Zapachniało niespodzianką na Łazienkowskiej po tym, jak już w pierwszej minucie Arka Gdynia w meczy z Legią Warszawa wyszła na prowadzenie. Niestety, gdynian tylko na tyle było stać. Lider Ekstraklasy rozbił drużynę znad morza 5:1 (1:1).
Legia Warszawa - Arka Gdynia 5:1 (1:1)
Bramki: Wszołek (44), Marciniak (50-sam.), Luquinhas (57), Cholewiak (62), Sanogo (86) - Danch (1)
Legia: Majecki - Vesović (77 Pyrdoł), Jędrzejczyk, Wieteska, Karbownik - Antolić, Gvilla (67 Andre Martins) - Wszołek, Luquinhas, Cholewiak - Pekhart (67 Sanogo)
Arka: Steinbors - Zbozień, Danch, Marić, Marciniak - Kopczyński , Nalepa - Antonik (55 Mihajlović), Vejinović, Samanes (46 Młyński) - Skhirtladze (78 Zawada)
W dobrych nastrojach - po zwycięstwie 2:1 ze Śląskiem Wrocław, i dobrym występie, choć po przegranym, zaciętym meczu w derbach z Lechią Gdańsk, Arkowcy przystąpili do meczu z liderem Ekstraklasy Legią Warszawa. "W Warszawie dojdzie do meczu wyjątkowego, bo nr 500 Arki w najwyższej klasie rozgrywkowej! Liczymy na uczczenie tego jubileuszu zdobyciem punktów na trudnym terenie przy Łazienkowskiej" - zapowiadali spotkanie działacze Arki Gdynia.
Arka zaczęła od mocnego uderzenia! Już w pierwszej minucie piłka wpadła do siatki Legii. Michał Nalepa wrzucił piłką w pole karne gospodarzy, tą zgrał Davit Skhirtladze a Adam Danch precyzyjnie posłał ją obok słupka. Na Łazienkowskiej było 0:1.
Legioniści ruszyli do frontalnego ataku, ale ich ataki odpierali obrońcy z żółto-niebieskich barwach.
W 14. minucie mocno z dystansu uderzył Vesović, ale Pavels Steinbors - jak to ma w zwyczaju - stał na posterunku. Kapitan Arki Gdynia ponownie interweniował w 19. minucie po główce Jędrzejczyka, wybijając piłkę na rzut rożny. Gdynianie dali się zdominować, zapachniało bramką wyrównującą.
Taka sytuacja najwidoczniej zmotywowała piłkarzy znad morza, by ruszyć do przodu, jednak nie byli w stanie przedrzeć się pod pole karne warszawiaków. Ci z kolei kontynuowali swoją ofensywę i pogoń za wynikiem. I o mały włos dopięliby swego w 39. minucie, kiedy główkował Pekhart. Piłka szczęśliwie trafiła w poprzeczkę.
Na wyrównanie jednak, przy takim obrazie gry, nie trzeba było długo czekać. W 44. minucie wrzuconą w pole karne gdynian futbolówkę głową uderzył Wszołek i tym razem Steinbors był bezradny.
Drugą połowę rozpoczęła Legia dążąc do objęcia prowadzenia. W 47. minucie legioniści mogli to osiągnąć, ale po dośrodkowaniu Cholewiak uderzył i piłka załopotała w siatce Arki. Ale na szczęście od zewnętrznej, bocznej jej strony.
Trzy minuty później jednak stało się. Wszołek wpadł w pole karne, dośrodkował do kolegów, piłka jednak odbiła się od Adama Marciniaka i rykoszetem wtoczyła się do bramki obok zmylonego, bezradnego Steinborsa. Zrobiło się 2-1 dla Legii.
Trzeci gol dla gospodarzy wpadł 57. minucie. Legioniści rozmontowali obronę Arki, i zupełnie niepilnowany Luquinhas precyzyjnie, technicznie ale i silnie uderzył z ostrego kąta, umieszczając futbolówkę obok słupka.
Gdynianie odpowiedzieli jedną z niewielu akcji, zdobywając rzut rożny. Z tego jednak nic nie wyszło.
Wyszło za to w 62. minucie warszawiakom. Wszołek płasko dośrodkował, a dzieła dokończył nieobstawiany Cholewiak. Było już 4:1.
W 86. minucie piąte trafienie dla Legii, po indywidualnej akcji, mocnym uderzeniem z linii pola karnego zaliczył Sanogo.
Wynikiem 5:1 dla Legii Warszawa zakończył się mecz lidera Ekstraklasy z walczącą o utrzymanie w lidze Arką Gdynia.
raz
- 17/06/2020 20:37 - Intensywny początek LOTOS PZT Polish Tour
- 17/06/2020 12:10 - Nowy terminarz e-Winner I ligi żużlowej
- 14/06/2020 18:17 - Remisem Arka rozpoczęła walkę o utrzymanie
- 13/06/2020 17:20 - Zbozień: Przed nami osiem meczów z rywalami, którzy są w naszym zasięgu
- 12/06/2020 17:00 - Arka zagra mecz o życie
- 09/06/2020 16:43 - Gomólski, Pieszczek i Żupiński dogadani ze Zdunek Wybrzeżem
- 07/06/2020 19:38 - Arka wyszarpała cenne trzy punkty
- 05/06/2020 15:20 - Mariusz Wlazły od 1 lipca będzie zawodnikiem Trefla Gdańsk
- 03/06/2020 10:10 - Mateusz Mika wraca do Gdańska
- 03/06/2020 10:01 - LOTOS PKH GDAŃSK zgłoszony do rozgrywek