W środę o godzinie 18:00 na Ego Arenie zobaczymy ostatni mecz Trefla w tym roku. W ramach fazy grupowej pucharu Polski zmierzą się z Polonią Warszawa. Sopocianie po odpadnięciu z europejskich pucharów, jako główny cel obrali sobie oczywiście Tauron Basket Ligę, ale wygranie pucharu jest równie ważnym celem.
Po ostatnim meczu w Zgorzelcu w szeregach sopockiej ekipy doskonałe nastroje. Niestety nie do końca przemyślany jest terminarz rozgrywek. W piątek Wigilia, a w środę jeszcze trzeba walczyć na parkiecie. Tu niestety istnieje zagrożenie, że amerykańscy zawodnicy będą rozkojarzeni. Jedyny samolot, którym mogą lecieć, by zdążyć do domów na święta odlatuje z Rębiechowa ok. godziny 21.00, czyli niecałe trzy godziny od rozpoczęcia spotkania. Zdążą, czy nie – taka ruletka…
Sopocianie jednak powinni sobie poradzić bez najmniejszego problemu. Ich rywale nie są łatwym przeciwnikiem, przeciwnikiem, ale są w naszym kraju trudniejsi. – Polonia gra ciężki basket, ale jesteśmy dobrze do nich przygotowani – zapowiada Paweł Kikowski. Obwodowy Trefla był bohaterem ostatniego spotkania ligowego, gdzie sopocianie na trudnym terenie w Zgorzelcu pokonali Turów. Kikowski w tym meczu zdobył 21 punktów. To powinien być jeden z najważniejszych zawodników w drużynie trenera Muiznieksa. Cieszy fakt, że do treningów wrócił Marcin Stefański, który w ostatnich spotkaniach nie zagrał z powodu kontuzji. Koszykarze z Sopotu będą grali najpewniej pełnym składem i dzięki temu na wstępie mają sporą przewagę nad rywalem. Sopocianie posiadają po dwóch zawodników o podobnym poziomie na praktycznie każdej pozycji. Podopieczni Wojciecha Kamieńskiego nie mają tego komfortu.
Niestety na Ergo Arenie nie będzie raczej zbyt wielu kibiców. Organizatorzy spodziewają się maksymalnie tysiąca ludzi. Jednak zawodnicy zapowiadają walkę nawet przy pustych trybunach. – Fajnie by było gdyby była pełna hala, ale tak nie będzie. No cóż nawet jak przyjdzie jedna osoba to będzie trzeba dla niej grać – podkreśla bohater ze Zgorzelca Paweł Kikowski.
Środowy mecz będzie doskonałą odskocznią od świątecznych przygotowań. Przedwigilijny stres bardzo łatwo wyładować podczas koszykarskiego widowiska.
Filip Albertowicz
- 29/12/2010 00:22 - Wołąkiewicz dogadany z Lechem?
- 27/12/2010 21:55 - Max nowym zawodnikiem Wybrzeża
- 24/12/2010 12:50 - Czas na refleksje
- 23/12/2010 19:38 - Jestem coś winny kibicom
- 23/12/2010 19:20 - Zasłużony odpoczynek
- 21/12/2010 22:33 - Wygrywanie przychodzi za łatwo
- 20/12/2010 17:41 - Horror z happy endem
- 20/12/2010 17:34 - Atom przed kolejnym zwycięstwem?
- 19/12/2010 16:04 - Pustawa hala „Gdynia”
- 15/12/2010 15:39 - Asseco zagra z Partiznem o wszystko