Komisja Europejska zawnioskowała o nałożenie kar finansowych na Polskę, w związku z niewykonaniem wyroku TSUE dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z 19 lipca br. Do tej pory nie było w Unii takiej sytuacji, żeby wnioskować o grube pieniądze nawet jeżeli dane państwo nie dostosowało się do orzeczenia TSUE. Taka Grecja zrobiła to nawet 12 razy. Jednym z efektów negocjacji rządu RP z przedstawicielami Unii Europejskiej w lipcu 2020 r. była formuła „pieniądze za praworządność”, która miała być używana wyłącznie dla ochrony budżetu, czyli ewentualnej reakcji Brukseli czy Luksemburga (TSUE) na źle wydawaną kasę z Funduszu Odbudowy.
Dwa: żaden traktat nie przewiduje możliwości ingerencji w system prawny obojętnie jakiego unijnego państwa tym bardziej, że takie kraje jak Niemcy, Hiszpania, Francja czy Rumunia cały czas głoszą wyższość prawa krajowego nad unijnym. Włos im z głowy jak do tej pory nie spadł. Czyli mamy do czynienia z precedensem precedensów. I nadal jeszcze nie ma ostatecznej decyzji jakiej wysokości ma być ta „kara”. De facto nie wiadomo za co i czy środki unijne z Funduszu Odbudowy (57 mld euro) nie zostaną zamrożone. Jedno jest pewne. Bruksela toczy z nami wojnę nerwów, kiedy my bronimy granic Wspólnoty. Nie wypalił plan postawienia Polski pod ścianą, gdyż konsekwencje pandemii okazały się dla nas nie takie straszne jak wyobrażała to sobie Bruksela. Ale teraz atakują są ze wszystkich stron bo i opozycja zachowuje się niczym Konfederacja Targowicka i szczuje na Polskę. Rozgrywa również problem emigrantów, grając z Putinem i Łukaszenką do jednej bramki. Ale czego się nie robi, by obalić rząd PiS. Za nimi stoją Niemcy. A Niemcy jak ich znam (a znam ich nieźle) nie mają w zwyczaju odpuszczać. Nie odpuszczali w 1945 bijąc się do pięć po dwunastej, nie odpuszczą i teraz. W tej sytuacji pozostaje tylko jedno. Żadnych ustępstw i w razie zarządzenia kar nie płacić ich, a wynegocjowane fundusze pomocowe potrącimy sobie ze składek, które rokrocznie płacimy Unii. To około 20 mld. Co do Niemiec można by się było zastanowić nad ewentualnymi restrykcjami handlowymi, które uderzyłyby w tamtejszą gospodarkę. Jedno jest pewne, ani kroku w tył! Lewicowo liberalne elity brukselskie, zdominowane przez ogarnięte obsesją pozbawienia władzy konserwatywny PiS rozumieją tylko ten język. Przykro to mówić, ale tak jest.
Andrzej Potocki
- 30/09/2021 10:01 - Latarką w półmrok: Gdański goodwill
- 27/09/2021 07:59 - Ośmieszył własną teściową, a teraz odwraca kota ogonem. Kiepskie poczucie humoru Tuska
- 23/09/2021 17:07 - Akapit wydawcy: W niebo wzięci?
- 17/09/2021 17:33 - 17 września 1939. Mord na naszym państwie, lekcja nieodrobiona
- 16/09/2021 17:22 - Akapit wydawcy: Francuski łącznik
- 09/09/2021 17:50 - Akapit wydawcy: Niemiecka lichwa - kto zabił pocztowców?
- 05/09/2021 15:28 - Słowo po niedzieli: Wszyscy popełnili błąd w polityce migracyjnej. Polska też
- 02/09/2021 18:26 - Ogniomistrz Piotrowski: Poddawałem Westerplatte
- 02/09/2021 18:08 - Posterunek Straszyn: Opozycja czyli przegrana na wszystkich frontach
- 31/08/2021 15:48 - Słowo po niedzieli: Córko rybaka. Tu wstęp od dziś wzbroniony