Trefl Sopot pokonał BC Donieck w kolejnym spotkaniu Eurocup. Pierwsze zwycięstwo dodało zawodnikom skrzydeł i w kolejnym meczu postarają się zagrać jeszcze lepiej.
Trefl Sopot - BC Donieck 77:67 (20:17, 14:28, 19:13, 24:9)
Trefl: Dylewicz 20, Spralja 11, Turner 10, Stefański 10, Zamojski 9, Dąbrowski 4, Michalak 4, Harrington 4, Waczyński 3, Looby 2.
BC: Stojanowski 15, Songalia 14, Curry 8, Iwanow 7, Radenović 6, Łukaszow 5, Lipowij 5, Fischer 4, Pustozwonow 3.
Ten mecz był jak sinusoida. Z jednej strony bardzo słaba gra gospodarzy i nieźli rywale, z drugiej, całkowita dominacja podopiecznych Mariusza Niedbalskiego. Ten dość dziwny mecz zakończył się zwycięstwem Trefla, choć były momenty dużej przewagi gości, która sięgała 20 punktów.
Od początku spotkania dominowali goście, którzy mieli przewagę we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła i objęli kilkupunktowe prowadzenie. To nie zraziło sopocian, którzy w połowie kwarty zaczęli odrabiać straty. Dzięki temu doszli gości i w końcówce kwarty wynik oscylował wokół remisu, a sopocianie zakończyli ją prowadząc 3 punktami. W drugiej odsłonie początek wyglądał całkiem podobnie jak końcówka poprzedniej części gry, jednak im dalej w mecz, tym gorzej wyglądała postawa Trefla. Goście odrobili stratę, a że sami mieli doskonałą skuteczność, co szybko zaowocowało coraz wyższym prowadzeniem BC. Do przerwy było 34:45.
Po przerwie sopocianie znów mieli tragiczny fragment. Nie potrafili zdobyć punktów przez kilka minut, przez co goście wyszli na 19 punktową przewagę. Wtedy coś zaskoczyło. Sopocianie zaczęli grać solidną koszykówkę. Rozpoczęła się pogoń oparta w głównej mierze na bardzo mocnej obronie i lepszej skuteczności w ataku. Udało się odrobić straty i wyjść na prowadzenie, a w samej końcówce podwyższyć ją do 10 punktów. –Cieszy to, że przegrywaliśmy wysoko i byliśmy stanie się podnieść i odnieść zwycięstwo – powiedział nam Przemysław Zamojski, rzucający Trefla. – Wiedzieliśmy, że oni są naszym zasięgu. Potrafiliśmy wrócić do gry, pokazać pazur i wygrać ten mecz. To cieszy – zakończył zawodnik, który rozegrał jeden z lepszych meczów ostatnich tygodni.
Poza Zamojskim należy wyróżnić praktycznie całą drużynę. W ofensywie brylował Filip Dylewicz, solidnie rozgrywał Tuner, a jego zmiennik nic nie zepsuł. W obronie dzielił i rządził Piotr Dąbrowski, który zagrał jeden z lepszych meczów w Sopocie. Doskonale, na tle poprzednich występów, spisał się Sime Spraljia, zaliczając aż 3 zbiórki i oddając tylko dwa rzuty z dystansu. Jednak, trochę subiektywnie, jedno z głównych wyróżnień należy dać Marcinowi Stefańskiemu, który grał głównie na pozycji nr 5 i to ze skutkiem przynajmniej bardzo dobrym. Pokazał, kto jest największym twardzielem w drużynie. Warto podkreślić jego skuteczność z rzutów wolnych – 4/4.
Sopocianie mają teraz przed sobą dwa trudne spotkania. Najpierw w sobotę spotkają się z Jeziorem Tarnobrzeg w hali 100-lecia w Sopocie, a później jadą na bardzo gorący teren do Stambułu.
FA
- 29/11/2012 22:34 - Asseco pokonane, choć była walka
- 29/11/2012 22:25 - Sparingowe zwycięstwo Lechii z Concordią Elbląg
- 29/11/2012 21:51 - Mistrzowie lepsi w meczu błędów
- 29/11/2012 21:34 - Hubert Siejewicz zagwiżdże w Gdańsku
- 29/11/2012 14:00 - Zwycięstwo Lechii z Concordią Elbląg - wynik
- 28/11/2012 22:43 - Pierwsze zwycięstwo Trefla! - wynik
- 28/11/2012 19:58 - Problemy z licencją dla GKS Wybrzeże?
- 28/11/2012 13:40 - Bilety na mecz z Zagłębiem Lubin
- 28/11/2012 09:48 - O przełamanie w Eurocup
- 27/11/2012 22:46 - Dylewicz dementuje