czułem lekki niedosyt z braku dania mi szansy, ale nie załamywałem się i ciężko pracowałem czekając na swoją szansę.
- Jak motywował was trener na treningach w momentach, w których w pierwszym składzie grali głównie starsi, choćby na początku sezonu?
Łukasz Kacprzycki: Mówił, że musimy ciężko trenować i nie obrażać się, że nie gramy.
- Ostatnio zagrałeś w reprezentacji Polski do lat 19. Jesteś zadowolony ze swoich występów?
Łukasz Kacprzycki: Tak gdyż udało mi się strzelić bramkę i zadedykować ją dwóm kibicom którzy zginęli w wypadku wracając z meczu w Gliwicach.
- Czym jest dla ciebie gra w kadrze i myślisz, że dostaniesz kolejne powołania od trenera?
Łukasz Kacprzycki: Powodem do dumy, że reprezentuję swój kraj. Liczę, że moja gra była na tyle dobra, że otrzymam kolejne szansę od trenera kadry.
- Po zdobyciu bramki pokazałeś koszulkę z napisem „lecz nie skryje kurz, nie rozwieje wiatr, tych pokoleń Lechii Gdańsk" w celu upamiętnienia ofiar wypadku. Zdajesz sobie sprawę, że tym gestem zaskarbiłeś sobie szacunek u kibiców?
Łukasz Kacprzycki: Nie robiłem tego w celu wykorzystania sytuacji żeby mnie kibice szanowali. Jestem w tym klubie już prawie 7 lat i i było to bardzo ważne dla mnie.
- Jak rozpoczęła się twoja przygoda z piłką?
Łukasz Kacprzycki: Tata był piłkarzem i zabierał mnie na swoje treningi, dlatego już od dzieciaka miałem z nią styczność. W Mrzeżynie całymi dniami graliśmy z kolegami, bo nie było innych atrakcji. Można powiedzieć, że futbol mam we krwi.
- Kto był twoim pierwszym trenerem?
Łukasz Kacprzycki: Świętej Pamięci Wiesław Rembiś.
- Jakiego klubu jesteś wychowankiem?
Łukasz Kacprzycki: Orła Mrzeżyno.
- W Mrzeżynie przygodę z futbolem rozpoczynał reprezentant Polski Grzegorz Krychowiak. Miałeś okazję poznać go osobiście?
Łukasz Kacprzycki: Z Grześkiem występowaliśmy w jednym klubie. Mimo że jest starszy o cztery lata to mieliśmy okazję grać razem. Do tej pory mamy ze sobą częsty kontakt.
- Jak wygląda twój tygodniowy rozkład zajęć?
Łukasz Kacprzycki: Trening, dom, spotkanie z przyjaciółmi, w weekend mecz lub jeśli go nie mamy to szkoła.
- Z kim z drużyny się najbardziej trzymasz?
Łukasz Kacprzycki: Wojciech Zyska.
- Rodzice śledzą twoją karierę?
Łukasz Kacprzycki: Tak mama zaczęła nawet oglądać mecze Ekstraklasy.
- Tata bardziej chwali czy gani po meczach?
Łukasz Kacprzycki: Zawsze mówi co mogłem wykonać lepiej.
- Który piłkarz z Polski i za granicy jest dla ciebie wzorem do naśladowania?
Łukasz Kacprzycki: Jakub Błaszczykowski.
- Ostatnio głośno było o transferze Bartka Bereszyńskiego z Lecha Poznań do Legii Warszawa. Zdecydowałbyś się na taki sam krok jak on i czy to prawda, że miałeś kiedyś ofertę z Arki?
Łukasz Kacprzycki: ie poszedłbym do Arki. A co do mojej oferty to była taka, ale ją odrzuciłem nie zaglądając w szczegóły.
Statystyki Łukasza Kacprzyckiego we wszystkich rozgrywkach (Ekstraklasa, III liga, Młoda Ekstraklasa i Puchar Polski – dop PD.) od sezonu 2010/2011.
2010/2011 – 15 meczów, czas gry: 909 minut, bramki: 1
2011/2012 – 25 meczów, czas gry: 1603 minut, bramki: 5, żółte kartki: 5
2012/2013 – 17 meczów, czas gry: 997 minut, bramki: 1, żółte kartki: 4
Podsumowanie: 57 meczów, czas gry: 3509 minut, bramki: 7, kartki: 9
fot. Marcin Gadomski
- 04/04/2013 15:13 - Zawodnicy Lechii i Arki w kadrze Polski do lat 18
- 03/04/2013 20:56 - Trzecia porażka Trefla z rzędu
- 03/04/2013 12:23 - Zapisy na wyjazd do Poznania
- 03/04/2013 11:59 - Surma: Nie zasłużyliśmy na gwizdy
- 02/04/2013 21:09 - Vytautas Andriuškevičius odchodzi z Lechii
- 02/04/2013 13:52 - Remis ze wskazaniem na Lechię - GALERIE
- 01/04/2013 16:47 - Bez bramek w w spotkaniu Lechii z Wisłą - wynik
- 31/03/2013 15:07 - Powstała Wielka Historyczna Baza Lechii Gdańsk
- 31/03/2013 14:08 - Przyjedź darmową SKM-ką na mecz!
- 31/03/2013 11:52 - Wygrać i sprawić radość kibicom