- Strzelamy za mało bramek, musimy nad tym pracować – mówił przed meczem Piotr Nowak. I nie rzucał słów na wiatr. Z dwudziestu strzałów na bramkę, drogę do niej znalazł tylko jeden. Mniej niż połowa była celna. Lechia miała wszystkie atuty, żeby rozgromić Piasta. Postanowiła jednak, że zwycięstwo na wyjeździe przesunie na inny termin. A od października już przecież trochę czasu minęło.
* * *
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła, Bartosz Szeliga, Uros Korun, Marcin Pietrowski (Maciej Jankowski 58'), Aleksandar Sedlar, Radosław Murawski, Patrik Mraz, Marcin Flis (Sasa Zivec 46'), Gerard Badia, Michał Masłowski, Michal Papadopulos (Łukasz Sekulski 43')
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak, Paweł Stolarski, Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak (Joao Nunes 61'), Ariel Borysiuk, Milos Krasić, Rafał Wolski, Flavio Paixao, Lukas Haraslin (Simeon Sławczew 67'), Marco Paixao (Grzegorz Kuświk 81')
Bramki: Sedlar (10') – Maloca (12')
* * *
Piotr Nowak uznał, że zwycięskiego składu się nie zmienia i posłał w bój identyczną jedenastkę jak w meczu z Zagłębiem. Dawno nie widzieliśmy takie zabiegu. Zazwyczaj przynajmniej jeden zawodnik był wymieniany. Czy to pozwoli w końcu zagrać dobry mecz na wyjeździe i zgarnąć trzy punkty?
Flaki z olejem. Jeśli ktoś wybrał się na stadion w Gliwicach albo przed telewizor, żeby w emocjach spalić kalorie z obiadu, mocno się rozczarował. Na boisku nie działo się wiele. Wprawdzie początek był obiecujący, bo oglądaliśmy dwie bramki, ale nie były one efektem bajecznej gry. Ot, dwa bliźniacze rzuty wolne. Najpierw w 10. minucie Badia posłał piłkę, stojący pod słońce Kuciak źle obliczył lot piłki i Sedlar wpakował piłkę głową do bramki. Dwie minuty później piłkę dośrodkowuje Wolski, najwyżej wyskakuje Maloca i mamy remis. I to w sumie tyle.
Piast szukał swoich szans tylko w kontrach i stałych fragmentach gry, ale niewiele z nich wynikało. Gospodarze skupili się na uprzykrzaniu życia lechistom. Wychodziło to nieźle, bo z gry nie było żadnej setki. Znów jednak błyszczał Rafał Wolski, który końcu przyjechał z Krakowa i jest na co popatrzeć. W okolicach 33. minuty można było na chwilę się rozbudzić, bo najpierw świetny plas Haraslina przyjął Marco i uderzał przewrotką, ale Szmatuła jakimś cudem to wyciągnął. Wyszedł z tego rzut rożny, po którym w polu karnym miejsca było tyle, że można było zaparkować czołg, ale Marco tym razem fatalnie przestrzelił głową. Oczywiście, Lechia miała ten mecz pod kontrolą i wydawało się kwestią czasu aż w końcu dojdzie do dogodnej sytuacji na podwyższenie wyniku, ale mimo wszystko od kandydata na mistrza spodziewamy się więcej niż piknikowej atmosfery.
Goście zaraz po przerwie obudzili się. Zepchnęli Piasta do głębokiej defensywy. Grali ładnie, szybko i dokładnie. Niestety, nieskutecznie. Pomiędzy 50. a 60. minutą dwie świetne sytuacje miał Flavio, ale najpierw trafił w poprzeczkę, a potem w obrońcę na linii. Portugalczyk dalej nie może trafić na obcym terenie. Warto zaznaczyć, że kreatorami tych akcji byli Wolski i Haraslin. Lechia klepała, ile tylko mogła. Strzelała z dystansu – dwukrotnie uderzenia Sławczewa świetnie bronił Szmatuła, Borysiuk zaś minimalnie chybił. Sytuacji było bez liku, ale brakowało wykończenia. Najlepszym przykładem niech będzie kontra sześciu na dwóch. Mogli zrobić wszystko, a skończyło się strzałem Krasicia nad poprzeczką.
W końcówce Piast zwietrzył swoją szansę. Bo skoro taka maszyna ofensywna, jak Lechia, nie umiała strzelić kilku bramek, to dlaczego nie spróbować wyrwać punktów? Bliski był Badia, ale świetnie wyczuł go Kuciak. Chwilę potem biało-zieloni mogli cudem wygrać. Po przebitce piłka odbiła się od Krasicia. Bramkarz gliwiczan chciał piłkę przyjąć, ale ta przeleciała mu pod butem. Jakimś cudem zdążył zatrzymać ją na linii.
I takim sposobem, zamiast mieć 52 punkty, Lechia ma ich 50. Nie awansuje jednak w tabeli. Status quo utrzymane – cztery zespoły liczą się w walce o tytuł, ale gdańszczanom rywale zaczynają uciekać na większy dystans. Oczywiście przy podziale punktów będzie on praktycznie zerowy, ale mimo wszystko szkoda kolejnego meczu ze straconymi punktami. Bo mając taką przewagę trudno mówić inaczej. Teraz czas na derby z Arką, która coraz bardziej tonie. Zatopienie jej całkowicie może dać lechistom wiatr w żagle na końcówkę sezonu. Każdy inny wynik niż bardzo wysokie zwycięstwo będzie traktowane w kategoriach sensacji.
Patryk Gochniewski
- 13/04/2017 17:40 - Janusz Makowski: Lechia - chłopaki z Ogarnej w Gdańsku
- 13/04/2017 08:41 - Składy na mecz Polonia Bydgoszcz - Zdunek Wybrzeże
- 10/04/2017 17:55 - Po meczu Zdunek Wybrzeże - Lokomotiv: Presja aż wychodziła z uszu
- 09/04/2017 19:24 - Zdunek Wybrzeże nie dał się rozpędzić "Lokomotywie" - GALERIA
- 09/04/2017 15:39 - Wolski się obudził, reszta przysnęła - oceny lechistów po meczu z Piastem
- 09/04/2017 09:32 - Zdunek Wybrzeże - Lokomotiv LIVE: 52:38
- 08/04/2017 20:01 - Arka rozbita w Szczecinie - wynik
- 08/04/2017 17:39 - Myślimy tylko o zwycięstwie
- 08/04/2017 17:28 - Zdunek Wybrzeże zaczyna drogę do ekstraligi
- 08/04/2017 17:07 - Odległe miejsce gdańszczan w finale MPPK za 2016 rok