Po nienajgorszym roku 2010 przyszedł kolejny, w którym trójmiejscy sportowcy mają szanse na kolejne sukcesy, ale możliwe są porażki. Pobawmy się więc trochę we wróżkę i spróbujmy przewidzieć jaka przyszłość stoi przed trójmiejskimi drużynami.
Najważniejszą dyscypliną w Polsce jest oczywiście piłka nożna. Podobnie w Trójmieście, gdzie mamy trzy liczące się zespoły. Arkę, Bałtyk i Lechię. Każda z tych ekip walczy o różne cele.
Arka będzie się starać o utrzymanie w ekstraklasie. Ma na to spore szanse zważywszy na to, że nie ma wcale złego składu, ma już nowy 15 tysięczny stadion i niezłego szkoleniowca, który potrafi swoich zawodników dobrze ustawić.
Bałtyk walczy o awans do I ligi. Ma na to dużo mniejsze szanse niż na początku sezonu, jednak nadzieja zawsze jest. Szczególnie, że meczy jest sporo. Kilka mądrych transferów i może być dużo lepiej.
Lechia ma coraz wyższe cele. W tym roku będzie się starała zdobyć Puchar Polski, zająć miejsca 4-6 w lidze i zapełnić nowy stadion w Letnicy. Na PGE Arenę biało-zieloni przenoszą się już po zakończeniu bieżącego sezonu. Cele ambitne, możliwe do zrealizowania, jednak powinno się dodać kolejny. Poza Buzałą i Wołąkiewiczem nie oddawać za darmo już żadnego wartościowego gracza. Trudnym do wykonania będzie również zapełnienie stadionu. Najlepszym przykładem hala na granicy Sopotu i Gdańska. Tylko jeden ligowy mecz ściągnął na ten obiekt komplet widzów. Były to derby, a tak obiekt zapełniony jest może w 30 procentach.
Sportem nr 2 w Trójmieście jest koszykówka. Asseco i Trefl walczą o medale. Asseco raczej spokojnie wygra całą ligę nawet przy coraz słabszym składzie i pomimo wewnętrznych konfliktów. Sopocianie spokojnie powinni powtórzyć wynik z zeszłego sezonu, ale tym razem trochę dłużej zagościć w europejskich pucharach.
Nr 3. Żużel. Zawodnicy Wybrzeża Gdańsk w tym sezonie muszą powalczyć o awans, gdyż Trójmiasto jest jednym z bardziej „usportowionych” regionów w Polsce i konkurencyjne produkty (piłka nożna, koszykówka, siatkówka i hokej) mogą „zabrać” kibiców od żużla i „przekonać” do siebie. Wzmocnienia są konieczne, ale bardzo ważne jest też zdroworozsądkowe podejście włodarzy. Drogie bilety nie zawsze się sprzedadzą. A kibic żużla to nie fan siatkówki czy Małysza. Zarabia mniej, ale jest z klubem „na dobre i na złe”.
W siatkówce rządzi grupa Trefl. Męska drużyna jest na dobrej drodze żeby awansować do Plus Ligi. Kobieca ekipa Atomu Trefla najprawdopodobniej zdobędzie medal mistrzostw Polski. Ma doskonałe warunki w Ergo Arenie, która dodatkowo może pomieścić tłumy kibiców. Jednak na meczach Atomówek nie pojawiało się jak do tej pory tylu kibiców ilu się spodziewano.
Kopciuszkiem trójmiejskiego sportu jest Stoczniowiec. Drużyna, która pomimo sporych problemów finansowych radzi sobie bardzo przyzwoicie. Klub któremu kibicuje wielu naszych włodarzy (przynajmniej tak twierdzą w wywiadach), nie dostaje z miejskiej kasy żadnych pieniędzy. Nie rozpisano żadnego przetargu na „promocję miasta przez hokej”. A jednak ta drużyna dalej się trzyma i kibice dalej przy niej stoją. Ten rok będzie stał pod znakiem spokojnego utrzymania się i na następny sezon walki o sponsorów.
Trójmiejski sport w kolejnym roku będzie jeszcze silniejszy niż w poprzednim. Wszystkie dyscypliny przyciągające na hale i stadiony masy kibiców, będą miały rok lepszy niż poprzedni. Tak przepowiada wam wróżka Filip Albertowicz.
Inne artykuły związane z:
- 15/01/2011 10:49 - Będzie rehabilitacja?
- 15/01/2011 10:27 - Chwila oddechu
- 14/01/2011 18:38 - Lisy na czele
- 11/01/2011 19:55 - Trzy medale SKT
- 11/01/2011 16:22 - Miasto pomoże Stoczniowcowi, ale stawia warunki
- 09/01/2011 22:24 - Dzień Stefana
- 09/01/2011 11:55 - Lechia najlepsza w Amber Cup
- 09/01/2011 11:38 - Asseco wygrywa w lidze
- 08/01/2011 22:57 - Atom rozbity
- 08/01/2011 14:13 - Koszykarze Trefla przed teoretycznie łatwym zadaniem