Dwa dni przed premierą „Zawiszy Czarnego” Juliusza Słowackiego w reżyserii Adama Orzechowskiego, we wtorek, 9 lutego, zorganizowano próbę medialną. Uchylono rąbka tajemnicy, pokazano kilka scen, chętnie dzielono się myślami, zachęcając w ten sposób – skutecznie! – do obejrzenia całego przedstawienia.
Premiera „Zawiszy Czarnego” Słowackiego w reżyserii Adama Orzechowskiego odbędzie się 11 i 12 lutego i zainauguruje działalność drugiej w dziejach teatru Czarnej Sali im. Stanisława Hebanowskiego w Teatrze Wybrzeże na Targu Węglowym w Gdańsku.
Pierwsze popremierowe spektakle grane będą od 13 do 17 lutego. Do nowej „Czarnej Sali” im. Stanisława Hebanowskiego Teatru Wybrzeże przy Targu Węglowym szliśmy jeszcze pomiędzy rusztowaniami, po zapylonych foliach, bo remont przybytku kultury trwa, ale ma się ku końcowi.
Kiedyś zamek, dziś…
Jeszcze niedawno była tu Sala Prób nr 314, którą zaadaptowano i przystosowano do grania na scenie albo bez sceny dla około osiemdziesięciorga widzów. Salę pierwszą – legendarną - o tej samej nazwie działającą w latach 1977 do 2003 wchłonął bezpowrotnie Hotel „Wolne Miasto”. Premiera „Zawiszy Czarnego” uroczyście zainauguruje działalność tej nowej sceny.
„Zawisza Czarny” grany będzie w środku sali, publiczność otoczy aktorów zewsząd, bo taki jest zamysł twórców przedstawienia. Pokazano nam sceny rozgrywające się na tle dekoracji przypominających fragmenty Muru Berlińskiego, z akcentami narodowymi w postaci: kapelusza sportowego kibica i wieńców - w barwach biało-czerwonych oraz elementów biało–zielonych kojarzących się tylko z meczami drużyny piłkarskiej „Lechii”. Dwoje bohaterów – Laura w wykonaniu Małgorzaty Oracz w zwiewnej kobiecej białej sukience i Zawisza Czarny - Robert Ninkiewicz w dżinsach z klamrą w polskiego kształcie orła przy pasku i szabelką w dłoni. Spotykają się we współczesnej przestrzeni, która u Słowackiego była Zamkiem, zaczyna się między nimi swoista gra demaskująca postawy i wybory, wady, ułomności, zalety. Na zgrzebnym tle - jak perły - błyszczy przepiękna polszczyzna naszego wieszcza narodowego. Poezja nie tylko mówiona ale i śpiewana!
Jacy jesteśmy, Polacy?
Cóż te słowa nam dziś przyniosą?
„Szukamy modelu polskiego bohatera. Zawisza Czarny, rycerz znany w średniowieczu w całej Europie, nasza gwiazda tamtych czasów, wydaje się być idealnym materiałem, wzorcem metra z Sevres polskiego herosa. (…) Chciałbym, żeby ten nasz średniowieczny Zawisza, stał się przyczynkiem do rozważań nad nami, zwykłymi Polakami dzisiaj. Byśmy zastanowili się nad wzorcami, autorytetami; nad tymi wszystkimi, których z całej siły wpychamy na pomniki, tylko po to, by jeszcze szybciej i z jeszcze większą pompą ich potem obalić.(…)” napisał Adam Orzechowski w zaproszeniu na próbę medialną.
- A więc jacy jesteśmy, jak szuka pan bohatera współczesnego, czy mamy narodowych herosów? – zapytałam reżysera.
- Słowacki jest szalenie ironicznym, złośliwym wieszczem, jego myślenie o bohaterstwie i bohaterze narodowym też nie jest myśleniem pozytywnym - powiedział portalowi wybrzeze24.pl Adam Orzechowski, reżyser, dyrektor Teatru Wybrzeże. – Zawisza Czarny jest nieco ciamajdowaty, troszkę by chciał, ale się boi. Tak go odczytaliśmy i próbujemy go w ramy bohaterstwa wpisywać.
To nie są odległe światy
- Tworzymy antybohatera, bo z jednej strony każdy ma pragnienie, żeby bohater się pojawił, a z drugiej mamy z nim problem, myślę, że i Słowacki miał z tym problem. – kontynuuje Adam Orzechowski. - Odległość czasowa jest oczywiście dość duża, ale wcale tak się bardzo nie zmieniliśmy. Mówimy co prawda trochę innym językiem, technologicznie jesteśmy na daleko wyższym etapie, ale to nie jest tak, że myślenie Polaków pod koniec XIX wieku i myślenie Polaków na początku XXI wieku to bardzo różne światy. Historię o człowieku, którego uznawano za bohatera, próbujemy przełożyć na język dzisiejszego widza. Szukamy bohatera w każdym momencie, dla nas bohaterstwem jest obalenie Muru Berlińskiego, sobie przypisujemy wiele czynów.
W spektaklu występują: Dorota Androsz jako Manduła, Robert Ninkiewicz (gościnnie) jako Zawisza Czarny, Zbigniew Olszewski jako Głupiec, Małgorzata Oracz jako Laura oraz Marek Tynda jako Gniewosz.
Pozostali realizatorzy: Jakub Roszkowski (opracowanie tekstu, dramaturg), Magdalena Gajewska (scenografia), Andrzej Głowiński (muzyka), Katarzyna Chmielewska (choreografia), Rafał Kowalczyk (opracowanie muzyczne).
Katarzyna Korczak
Fot. Maciej Kostun
- 13/02/2010 19:29 - Żuławy – spotkanie drugie
- 12/02/2010 13:39 - Jazzowo w Galerii Guntera Grassa
- 11/02/2010 18:38 - Dudy-Gracza wariacje o Chopinie
- 10/02/2010 14:59 - „Persona” według Bergmana
- 10/02/2010 10:38 - Seans Zaangażowanego Klubu Filmowego
- 09/02/2010 12:59 - Premiera DODEKAFONII
- 08/02/2010 09:27 - Bez ducha Moniuszki
- 02/02/2010 17:09 - Pokazy filmów jazzowych
- 29/01/2010 20:10 - Abstrakcyjny wernisaż
- 29/01/2010 05:55 - Wystawa naturą podszyta