Trzy punkty leżały na tacy, po raz drugi z rzędu jednak piłkarze Lechii zmarnowali szansę na ich zainkasowanie. Grali zbyt zachowawczo i tym razem marzenia o pierwszej ósemce na dwie kolejki przed końcem zdmuchnęły im „Słonie”. Biało-zieloni dali się zaskoczyć nieobliczalnemu beniaminkowi i tylko zremisowali 1:1 (1:0).
Cztery stracone punkty w dwóch ostatnich spotkaniach pod dużym znakiem zapytania stawiają obecność Lechii w pierwszej ósemce ligi po sezonie zasadniczym. Wprawdzie konkurenci biało-zielonych tez pogubili punkty to jednak gdańszczanie mają dość ciężką końcówkę ligi. Po przerwie świątecznej jadą do Warszawy na mecz z Legią, a sezon zasadniczy zamykają rywalizacją z Ruchem Chorzów.
Jednak początkowo, w niedzielę nic nie wskazywało na to, że w tak kiepskich nastrojach piłkarze i kibice Lechii kończyć będą spotkanie z Termalicą. Gdańszczanie podobnie, jak w ostatnich spotkaniach przejęli inicjatywę. Tym razem jednak byli częściej w posiadaniu piłki, jednak rzadziej niż ostatnio stwarzali sobie dogodne sytuacje. Być może powodem tego był brak na boisku Milosa Krasicia. Serb mimo wcześniejszych zapowiedzi przegrał jednak z kontuzją uda. Ponadto Piotr Nowak wrócił do ustawienia z Marko Mariciem w bramce, od pierwszej minuty zagrał Sebastian Mila, który w niedzielę zaliczył swój trzysetny występ w meczu ekstraklasy. Spotkanie to mogło przejść do historii również z innego powodu. Gdańszczanie jeszcze nigdy nie wygrali sześciu spotkań z rzędu na własnym boisku w rywalizacji w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Po 25 minucie wydawało się, że do tego historycznego osiągnięcia jest blisko. Po rozegraniu rzutu rożnego, jeden z defensorów Termalicy odegrał piłkę wprost pod nogi Michała Chrapka. Ten przymierzył spoza pola karnego i było 1:0 dla Lechii. Gdańszczanie przeważali w kolejnych minutach, ale kolejnych bramek nie było. Szkoda, gdyż chwilami goście wyraźnie gubili się w obronie.
W drugiej połowie meczu tempo gry wyraźnie spadło. Zespół z Niecieczy starał się rozbijać ataki Lechii, a biało-zielonym z kolei brakowało polotu znanego choćby z innych spotkań wiosennych. Taki stan rzeczy przyniósł „karę” dla biało-zielonych. W 78 minucie wprowadzony niedługo wcześniej Bartosz Smuczyński wykorzystał idealne podanie z prawej strony Dalibora Plevy i nieobstawiony uderzył na bramkę. Gdańszczanie po raz drugi z rzędu w końcówce postawili wszystko na jedną kartę, ale nawet nie stworzyli sobie tylu sytuacji co w końcówce meczu z Górnikiem przez co musieli pogodzić się z remisem.
- To było spotkanie, w którym nikt nie chciał zginąć, a więc jest dwóch rannych. Remis nie krzywdzi nikogo, ale też nie satysfakcjonuje gospodarzy i nas. Trzeba pochwalić chłopców, że po prowadzeniu gospodarzy zdołali sięgnąć po wyrównanie. Pleva znakomicie zagrał do Smuczyńskiego, a on dał nam punkt. Przed nami 2 mecze do końca sezonu zasadniczego, to 6 punktów do zdobycia i wszystko się może zdarzyć – powiedział po spotkaniu trener Termalicy Piotr Mandrysz.
- Po raz kolejny nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia. Szkoda, punkty uciekają, musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Musimy porozmawiać jak mężczyźni. Błąd, który popełniliśmy przy utracie bramki nie powinien nam się zdarzyć. Nie wyglądała ta gra tak, jakbym sobie tego życzył, szczególnie w drugiej połowie. Zmiany były podyktowane tym, że Michał był poturbowany, a u Seby braki, które ma przez chorobę dają mu się we znaki. Szkoda było zmiany Michała Chrapka, ale miał problemy z nogą. Nasza gra nie wyglądała płynnie. Grzesiek i Flavio za daleko od siebie grali. Pressing nie był taki jak powinien, byliśmy za bardzo rozrzuceni. Teraz w przerwie będzie dobry czas na to by usiąść i porozmawiać. Termalica miała 4 strzały na bramkę i strzeliła jednego gola. Dostajemy bramki z niczego, musimy z tego wyciągnąć wnioski. Piłka nożna to gra w dwie strony, nie tylko chodzi o efektowną ofensywę. Pressing tak samo zależy od napastników i pomocników. Mamy materiał do przemyślenia i musimy popracować nad tym - powiedział po meczu trener Lechii Piotr Nowak.
LECHIA GDAŃSK – TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA
1:0 Chrapek (25)
1:1 Smuczyński (78)
LECHIA: Marić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak – Wojtkowiak (82 Peszko), Mila (69 Łukasik), Kovacević, Chrapek (74 Stolarski), Mak - Kuświk, F.Paixao
TERMALICA: Nowak - Pleva, Stano, Sołdecki, Putiwcew - Babiarz, Kupczak – Biskup (83 Juhar), Bratanović (46 Misak), Plizga (69 Smuczyński) - Kędziora
Sędziowali: Jakubik (Siedlce), Rostkowski, Niemirowski
Żółte Kartki: Mila, Wojtkowiak, Janicki (Lechia) – Misak, Putiwcew, Pleva, Smuczyński, Juhar (Termalica)
Widzów: 12 223
Krzysztof Klinkosz
Inne artykuły związane z:
- 23/03/2016 22:19 - Dobry występ gdańszczan w pierwszym sparingu
- 23/03/2016 16:33 - Remis żużlowców w pierwszym sparingu w Toruniu - wynik
- 23/03/2016 14:42 - PGE Atom Trefl - Impel: półfinał LIVE: 3:1 (26:24, 16:25, 28:26, 25:11)
- 22/03/2016 19:38 - Inauguracja gdańskich żużlowców przełożona
- 22/03/2016 13:36 - Składy na żużlowe sparingi
- 19/03/2016 22:17 - Trefl bez większych szans w Kutnie
- 19/03/2016 20:50 - Hokeistki Stoczniowca wicemistrzyniami Polski
- 19/03/2016 14:49 - Strefa medalowa ucieka Lotosowi Trefl
- 18/03/2016 19:16 - „Słonie” na drodze Lechii do ósemki
- 15/03/2016 19:46 - Gdańscy żużlowcy wyjechali na tor