Żużlowcy Lotosu Wybrzeże w Rybniku pokazali, że przekreślanie ich po dwóch porażkach było przedwczesne. Podopieczni Stanisława Chomskiego nadspodziewanie wysoko pokonali miejscowy ROW.
Przed meczem można było mieć pewne obawy o wynik. Rybniczanie w drugiej kolejce pokonali Polonię Bydgoszcz przez cały czas kontrolując wynik spotkania. Na korzyść gdańszczan przemawiał brak w rybnickiej ekipie Andrieja Karpowa, który kilka dni wcześniej złamał obojczyk.
Najważniejsze dla losów spotkania okazało się to co stało się około godziny 16, godzinę przed planowanym rozpoczęciem meczu - zaczął padać deszcz. Opady był dość mocne i sędzia zastanawiał się nad odwołaniem spotkania. Kilkakrotnie arbiter spotykał się z przedstawicielami obu ekip. - Czy bardzo chcecie jechać? - pytał Piotr Nowak. Gdy usłyszał "tak" zadecydował, że jeśli przestanie padać to podjęte zostaną prace nad doprowadzeniem toru do stanu umożliwiającego ściganie, a zawody rozpoczną się z opóźnieniem. Deszcz przestał padać i z 40-minutowym opóźnieniem rozpoczął się mecz. Co istotne w wyniku opadów zmienił się tor, a gospodarze stracili atut jakim było przygotowanie nawierzchni.
Przez pierwsze pięć biegów scenariusz był taki sam - gdańszczanin z przodu, dwaj rybniczanie i drugi gdańszczanin. Pomimo pięciu indywidualnych wygranych po 5 wyścigu był remis po 15. Nie brakowało w tych gonitwach mijanek. W biegu juniorskim na jednej prostej Ward wyprzedził Domańskiego, a chwilę później Sperza wyprzedził Loktajew. Jeden punkt na ostatnim wirażu stracił Hlib, którego motocyklem zarzuciło co wykorzystał Schlein. W szóstym wyścigu po raz pierwszy indywidualne zwycięstwo dla rybniczan odniósł Lindbaeck, ale ponieważ na kolejnych dwóch miejscach przyjechali dwaj gdańszczanie w meczu nadal był remis.
Przełamanie nastąpiło w wyścigu siódmym. Zetterstroem i Ward wygrali 4:2 ze Schleinem i Jamrożym. W biegu 9 taki sam wynik osiągnęli Max i Hlib. Odpowiedź gospodarzy była szybka dwa wygrane wyścigi, 4:2 i 5:1, wyprowadziły "Rekiny" na prowadzenie. To było jednak wszystko na co było stać rybniczan. Ostatnie cztery starty to dominacja gdańszczan. Cztery zwycięstwa po 5:1 to była deklasacja "Rekinów". Podopieczni trenera Chomskiego dobrze rozgrywali pierwszy wiraż i nawet po przegranym starcie wychodzili z niego na dwóch pierwszych pozycjach. Kilkunastu kibiców z Gdańska, którzy stawili się w Rybniku miało duże powody do radości.
- Tor był bardzo ciężki - powiedział Magnus Zetterstroem. - Już przed deszczem był śliski. Potem był nierówny i ciężko się na nim jechało. To było bardzo ważne zwycięstwo. Moim zdaniem pomogło nam to, że rywale musieli stosować zz. Lindbaeck musiał jechać bieg po biegu i odczuwał zmęczenie.
- Deszcz pozbawił nas atut własnego toru - przyznał Adam Pawliczek, trener rybniczan. - Zawodnicy nie umieli się na nim odnaleźć. Brakowało nam Andrieja Karpowa. Z nim mielibyśmy większe pole manewru.
Nasze oceny zawodników
Thomas H. Jonasson - 5 - jak na razie w każdym meczu, w którym wystąpił czołowy zawodnik gdańskiej drużyny. W Rybniku stracił tylko jeden punkt. Nie tylko dobrze wychodził spod taśmy, ale jechał do końca, dzięki czemu w 11 biegu na ostatnim okrążeniu wyprzedził Drabika.
Dawid Stachya - 2 - niestety nie sprawdziły się słowa Dawida, że może być tylko lepiej. Po raz kolejny "Davidoff" był jednym z najsłabszych zawodników w gdańskiej drużynie.
Paweł Hlib - 3+ - punktów niezbyt dużo, ale Paweł walczył. W biegu trzecim stracił punkt na ostatnim wirażu gdy na trudnej nawierzchni zarzuciło mu motocykl. W pozostałych biegach nie odpuszczał, ale tym razem nie zawsze był efekt punktowy
Mikael Max - 5 - zrehabilitował się za występ w Grudziądzu. Mikael był szybki na starcie i zazwyczaj już na wyjściu z pierwszego wirażu był pierwszy. Nie wyszedł mu tylko jeden bieg
Magnus Zetterstroem - 5 - "Zorro" od początku sezonu jest najrówniej jeżdżącym zawodnikiem. Nie inaczej było w Rybniku. Takiego Magnusa chcielibyśmy oglądać cały sezon
Damian Sperz - 2 - mógł zdobyć przynajmniej jeden punkt, ale dał się wyprzedzić Loktajewowi. Nie czuł się zbyt dobrze na trudnym po opadach deszczu rybnickim torze
Darcy Ward - 4+ - nie bezbłędny jak w meczu z Orłem, ale po raz kolejny pokazał, że z nim Lotos Wybrzeże to zupełnie inna drużyna. Szybki na starcie, waleczny na dystansie.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 03/05/2011 21:30 - Tylko zwycięstwo
- 03/05/2011 20:59 - Ruszyła Elitserien. Dobre starty gdańszczan
- 03/05/2011 19:57 - Jonasson z dziką kartą w Goeteborgu
- 03/05/2011 13:11 - Nabór do KS Olivia
- 02/05/2011 19:29 - W Anglii bez zmian czyli skuteczny Ward, słaby Stachyra
- 02/05/2011 12:59 - Kalendarz sezonu letniego na kortach SKT
- 02/05/2011 12:23 - Grand Prix w Lesznie o dwóch obliczach
- 02/05/2011 07:41 - Kafarski:"Remis jak zwycięstwo", Straka: "Dla nas jak porażka"
- 02/05/2011 07:34 - Trefl - Turów 3:3! Decydujące starcie w środę!
- 01/05/2011 14:17 - Arka - Lechia NA ŻYWO 2:2!!!