Władze Gdyni postanowiły "zabrać się" za niewygodnych mieszkańców. Za sprzeciw wobec uległości włodarzy miasta i sprzyjaniu jednemu z inwestorów wbrew woli gdynian, stracą swoje pielęgnowane od pół wieku ogródki.
Takiego traktowania mieszkańców Gdyni nikt się nie spodziewał. Gdynianie z ulicy Zgoda, którzy sprzeciwiali się budowie molocha przy budynku dawnego Banku Polskiego, na co władze miasta bezwarunkowo się zgadzały dając zielone światło pomysłom inwestora. Teraz, za walkę o – dosłownie - światło słoneczne w swoich mieszkaniach, miasto chce im zabrać jedyne w okolicy zielone miejsce rekreacji.
Chodzi o plany budowy wysokiego budynku przy ulicy 10 Lutego w Śródmieściu Gdyni. Inwestor postanowił podstawić ośmiokondygnacyjny gmach, mimo iż plany zagospodarowania pozwalały na wybudowanie pięciokondygnacyjnego budynku. Władze miasta zgodziły się więc zmienić plany, wychodząc naprzeciw przedsiębiorcy, jednocześnie zgadzając się m.in. za zasłonięcie części stałych mieszkańców dostęp do światła słonecznego w ich mieszkaniach. Lokatorzy z ulicy Zgoda, bo o nich mowa, wysyłali więc liczne uwagi do planów, o poczynaniach władz miasta informowali Wojewódzkiego Pomorskiego Konserwatora Zabytków, a także media.
Teraz za to zapłacą. Miasto bowiem ni stąd ni zowąd przypomniało sobie o tym, że szukając miejsca do odpoczynku w centrum zabetonowanego już Śródmieścia, stworzyli na podwórku kamienicy swego rodzaju ogródki. Zaraz po tym, jak głośno wyrażali swe oburzenie planami miasta sprzyjającymi inwestorowi spoza Gdyni, otrzymali wezwanie do udowodnienia prawa do zajmowanego terenu, lub złożenia wniosku o jego dzierżawę.
"Nieudokumentowanie prawa do zajmowania gruntu lub nie złożenie wniosku w podanym terminie spowoduje wezwanie Wspólnoty Zgoda(...) do wydania gruntu Gminie Miasta Gdyni w stanie oczyszczonym z nakładów stanowiących własność Wspólnoty Mieszkaniowej" - czytamy w piśmie z gdyńskiego urzędu.
- Jest to szykanowanie mieszkańców za walkę o niższy budynek w ogrodzie Banku Polskiego - komentują mieszkańcy ulicy Zgoda, tym razem już nie chcąc podawać swoich nazwisk w obawie o kolejne ataki ze strony urzędników. - Miasto przez 50 lat nie interesowało się terenem, a teraz my mamy to wszystko zniszczyć i przywrócić stan bałaganu i brudu. To skandal co robi prezydent Wojciech Szczurek. Dla władzy Gdyni ważniejszy jest deweloper niż mieszkańcy.
Dlatego gdynianie odwołali się do Wojewody Pomorskiego. Do sprawy wrócimy.
raz
- 14/07/2018 14:39 - Samorządność ustawia wybory pod siebie – Horała wyjaśnia podstępy Szczurka
- 12/07/2018 16:42 - Marcin Horała: Z prezydentem Szczurkiem prowadzę 81 do 0
- 07/07/2018 16:00 - Gdynia: Strzelczyk ujawnia manipulacje władz miasta ws. PEWiK
- 04/07/2018 08:21 - Gdyńska karuzela - nowy prezes PEWIK z portu pod kran
- 03/07/2018 14:14 - Gdynia: "NIE" dla sprzedaży ostatniego miejskiego mienia na Redłowie
- 30/06/2018 13:38 - Broniła drzewa, deweloper nasłał na gdyniankę policję
- 29/06/2018 11:45 - Nowa koalicja w Gdyni? M. Strzelczyk komentuje absolutorium dla prezydenta Szczurka
- 27/06/2018 19:51 - Gdynia: Opozycji pomysły na przyszłą kadencję
- 27/06/2018 14:24 - Gdynia. Samorządność i PO popierają politykę Szczurka
- 27/06/2018 11:41 - Frontman PiS Marcin Horała kandydatem na prezydenta Gdyni